Riley Pov.
Już na pierwszej konferencji w jakiej przyszło mi brać udział musiałem zaciekle bronić klasy 2 'e'.
O takich, rzeczach o jakich mówiła nauczycielka historii jeszcze nie słyszałem. Mówiła o nich jak o najgorszych zbrodniarzach, a po paru dniach znajomości z nią sam nie wiem czy gdyby nie fakt, że płacą mi za pracę byłbym dla niej miły.
Słysząc to co mówiła, miałem najzwyczajniej w świecie ochotę ją pobić.- Chciałbym aby klasa 2 'e' pojechała na wycieczkę.- powiedziałem, gdy wreszcie pozwolono mi zabrać głos i żadna stara baba nie próbowała mnie przekrzykiwać.
Gdy do nauczycieli dotarły moje słowa wszyscy spojrzeli na mnie jak na wariata. Jedynie Diego prychnął śmiechem.- Nie ma mowy.- oznajmił dyrektor tonem nieprzyjmującym sprzeciwu.
Ja jednak nigdy nie lubiałem dawać za wygraną.- Ta klasa jest naprawdę dobra, po prostu trzeba z nimi inaczej postępować. Z tego co się orientuję są traktowani tak od pierwszej klasy. To tylko łatka, przez ten czas zdążyli wydorośleć. - tłumaczyłem z przejęciem.- U mnie na lekcji są spokojni. Co więcej, czasem nawet słuchają. Oddali ostatnio nawet zadania na czas. Starają się.
Dyrektor jakby na chwilę się zawiesił.
- To przyjdę jutro na tą pana lekcję, bo coś nie wierzę.- Niech tak będzie.- uśmiechnąłem się sprytnie. W pewnym sensie beszczelnie.
Następnego dnia musiałem uprzedzić uczniów przed 'najazdem'.
- Dziś dyrektor przychodzi na lekcję.- oznajmiłem, a klasa jak na zawołanie wybuchła śmiechem.- Pośmiejemy się jak wyjdzie.- powiedziałem, aby ich uciszyć. Podziałało, choć nastolatkowie dalej nie wyglądali na poruszonych sytuacją. W ich oczach widać było kpinę.
- Gadałem z nim o waszej wycieczce.- zacząłem.- Możliwe, że jeśli się spiszecie to jest szansa, że pojedziecie a ja pokażę temu staruchowi co potrafię.
Przeprowadziliśmy jeszcze krótką dyskusję, gdy rozległo się pukanie do drzwi.
- Dzień dobry.- usłyszałem znajomy, zachrypnięty głos.Wtedy stało się coś czego zupełnie się nie spodziewałem- klasa 2 'e' wstała i churem, niczym wzorowi uczniowie powiedziała:
- Dzień dobry.Dyrektor stanął jak wryty, a ja żeby nie wybuchnąć śmiechem mocno przygryzłem warę.
- Masz za swoje, frajerze.- pomyślałem.
- Widzę poprawę.- mruknął i w ciszy usiadł na krześle na końcu klasy.
Reszta lekcji przebiegała zwyczajnie, ale z perspektywy dyrektora zapewne stanowiła wiekli kontrast do tego co mówiła reszta pracowników.
- Przepraszam, pana. Może pan powtórzyć? Nie zdążyłem przepisać.- odezwał się w końcu Darie. Chłopak nic nie pisał. Jedynie bazgrał po marginesach.
Zadając pytanie poderwał wzrok z nad kartki i posłał mi uśmiech.
Dosłownie mysłałem, że zginę od zduszania w sobie tego całego śmiechu.Około piętnaście minut przed końcem lekcji do klasy weszła sekretarka.
- Ważny telefon do pana.- oznajmiła poprawiając swoje 'kocie' okulary.
- Przepraszam.- mruknął mężczyzna i wyszedł.
- Wymiękł.- wybuchłem śmiechem, a zaraz po mnie cała klasa.
Może i nie było to zachowanie typowego nauczyciela, ale chciałem utożsamiać się ze swoimi uczniami.
W końcu nie różniło nas zbyt wiele. Nie chciałem udawać kogoś ponad.
Moim zadaniem było nauczenie ich wszystkiego z podstawy programowej, choć nie wszystko było im potrzebne.
CZYTASZ
Teacher |YAOI
RomanceRiley z wykształcenia jest nauczycielem. Jednak to nie ono, a powołanie sprawiło, że naprawdę nim został. I to właśnie dzięki niemu poznał i pokochał osobę, która wszystko zmieniła. To opowiadanie jest boy x boy. Nie lubisz nie czytaj.