Jimin.pov.
Odprowadziłem Zoe pod drzwi jej domu. Dziewczyna przytuliła mnie na pożegnanie i weszła do domu.
Odruchowo ruszyłem w stronę starego placu zabaw.
Znowu ta sama czynność. Wracanie do stref miedzygalaktycznych jest dla mnie coraz bardziej męczące. Gdybm mógł spędzał bym cały dzień na ziemi z moją uroczą przyjaciółką.
*Terra Mater est malum*-Znowu po raz setny wymawiam tę słowa.
Chwila i już jestem w dużej sali mojego domu. Krzywie się lekko na widok Yoongiego i JungKooka.
-Wracasz od swojej Ziemianki ? Jak ma właściwie na imię?-Pyta Yoongi.
-Zoa.-Odpowiada za mnie JungKook.
-Lepiej się zamknij młody.-Powiedziałem. Oczy Yoongiego stały się całkowicie białe. Szukał obrazów. Szybko wypchnąłem go z mojej głowy.
-Ej to bolało Jiminie. Zdażyłem zobaczyć tylko jej twarz. Ładna. Bardzo ładna.-Powiedział.
-Wiem Uranie, teraz lepiej bedzie jak opóścicie mój dom.-Mówie bardzo oficjalnie.
-Nazywanie mnie imieniem mojego przodka to bardzo formalne, czy uraziłem Cię? Przepraszam.-Powiedział z cynicznym uśmiechem.
-Tak na marginesie Jiminie nie możemy stąd odejść Namjoon zwołał naradę na której mają być wszyscy.
-Czemu zawsze spotykamy się u mnie ?-Zapytałem. Wysyłając im wrogie spojrzenie.
-Jesteś najbliżej słońca.-Powiedział Yoongi.
-To Kook jest najbliżej.-Powiedziałem idąc w kierunku sali tronowej.
-Ale jest zbyt młody.-Rzekł Yoongi ruszając za mną. Jeon został czekając na resztę przedstawicieli.
Usiadłem na tronie i nalałem sobie nektaru do kielicha. Yoongi bez wachania uczynił to samo.
-Naprawdę piękna.-Powiedział biorąc łyk alkocholu.-Zoa, jednak nie wyobrażaj sobie zbyt wiele to dalej tylko śmiertelniczka. Jej życie przemija jak mrugnięcie okiem.
-Nasze też.-Mówie zaciskając dłonie na kielichu.
-Oczywiście, ale my żyjemy jakieś 40 tysiecy lat.-Mówi chłopak uśmiechając się lekko.
Jego lud był najstarszy. Jego przodek Uran Wielki powstał przed słońcem i przed wszystkim innym.Gdy się narodził stworzył planetę. Uran ma lata świetności za sobą teraz to lodowa pustynia.
Tak było z każdym z nas, ale zdecydowanie najważniejsze jest Słońce. Słońce była matką planet. Kiedyś małą gwiezdną istotą która wraz z Uranem zaczeli tworzyć galaktyke dom dla biliardów małych stworzeń.
Neptun był to najmłodszy syn Słońca.
Po jego narodzinach Słońce znikneła i została po niej tylko ogromna gwiazda, którą ludzie obserwują i dzięki, której istnieją.
Wsród dzieci Słońca była jedna dziewczynka moja Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-Pra-PraBabka.
Ona jedyna miała moc tworzenia dlatego na ziemi mieszkają ludzie.
Możesz wierzyć w co chcesz i myśleć co chcesz, ale nasze istnienie jest niepodważalne i niezaprzeczalne.
Pomyślałem o moich rodzicach zmarłych dawno temu. Ojciec był dzieckiem ziemi, a moja matka zwykłą kobietą. Zmarła wcześnie. Jak każda ziemianka. Zastanawiałem się czy Yoongi i reszta bedą niebawem szukali sobie ziemianek do przedłużenia lini. Linia Uranu nim urodził się Yoongi była, a prawde powiedziawszy prawie jej nie było.
Zastanawiam się nad tym czy Zoa będzie matką nastepnego dziedzica ziemi. Uśmiechając się sam do siebie myślę o tym jak bardzo jestem w niej zakochany i jak bardzo cieszę się, że mnie zaznaczyła tym tatuażem.
Nawet fakt ze Taehyung nie pojawił się na zebraniu nie zepsół mi humoru.
****Zoa.pov.
Wpadłam na przystojnego chłopaka z czerwonymi włosami. Zaczełam go szybko przepraszać. Moje myśli były przy Jiminie i na nic innego nie zwracałam uwagi.
-Jesteś KimZoa ?-Zapytał. Ja spojrzałam w jego oczy, które mimo intensywnego koloru czerni błyszczały jakby zamknięto w nich gwiazdy całego nieba.
-Tak to ja.-Powiedziałam lekko się rumieniąc.
-Jimin się ucieszy jak Cię zobaczy.-Powiedział chłopak z chytrym usunięciem. Wykonał dziwny ruch na wysokości mojego czoła. Wtedy otoczyła mnie przygniatająca ciemność.
Czy ja umarłam ?!C.D.N.
**
Tadaaa
Postanowiłam dodać trochę akcji do tego opowiadania, no bo ile można przytulac się ciągle z Jiminem ?
Łapcie seksi Tae na dobry wieczór!Dobra starczy :3
Do następnego :***
CZYTASZ
Zagramy w klasy ?//Jimin //
FanfictionMała dziewczynka siedzi sama na huśtawce. Jest upalny dzień. Na jej drobną twarzyczkę pada cień. Cień chłopca który pojawił się znikąd. -Muszę iść Mama czeka.. - Kim jest Mama ? -Zapytał zdziwiony chłopczyk. -Nie wiesz kim jest mama ? Skąd ty się...