–Czuję się najcudowniej na świecie– powiedziałam przytulając go.
–To co dopiero będzie na naszym ślubie, w sumie to po nim– złapał mnie za brzuch i skierował do niego głowę– a ty mały przyjacielu masz wtedy spać i nie podglądać, ani podsłuchiwać, bo tatuś będzie zły.
–Nie mogę uwierzyć, że już za tydzień będziemy po ślubie, a dopiero co wylałam na ciebie kawę...
Obudziłam się zalana potem. Znów wszedł mi do podświadomości. W sumie to nigdy z niej nie wychodził. Po raz kolejny śni mi się ta sama scena.
Zerknęłam na telefon. Jak zwykle miałam nieodebrane połączenia i wiadomości, bo odkąd wyjechałam nie odezwałam się do nikogo, ani Rachel, ani Mika, ani rodziców, a zwłaszcza do Harveya, pomimo tego, że cały czas siedzi mi w głowie. Jedyną osobą, która ma jakiekolwiek informację o mnie jest Sebastian. Wiem teraz powiecie, że to bez sensu bo się rozstaliśmy, a teraz mam kontakt tylko z nim i takie inne bzdety, ale tylko on jest w stanie rozszyfrować moje myśli.
Kancelaria, w której obecnie pracuję jest bardzo nowoczesna. Wszystko jest robione elektronicznie i najnowszą technologią. Pojawiło się nawet kilka rozpraw online.
Mam teraz kilka dni wolnego i wybieram się, po 3 miesiącach, do Nowego Jorku. Spakowałam małą walizkę i udałam się na lotnisko. Lot przebiegł bardzo dobrze. Po przylocie udałam się na autobus, który miał mnie zawieźć do centrum. Czekałam na przystanku spoglądając na samochody mijające mnie. DO czasu gdy nie zobaczyłam tego porschaka w cabrio... Jestem tu dopiero 20 min, a już widziałam Spectera. Ze względu na jego szybkość, tylko na siebie spojrzeliśmy. Podjechał autobus. Przez cała drogę myślałam o blondynie.
Od: Harvey
Jesteś w NYC?
Widziałem cię.
To na pewno byłaś ty.
Proszę odpowiedz, chcę się z tobą spotkać.
Musiałam odpowiedzieć, bo nie dałby mi spokoju.
Do: Harvey
Nie. Przewidziałeś się. Nie pisz już.
Skończyłam rozmowę.
W końcu dotarłam do mieszkania Sebastiana.
–Hej!!!– przywitał mnie z ogromnym uśmiechem.
–Hej!!!– rzuciłam się na niego– Jak ja się stęskniłam...
–Wchodź– wziął ode mnie walizkę.
***
Od: Jessica
Hej, słyszałam, że jesteś w NYC. Może zawitasz? Mam kilka papierów do ciebie.
Do: Jessica
No okej... Spotykamy się w kancelarii?
Od: Jessica
Byłoby najlepiej, a co jakiś problem? Harvey ma dopiero na 11 i wątpię, żeby przyszedł szybciej, jeśli o niego chodzi
Do: Jessica
Okej, będę za 20 minut.
Po określonym przeze mnie czasie wyszłam z winy w kancelarii. Nic się nie zmieniło. Udałam się do gabinetu szefowej.
–Hej. Chciałaś mnie wiedzieć.
–Hej, tak siadaj. Opowiadaj co u ciebie?– opowiedziałam kobiecie całą historię i przebieg kariery w Sydney.
Moje spotkanie z Jessicą trwało ponad godzinę. Podpisałam wszystkie papiery i chciałam jak najszybciej wyjść, aby Specter mnie nie zobaczył. Niestety, gdy wychodziłam z gabinetu on wchodził i wpadła na mnie.
–Oj przepraszam pa.... Julia?!– spojrzał na mnie, a ja starałam się go wyminąć, jednakże on złapał mnie za nadgarstek.
–Muszę iść– oznajmiłam.
–Czemu mnie okłamałaś?– zapytał ewidentnie zirytowany.
–Hm... Zastanówmy się wspólnie. Ooo wiem! Może dlatego, że nie chcę z tobą rozmawiać?– powiedziałam sarkastycznie i wyrwałam się z jego objęć.
–Tam gdzie zawsze o 19... Tak jakbyś chciała się spotkać– oznajmił blondyn, gdy zmierzałam do windy.
Mój mózg mówił, abym się z nim nie spotykała, ale wewnętrzna bogini, która ma władzę nawet nad mózgiem, pragnęła jego zalotnego uśmiechu, dotyku i pocałunku. Nigdy nie umiałam się z nią spierać. Zawsze wygrywała. Tak było i tym razem.
–Ta czy ta?– zapytałam Sebastiana, pokazując mu dwie sukienki.
–Ta czarna. Zrób usta na czerwono i będzie idealnie. A na pewno chcesz iść? Nie wolisz obejrzeć ze mną meczu Lakersów?– zaproponował.
–Wolę, ale chce rozwiązać tą sprawę raz na zawsze. Chodzi mi o to, aby Harvey nie pisał co chwilę– wyjaśniłam zakładając kurtkę– Dobrze?
–Tak, wyglądasz jak milion dolców– zaśmiał się brodacz– Miłej zabawy
–Dzięki piękny– pocałowałam go w polik, a następnie pojechałam do naszej restauracji.
Gdy weszłam od razu zauważyłam postać Spectera. Z pełną gracją podeszłam do stolika. Mężczyzna momentalnie wstał i szczerze się uśmiechnął.
–Wyglądasz... w ogóle nie spodziewałem się tu ciebie, tzn. spodziewałem, ale nie byłem nastawiony, że...
–Tak wiem nie liczyłeś, że przyjdę. A jednak, niespodzianka. Nie przyszłam tu, aby cudownie spędzić czas. Chcę wytłumaczyć „relację" między nami raz na zawsze.
–Okej, ale zanim to zrobisz to chcę, abyś coś przeczytała. Proszę– podsunął mi teczkę, którą natychmiastowo zaczęłam czytać– Louis zostawił u ciebie dyktafon, bo chciał się dowiedzieć czegoś o nas. I akurat nagrała się rozmowa ze Scottie. Miałem idealny dowód na jej groźby no i odbył się proces. Wygrałem go i chciałem ci wysłać te papiery, ale nie znałem adresu i tak wyszło. A tam dalej masz wyniki mojego badania krwi. Domyślałem się, że dosypała mi coś i od razu rano pojechałem na badania. Mała ja naprawdę nie chciałem zrobić ci krzywdy. Wiem, że całowanie się z było jest niestosowne, nawet bardzo, ale... Dobra nie będę się zniżał do poziomu ludzi, którzy tłumaczą się środkami odurzającymi. Zrób jak uważasz. Ja chciałem ci tylko udowodnić, że zależy mi na tobie i naszym związku, ale ostateczna decyzja należy do ciebie, mała...
CZYTASZ
Suit & Tie II Harvey Specter
FanfictionAbsolwentka Harvardu zaczyna dorosłe, prawnicze życie w ogromnej kancelarii. Poznaje tam masę ludzi, jednak jej uwagę najbardziej przykuwa jedna z szych firmy- Harvey Specter. A co potoczy się dalej przeczytajcie sami.