8

380 62 26
                                    

Ogółem to się dzieje 2 tygodnie później
------------------------------
Per. Torda

Dziś mogłem wrócić z Patrickiem wcześniej niż powinniśmy, ponieważ Pani za, którą pracował wróciła z urlopu macieżyńskiwgo i od tej pory Patryk kończy wcześniej więc może mnie odbierać, ale fajnie by było jakby tatuś też mnie odbierał.

Dziś w przedszkolu zrobiłem laurkę dla Patrycka co było bardzo trudne bo ja talentu nie miałem a na dodatek Pat ciągle chodził obok mnie i mógł zobaczyć.

Wszyscy od dwóch tygodni zasypywali mnie milionem pytań a to wszystko przez tę okropnął grę...! Ciągle pytali o mojego tatę i Patrycka a jak im się znudziło to pytali czy ja i Tom się "lubimy-lubimy". Jak to tatuś mówi " kurwicy można dostać!". Na naprawdę wszystkie pytania odpowiadałem "Domyśl się". Pat to zauważał i w tedy wyciągał nas na plac abaw aby dali mi spokój i zajęli się zabawą. Jestem mu za to wdzięczny jednak zdenerwowałem się gdy zapytał "Kim dla ciebie jestem?".

Nie było kolorowo. Dostałem takiego szału, że tata zrobił mi tydzień kary na wychodzenie z domu. (FFlaaaaaaash baaaaack) i to tylko dla tego, że chciałem mu obciąć te jego kudły...

Sam się prosił.

W każdym razie...właśnie wróciliśmy do domu. Tata zamówił nam obiad gdyż dziś był długo w pracy i nie zdążył nic zrobić a w tym przedszkolu karmią jak "we więźniu".

Tatuś zamówił nam kurczaka z różna w towarzystwie pieczonych ziemniaczków i zestaw surówek. Jakaś fioletowa, zielona i pomarańczowa papka do mnie nie przemawiały więc ja dostałem ogórki. Po obiedzie gdy tata szukał w szafce budyniu, (którego i tak nie znajdzie bo użyłem go do eksperymentów), a Patryk jeszcze kończył surówki bo tacie też nie smakowały, stanąłem na krześle i zapytałem.

-Tato mogę iść na podwórko?

-Nie, kara się jeszcze nie skończyła

-No ale tato....

-Musisz nauczyć się kontrolować swoje nerwy, w tedy będziesz mógł iść -powiedział klęczać na blacie, tata jest niski i tylko Patryk dosiega wszędzie.

-To jak ja mam coś kupić dla Pata jak nawet z domu nie mogę wyjść?!-Patryk popatrzył na mnie.

-A co ty chcesz mu kupić?- zapytał.

-No coś..niespodzianka!

-Tordi nie kombinuj, wiem, że go przeprosiłeś i to wystarczy.

-Nie o to chodzi...dwudziesty szósty maja..-podreptałem do pokoju zły i smutny.

-Co jest dwudziestego szóstego maja? -Paul zapytał Patricka lecz w odpowiedzi dostał tylko wzruszenie ramion.

Po chwili przyszedłem z laurką i stanąłem przed Patrykiem. Kartkę ukryłem za plecami.

-Patryck..

Mężczyzna zszedł z krzesła i kucnął obok mnie i pogłaskał mnie po włosach.

-Kara kończy się za dwa dni, wytrzymasz

-Nie o to mi chodzi-wyciągnąłem laurke zza pleców-Wesołego dnia mamy Pat

W tym momencie tata spadł z mebli gdyż Patryk zaczął krzyczeć i piszczec jak fan girl.

-Torduś, słonko dziękuję ^^-wziął mnie na ręce i przytulił mocno po czym wstał.

Tata właśnie podniósł się z podłogi.

-Misiu, zobacz co dostałem od Tordzika - ciągle się uśmiechał.

Tatuś zobaczył kartkę. W środku była nasza rodzina, każdy miał swój podpis czyli mama, tata, gówniak.

Tata zaśmiał się i przytulił mnie i Patrycka. Uśmiechnąłem się bo wiedziałem, że ich tym razem nie zawiodłem.

-Kocham cie Torduś-dostałem buziaka od Patrycka.

-Ja was też kocham-odpowiedziałem.

-----------------------
Chcieliście więcej słodyczy i cukru to macie :3

Życie TordaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz