Niespodziewane życzenie

249 35 13
                                    

Ccino pov.

Ostatni raz spojrzałem, na zamknięte drzwi kawiarni. Powinienem się pośpieszyć, byłem już i tak wystarczająco spóźniony, a dodatkowo dzisiejszy ruch w kawiarence strasznie mnie wykończył... Gdy dotarłem na miejsce, moim oczom ukazało się zadziwiająco spokojne przyjęcie, szczerze mówiąc, po opisach innych sądziłem, że gdy wejdę z takim spóźnieniem, zastanę coś naprawdę chaotycznego, tymczasem jedynym co mogłem nazwać chaotycznym, była rozgrywająca się w tle, kłótnia dwójki osób przede mną, tak poza tym wszystko, nawet kubki zdawały się w jak największym porządku.

- Hej Ccino! - Usłyszałem za sobą głos Dream'a, który nie mal natychmiast podbiegł do mnie, z uśmiechem.

- Cześć Dream - Odpowiedziałem, powoli rozglądając się po całym miejscu - Night'a jeszcze nie ma? - Zapytałem, dalej wzrokiem szukając go wśród gości.

- Jeszcze go nie ma... Prawdę mówiąc, zastanawiam się, czy w ogóle będzie - Powiedział, cicho wzdychając - Wiesz w końcu, jaki on jest.

- Hej! - Powiedziałem, kładąc rękę na jego ramieniu, na co on spojrzał na mnie - Jestem pewien, że zaraz się zjawi! Nie ma potrzeby się martwić.

- Tak, pewnie masz rację. Trochę za bardzo panikuje - Powiedział, a na jego twarzy znów wstąpił uśmiech - A teraz, chodź! Trzeba cię przedstawić reszcie towarzystwa!

Nie mając wyboru, ciągnięty przez Dream'a przez całą salę chyba w pięć minut zdążyłem ''Poznać'' co najmniej połowę wszystkich uczestników. Byłem z tego powodu trochę skrępowany, to trochę za dużo jak na jeden raz, choć co prawda ciężko było mi odmówić, gdy tak usilnie starał się sprawić, abym lepiej się czuł w ich towarzystwie, co po części mu się udawało, bo byłem w stanie zamienić kilka zdań z może trzema osobami, choć... Zarówno
mój wzrok, jak i myśli kierowały się w stronę drzwi. Pomimo tego, co powiedziałem Dream'owi sam do końca nie byłem przekonany czy Night, na pewno przyjdzie. Mógł w końcu w każdej chwili zrezygnować... Ale w takim wypadku chyba powinien mi to powiedzieć prawda?
Ku mojemu zdziwieniu, w końcu jednak udało mi się dostrzec jak Nightmare, pojawia się przy drzwiach wejściowych, przez co odetchnąłem z ulgą. Więc jednak mnie nie wystawił. Wtedy on spojrzał na mnie i lekko zdziwiony przyglądał się w nie małym zniesmaczeniu, jak jego brat, w tej samej chwili zaczął ciągnąć mnie gdzieś w drugą stronę, najwidoczniej nie wiedząc, że Night już jest i że w końcu może z nim porozmawiać. Prawdę mówiąc, minęła dobra chwila, zanim udało mi się skupić, jego uwagę na Night'cie, jednak gdy już to zrobiłem, wszystko poszło jak z górki.

- Poczekasz tutaj Ccino? - Zapytał, trochę niepewnie patrząc w moją stronę.

- Yhym, a teraz nie wahaj się tylko idź z nim porozmawiać! - Powiedziałem, lekko pchając go w jego stronę.

Nie byłem pewien czy dobrze robię. Night był w końcu moim przyjacielem i dobrze wiedziałem, jak bardzo nie lubi on swojego brata, ale jakaś część mnie cały czas przekonywała mnie, żeby mimo wszystko pomóc im znaleźć chwilę na wspólną rozmowę, teraz pozostało tylko nie patrzeć w tamtą stronę i czekać na dalszy rozwój wydarzeń, mając nadzieję, że zamiast walki rozpoczną normalną braterską rozmowę. Cóż, co prawda mówić ''nie patrzeć'' nie zawsze oznacza całkowite zapomnienie o problemie, bo nie minęła chwila, a sam jak jakiś idiota choćby ukradkiem spoglądałem w ich stronę i prawdę mówiąc, nie wyglądało to najlepiej. Chciał, nie słyszałem, o czym mówią przez dzielącą nas odległość, jak i hałas wydobywający się z każdej strony. Wiedziałem, że nie jest to zbyt przyjazna rozmowa. Dream mówił, coś ręką pokazując w stronę brata zaś Night, nawet nie wydawał się go słuchać, cały czas mając skrzyżowane na mostku ręce. Prawdę mówiąc, zacząłem się lekko obawiać, że ta rozmowa to był wielki błąd, że zaraz może się stać coś, przez co ich kontakty mogą się tylko pogorszyć. Nie chciałem, na to patrzeć, bo była to w pewnym stopniu moja wina, jednak moje oczy cały czas kierowały się w ich stronę, i choć, nie chciałem, to musiałem obserwować, jak ich konwersacja chyli się ku zachodowi. Jak się spodziewałem, nie zostało dużo czasu jak Nightmare, porządnie zdenerwowany zaczął krzyczeć na brata, co chwilę pokazując na swoją klatkę piersiową. Prawdę mówiąc, byłem przygotowany, na rękoczyny, jednak zanim do tego doszło Night, spojrzał w moją stronę.

Czułem, się okropnie, a dodatkowo jego wściekłe spojrzenie tylko dało mi do myślenia. Prawdę mówiąc, zacząłem się lekko obawiać, gdy podszedł do mnie i chwytając mnie za rękę, wyprowadził w jedyne spokojne na razie miejsce, na balkon.

- Co to cholera jasna miało być!? - Krzyknął, stając przede mną tak, aby ściana uniemożliwiła mi ucieczkę.

- Hej, Night uspokój się - Zacząłem, lekko unosząc dłonie w geście obronnym.

- Ja mam się uspokoić? To ty powinieneś...! Co ci do cholery strzeliło do łba, aby... - Nie dokończył, zamiast tego lekko spuścił wzrok.
- Od kiedy jesteście ze sobą tak blisko, aby już układać plany przeciwko mnie? - Zapytał tym razem spokojniej.

- Huh? - Przerwałem, aby na chwilę zebrać myśli - Jakie plany?

- Dream wiedział, że nie przyszedłbym na takie głupie wydarzenie, więc naprawdę sprytnie sobie to wymyślił... Wykorzystał do tego, naszą relację, a ty się jeszcze kurwa na to zgodziłeś?!

Nic mu nie odpowiedziałem, nie chciałem się jakoś zbytnio tłumaczyć, bo wiedziałem, jaki jest. Do niego słowa nie docierają tak łatwo, ja czyny zaś on najwyraźniej traktując moje milczenie, jako przytaknięcie zdenerwowany uderzył w ścianę ręką.

- Nie myślałem, że taki jesteś - Powiedział, chcąc odejść, ale tym razem to ja nie wytrzymałem.

- No jaki!? - Zapytałem, stając mu na drodze - Że martwię się o ciebie? Że zdaje sobie sprawę, jak bardzo napięte masz relacje z bratem? Że chce ci pomóc, abyś mógł się w końcu odbić od przeszłości?! Że chce ci pomóc? - Nim zdałem sobie sprawę, tym razem to ja przycisnąłem go, ale nie do ściany a do barierki.

- Heh, więc jednak da się ciebie wyprowadzić z równowagi - Powiedział, zaskakująco spokojnym tonem, na co ja lekko zdziwiony odsunąłem się.
- Tak czy inaczej Ccino... Nie myśl, że tak łatwo wybaczę ci, że spiskowałeś z moim bratem. Przeprosinami tego nie naprawisz.

- W takim razie co mam zrobić, abyś mi wybaczył? - Zapytałem - Jestem w stanie zrobić wszystko - Powiedziałem, pchany emocjami.

- Wszystko? - Dopytał, na co ja zdałem sobie sprawę, co powiedziałem, jednak nie wycofując się, kiwnąłem stanowczo głową.
- W takim razie - Nie minęła chwila, a tym razem ja zostałem przyciśnięty do drewnianej barierki, w taki sposób, że nie mogłem praktycznie nic zrobić. Nie musiałem, długo czekać, jak podniósł dłonią moją czaszkę tak, abym spojrzał mu prosto w oczy, po czym przejeżdżając swoim językiem po krawędzi swoich ust, powiedział:
- Prześpij się ze mną.

///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////

To była dłuuuuga przerwa, prawda? Tak czy inaczej starałam się aby ten rozdział był dla was interesujący, więc śmiało piszcie swoje opinię w komentarzach, bo chyba prawdę mówiąc przesadziłam z tą ''akcją'' ^ ^'


-Rose

FluffyNight - Słodko/GorzkoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz