8

3.9K 266 208
                                    

Dip pov

Ktoś potrząsał moim ramieniem

-Sosenko wstawaj!-zerwałem się do siadu.-Idziesz dzisiaj ze mną.

Bill gapił się na mnie i zapinał guziki koszuli.

-G-gdzie mnie zabierasz?-zapytałem cicho-Nie mogę zostać t-tutaj?-miałem cichą nadzieję, że da mi spokój, ale jednocześnie nie mogłem oderwać wzroku od jego rozczochranej czupryny i zaspanego wzroku. Czy on spał? Demony sypiają?

-Idziemy na doroczny bal demonów. To taki jakby dzień niepodległości demonów. Wszyscy będą się bawić, a  ja nie chce być tam sam.-pstryknięciem doprowadził się do porządku. Pomyślałem, że jest przystojny, a potem pomyślałem że chce skoczyć z mostu. -Po twojej wczorajszej przygodzie nie zostawię cię samego.- Zbliżył się do mnie i bez ostrzeżenia podwinął zakrwawione rękawy mojej koszuli, co trochę zabolało. Uśmiechnął się i przejechał kciukiem po ranie w kształcie trójkąta, zaczerwieniłem się, ale nic nie zrobiłem. - Nie możesz mieć dzisiaj takich ran.

Zakrył poharataną część mojego ciała dłonią z której poleciały iskry. Rany zaczęły się goić, po krótkiej chwili zostały po nich tylko blizny. Całkiem fajnie to wygląda. Czemu on jest taki...opiekuńczy? To dziwne, biorąc pod uwagę to, że mnie zgwałcił, zabił moją siostrę i jestem jego "zwierzątkiem". Przyglądałem się jego twarzy w poszukiwaniu...sam nie wiem czego. Jednak miał kamienny wyraz twarzy i skupiał się na swojej robocie. Kiedy skończył wstał i spojrzał na mnie krytycznym wzrokiem. 

-Nie mogę się z tobą pokazać. Wyglądasz jak siedem nieszczęść.-Czar prysł jak bańka mydlana, ale dalej był przystojny...a ja chcę się teraz utopić. Cipher pstryknął palcami, a ja byłem ubrany w elegancki, ale nie przesadny garnitur. Żółta koszula idealnie pasowała do napisu na obroży. 

--A co z tym?- złapałem za uwierającą "ozdobę"

-A co ma być? Dodaje ci uroku Pine Tree-na moje policzki wpłynął lekki rumieniec.-Oo jak słodko!-zaśmiał się, a ja poczułem się jak pies, który przypadkowo zrobił coś uroczego. Bill poczochrał mnie po włosach i złapał mocno za ramię.-Gotowy?

Nie zdążyłem odpowiedzieć, ani nawet zapytać o co chodzi, ponieważ poczułem jak tracę grunt pod nogami, a potem lecę w dół. Demon złapał mnie w ostatniej chwili. Teleportowaliśmy się do jakiejś wielkiej sali balowej w której już wszyscy dobrze się bawili. Beżowe ściany, czerwone firany w oknach, czerwony obrus na gigantycznym stole uginającym się od dziwnego jedzenia. W tle leciała jakaś wesoła muzyka, a na parkiecie szalały demony. Większość zaczęła witać się z Billem, a ja schowałem się za jego plecami. Otacza mnie sam nie wiem ile demonów, jestem całkiem bezbronny. Starałem się zachować kamienną twarz, jednak w moich oczach można było zobaczyć strach i ekscytację. To niesamowite jak bardzo zmieniło się moje życie przez te parę dni. Na szczęście ojciec nauczył mnie jak się zachowywać, co mówić, a czego nie w takich sytuacjach. 

-A kogo tam tak ukrywasz Cipher?-zapytał jakiś czerwonowłosy demon, jego oczy wyglądały jakby wysysały dusze, a na twarzy miał przerażający uśmiech, który zapamiętam chyba do końca życia. 

-To moi drodzy jest Dipper Pines!-Bill krzyknął to tak, jakbym był jakimś celebrytą.

-No pokaż się mały!-zawołała jakaś demonica w tłumie.

Niepewnie wyszedłem zza mojej żywej tarczy. Parę osób westchnęło i wydało dźwięk zachwytu. Co oni nigdy człowieka nie widzieli?

-Dobry wieczór..?-powiedziałem cicho, nieśmiało machając ręką. Chyba jestem tu najmłodszy. Znaczy się demony są nieśmiertelne, ale tak czy siak wyglądają na około...25 lat? Przy nich wyglądam na szczeniaka. Dzięki obroży dosłownie  i w przenośni.

-Jaki on słodki! To twój partner na balu?-spytała ta sama dziewczyna

-Tak właśnie! Dipperze, zapraszam do tańca!-wystawił dłoń w moją stronę. Większość demonów również poszła tańczyć.

 Na szczęście był ze mnie niezły tancerz. Na początku nieśmiało, a potem dawałem z siebie wszystko. Dałem się prowadzić Cipherowi.

-Dobrze tańczysz-zwróciłem się do blondyna

-Miałem mnóstwo czasu na naukę. Tobie też nieźle idzie.

-Jesteś kimś ważnym?- demon popatrzył na mnie zdziwiony

-Skoro znają mnie nawet w twoim zaplutym wymiarze to odpowiedź jest raczej oczywista-prychnął, a mi zrobiło się głupio.

-Czemu oni się tak zachwycali?-zmieniłem temat

-Jak?-Nie wiedział o co im chodzi, albo udawał debila...deBilla

-No wiesz, jakbym był szczeniakiem na wystawie piesków-co ja mam do tych psów? 

-Nie wiem czy zauważyłeś, ale demony wyglądają raczej...poważnie, nawet dzieci są bardziej dostojne niż ty. Wyglądasz jak koteczek. Słodki, zarumieniony z wielkimi ciemnymi patrzałkami i rozczochranymi włosami. Do tego jesteś niski i masz obrożę i garniturek.-Myślałem, że ten temat będzie lepszy do rozmowy od poprzedniego...cholernie się myliłem.

Już chciałem coś powiedzieć, albo raczej zaśmiać się nerwowo i ponownie zmienić temat, jednak nie było mi to dane.

-Odbijamy!-usłyszałem koło ucha i zostałem odepchnięty od Billa. Powinienem teraz teoretycznie tańczyć z innym demonem. Praktycznie moja twarz zatańczyła ze ścianą, przez co upadłem na podłogę. Krew pociekła mi z nosa. Niezdara ze mnie. Ktoś pomógł mi wstać. Otrzepałem się z niewidzialnego kurzu. Demon który mi pomógł okazał się być czarnowłosy chłopak z grzywką o fioletowych hipnotyzujących tęczówkach. Wydał mi się tak cholernie znajomy, jakby był moim bratem, jakby był cząstką mnie samego.

-W-wszystko w porządku?-zapytał i podał mi chusteczkę, którą otarłem krew kapiącą z nosa.

-Tak, dziękuje.-Rozejrzałem się w poszukiwania Ciphera, jednak widok ten mnie nie ucieszył. Jakaś napompowana demonica się do niego przystawiała.

-Chcesz iść się czegoś napić, albo coś?-Wtedy ta zapluta szmata go pocałowała. Nie jestem zazdrosny. Nie zależy mi. Ta jebana w dupę jebana lateksowa dziwka to na pewno miła dziewczyna.

-Jasne chodźmy.-powiedziałem z uśmiechem. Nie mogłem dłużej na to patrzeć.-Napiłbym się czegoś mocniejszego.-nie wiem czy w świecie demonów to odpowiednie zachowanie, ale jebie mnie to jak pół wymiaru tamtą zdzirę. Nie interesuje mnie ona, ani Bill, który próbował ją odepchnąć. 

Poszedłem za chłopakiem w stronę baru.

SprzedanyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz