Ccino pov.
- Świąteczne przyjęcie? - Dopytałem, zaś Dream uśmiechnął się do mnie promiennie.
- Tak, Geno je organizuje i postanowił zaprosić sansów z różnych au, więc pomyślałem, że też mógłbyś chcieć - Odpowiedział biorąc łyk podwójnego Latte z karmelem.
- W sumie mógłbym wpaść jeśli nie sprawiłoby to dużego kłopotu - Powiedziałem, opierając rękę na krześle naprzeciw Dream'a.
- Nie, to na pewno nie byłby problem... Tak właściwie miałbym do ciebie prośbę, w końcu przyjaźnisz się z moim bratem prawda?
- Hm? Coś się stało? - Zapytałem zdziwiony pytaniem.
- Nie, w sensie... Chciałbym aby i on się pojawił a jeśli i ty tam będziesz on też może jednak zdecyduje się przyjść - Powiedział lekko spuszczając i zawieszając swój wzrok na kubku.
- Nigdy nie było z nami najlepiej, a teraz? Jest gorzej niż wcześniej... Chciałbym abyś go przekonał, bo muszę z nim porozmawiać, może pod wpływem świątecznej atmosfery coś się zmieni?Był bliski płaczu, widziałem jak walczył ze sobą aby nie rozpłakać się w mojej kawiarence, choć i tak nie było tu nikogo o tak późnej godzinie. Nigdy nie chciałem się mieszać w ich relacje, w końcu to było trochę wbrew mojej naturze, ale tym razem postanowiłem zrobić wyjątek i podsuwając mu kawałek ciasta zapewniłem, że postaram mu się z tym pomóc. Patrzył na mnie jakby chciał podziękować mi za wszystko, jednocześnie biorąc kawałek ciasta do ust. Nawet jeśli tym razem postąpiłem wbrew sobie, zamiast wyrzutów sumienia poczułem się w pewnym stopniu szczęśliwszy.
Cały następny dzień miałem wolny, więc postanowiłem poświęcić go na poszukanie odpowiedniego prezentu dla każdego, w końcu jak dla mnie nie wypadałoby iść bez nich na świąteczną imprezę, tak czy inaczej to część tradycji. O ile znalezienie drobnych upominków dla słabo znanych osób ograniczało się do jakiegoś breloczka, czy zabawnej kartki odgrywającej melodie, to znaczy problem sprawił mi ostatni prezent... A miał być od dla Nightmare'a. To nie tak, że nie znałem go na tyle, aby wybrać mu prezent, w końcu byliśmy bliskimi przyjaciółmi. Bardziej chodziło o sam powód, bo chciałem tym prezentem podziękować mu za pomoc w znalezieniu kota. Wiedziałem, że nie przepada on raczej za świętami czy tego typu podobnymi uroczystościami, choć jednak muszę przyznać, ciężko jest znaleźć w okresie świątecznym coś, co nie kojarzy się choćby ze świątecznymi tradycjami. Nawet wszystkie zabawne kubki, jakie znalazłem musiały mieć gdziekolwiek napisane ''Wesołych Świąt'', po prostu wspaniale. Jednak nawet to nie zniechęciło mnie do zaprzestania poszukiwań, zbyt bardzo mi na tym zależało.
Gdy wchodziłem do kolejnego sklepu, słońce chyliło się ku zachodowi. Choć nie zbyt mi przeszkadzały same ciemności, to jednak z czasem na pewno się ochłodzi, więc moja już i tak dosyć lekka kurtka, może być niewystarczająca. Innymi słowy, był to ostatni sklep na dziś. Na moje szczęście wybór wszelakiego rodzaju gadżetów był ogromny. Czapki, długopisy, kartki, a nawet odzież. Może tutaj uda mi się coś znaleźć? Nie czekając, zabrałem się za poszukiwania, które dłużyły mi się strasznie... Nie byłem w stanie znaleźć niczego, co mogłoby się spodobać Night'owi. Wszystko było za jaskrawe... W końcu jednak ku mojemu zdziwieniu zobaczyłem
naprawdę ciekawą koszulkę, naprzeciw mnie. Gdy do niej Podszedłem uśmiechnąłem się naprawdę szeroko. Na czarnej bawełnianej powierzchni znajdował się napis ''i'm your worst nightmare''. W jednej chwili nie trzeba było dużo, abym wyobraził sobie jego minę, gdy ją zobaczy. Prezent został znaleziony zaś misja zakończona sukcesem.Gdy wróciłem po zakupach do domu, było już znacząco późno. Mimo wszystko byłem w dość odległej części miasta. Moje koty widząc mnie, nie mal natychmiast zbiegły się, aby powitać mnie zaraz przy drzwiach... Albo powiedzmy sobie szczerze powitać i sprawdzić, czy nie kupiłem im czegoś smacznego. Niestety tym razem nie kupiłem im ich ulubionych ciasteczek.
Po rozpakowaniu zakupów i odciąganiu kotów od reklamówek z prezentami musiałem zając się najgorszym... Mianowicie przekonaniem Nightmare'a... Dream w końcu bardzo liczył na moją pomoc.
Cappu(ccino): Hej, masz chwilę? - Nie trzeba było długo czekać, jak odpisał.
Night: Zależy na co.
Cappu(ccino): Zostałem, zaproszony na imprezę do Geno i zastanawiałem się, czy też idziesz - Lepiej mu nie mówić kto mnie zaprosił.
Night: To nie jest zajęcie dla mnie.
Cappu(ccino): Dla mnie wydaje się całkiem fajnym pomysłem, może nawet i ty byś się rozerwał.
Night: Ughh... Serio tak myślisz? Ccino, to nie jest nawet zabawne :P
Cappu(ccino): Wpadnij, choć na chwilkę. Nie chce tam być w większości z nieznanymi osobami.
Night: ... To nie idź, w ostateczności mogę nawet do ciebie wpaść.
Cappu(ccino): Aw, no weź Night... Tak może być zabawniej - Powoli kończyły mi się racjonalne pomysły na przekonanie go.
Night: Czemu ci na tym tak zależy?
Cappu(ccino): Po prostu chce, abyś choć raz się rozerwał.
Night: Mógłbym w sumie pójść... Ale chce coś w zamian.
Cappu(ccino): Co takiego? - Napisałem zdziwiony reakcją przyjaciela.
Night: Jeszcze nie wiem, co ale gdy cię o coś poproszę masz się zgodzić - Pewnie chodziło mu o możliwość ucieczki z imprezy... Choć w sumie ważne, żeby choć na chwilę był.
Cappu(ccino): Cóż, i tak nie mam nic do stracenia, niech będzie.
//////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Ajajaj, przepraszam za spóźnienie z tym rozdziałem! Tak czy inaczej napiszcie czy moja dzisiejsza praca wam się spodobała ^ ^
- Rose
CZYTASZ
FluffyNight - Słodko/Gorzko
FanfictionOpowieść ta opowiada historię dwóch osób, których początkowa relacja nie była tak oczywista jak mogłoby się wydawać. Ccino, był w końcu pracownikiem w ulubionej kawiarni Night'a, ale czy tylko? (Opowiadanie jest ff co znaczy, że przedstawione tak wy...