Następnego dnia, o godzinie 9:40 zjawiłam się przed salą rozpraw numer 4 gdzie miała się odbyć sprawa Alexa. Kiedy czekałam na Harveya napisał do mnie Sebastian.
Od: Sebastian
Dziś o 20 kolacja tam gdzie zawsze?
Do: Sebastian
Oczywiście Panie Smith, miłej pracy.
Po odpisaniu schowałam telefon do przegródki w torebce. Chwilę później widziałam, że przez główne drzwi wchodzi wysoki mężczyzna ubrany w grafitowy garnitur z kamizelka, białą koszulę oraz brązowe, skórzane buty. Był to nie kto inny jak Harvey Specter.
-Dzień dobry panie Specter- powitałam go podając kawę i bajgla- Jest pan w samą porę. Za minutę zaczyna się rozprawa.
-Witam i dziękuję- powiedział biorąc śniadanie- zatem nie czekajmy już dłużej i wypuśćmy niewinnego na wolność.
Weszliśmy na salę rozpraw. Harvey usiadł koło swojego klienta, Alexa Rodrigesa, a ja tuż za nim.
-Zapraszam do mnie- powiedział wskazując miejsce koło siebie.
Byłam w totalnym szoku. Drugi dzień praktyk, a już się w loży adwokackiej.
Przyszedł sędzia i zaczęła się rozprawa, która, dzięki ogromnemu doświadczeniu i umiejętnościom Harveya, poszła strasznie sprawnie i w dodatku zgodnie z planem. Nie było żadnych niedomówień czy wyolbrzymień. I oczywiście wygraliśmy sprawę!!!
-Dzięki tobie by nam się nie udało. Zrobiłaś dobrą robotę- pochwalił mnie z uśmiechem- To co idziemy teraz na lunch?
-My zrobiliśmy dobrą robotę. Ja tylko napisałam ugodę za to pan to idealnie przedstawił. I tak, idziemy na lunch, musimy to jakoś uczcić– powiedziałam zadowolona z naszych dokonań
–Zatem zapraszam– otworzył mi drzwi od auta– Lubisz burgery?– zapytał.
–Tak, nawet bardzo– po tym pytaniu na mojej twarzy od razu pojawiło się zadowolenie.
–Taylor jedź do In-n-out.– wydał polecenie kierowcy, a następnie tam pojechaliśmy.
Byłam bardzo zdziwiona, że takie osoby jak Laluś jedzą normalne burgery, a nie jakieś wykwintne dania od światowej sławy szefów kuchni. Nie ukrywając było to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Po chwili zajechaliśmy pod bar i udaliśmy się do jego wnętrza.
–A gdzie Taylor?– zapytałam
–Dałem mu wolne, bo w sumie już nigdzie nie musimy jechać, a do domu wrócimy taksówką. A co spodobał ci się?– zapytał z uśmiechem
–Nie! Nie jest w moim typie. I lubię starszych, ale bez przesady– Taylor miał około 55 lat, był ubrany w garnitur, ale nie nowoczesny tylko taki, jaki nosili dziadkowie, trochę za duży z bardzo szerokim krawatem.
–Zatem jaki jest twój typ?– zapytał z zaciekawieniem
–Może kiedyś panu powiem– odpowiedziałam patrząc prosto w jego szare oczy– a teraz zamówmy jedzenie, bo jestem strasznie głodna
W trakcie oczekiwania na zamówienie rozmawialiśmy o tym, dlaczego wybraliśmy prawo, jakie są nasze zainteresowania, a jak Harvey dowiedział się, że bardzo lubię muzykę i winyle to nie mogliśmy przestać rozmawiać. Kelnerka zdążyła przynieść już nasze zamówienia, które zjedliśmy w mig, przy tym cały czas rozmawiając.
–Z opowiadań innych nie wyniosłam, że jest pan aż tak rozmowny. Mówili raczej o panu: próżny, zadufany w sobie Laluś, a tu no proszę... miłe zaskoczenie– powiedziałam kończąc burgera
![](https://img.wattpad.com/cover/179492473-288-k528946.jpg)
CZYTASZ
Suit & Tie II Harvey Specter
FanfictionAbsolwentka Harvardu zaczyna dorosłe, prawnicze życie w ogromnej kancelarii. Poznaje tam masę ludzi, jednak jej uwagę najbardziej przykuwa jedna z szych firmy- Harvey Specter. A co potoczy się dalej przeczytajcie sami.