Rozdział 6

134 17 0
                                    

Grace Black POV

Siedziałam przy stole w czasie gdy Jennifer podawała obiad. Była dla mnie taka dobra...
- Grace coś się stało? Widzę że jesteś zmartwiona...
- Nie... - Westchnęła a ja zaczęłam jeść obiad.

***********

Po obiedzie Jennifer przyglądała mi się cały czas. Nie chciałam wracać do Eleonor. Chciała mnie wyszkolić żeby móc się obronić, ale przed kim?
Zastanawiałam się czy skoro jestem wilkołakiem, to czy to możliwe że potrafiłam czytać w myślach? Może coś ze mną nie tak, albo to wszystko jest snem?

Siedziałam na plaży, po tym jak mnie Peter zaatakował miałam duże rany które się szybko nie goiły. Nagle usłyszałam i poczułam zapach Petera. Mimo że nie ruszał ustami słyszałam coś, ale trudno było określić co. Byłam w stu procentach pewna że to jego myśli, ale jak to możliwe?

- Nie będę wtrącał się ojcu w sprawę, sam odkryje kto to zrobił.- Wiedziałam że chodzi o ten pożar. Siedziałam tak jeszcze chwilę, ale potem powiedziałam:
- Chcesz sam odkryć kto podpalił mój dom... - Czułam się źle z tym wszystkim. Peter chciał mnie wykorzystać, tylko po to aby udowodnić coś ojcu.

Wstałam i poszłam w stronę mojego tymczasowego domu... a co jeśli zostanę tam... na zawsze?

**Tydzień później**

Byłam z Jennifer i Amandą w sklepie kupując jakieś rzeczy do szkoły typu plecek, piórnik i zeszyty. Mi to było obojętne, chciałam zapomnieć o Eleonor i Peterze. Jeszcze trzy dni do szkoły.

Gdy wróciliśmy do domu było już widać pojedyncze gwiazdy. Jennifer poszła w stronę kuchni mówiąc że idzie przygotować kolację. Amanda zaczęła bawić się lalkami. Mówiąc bawić mam na myśli, lakierem do paznokci malować im całe ręce i twarze.

Poszłam do kuchni chcąc pomóc Jennifer przy robieniu kolacji. Widziałam jak kroiła chleb. Ja otworzyłam lodówkę i wyjęłam ser i inne potrzebne składniki.

- Jutro masz urodziny...- Kobieta spojrzała na mnie uśmiechając się szeroko. Wtedy nagle wyczułam zapach. Eleonor.
- Pójdę do łazieneki - Jennifer kiwnęła głową i zaczęła smarować chleb masłem. Oczywiście skłamałam i poszłam do mojego pokoju.

Wchodząc do pomieszczenia ruszyłam do okna. Widziałam Eleonor, wiedziałam że chciała podsłuchać naszą rozmowę ( moją i Jennifer ). Otworzyłam okno a kobieta spojrzała się na mnie. Czułam że jest wściekła. Wiedziałam że to dlatego że nie przyszłam tego dnia na jej szkolenie.

Zauważyłam że zaczęła coś mówić szeptem. Wyostrzyłam zmysły dzięki czemu ją usłyszałam:
- Jutro z samego rana... - Na te słowa się wkurzyłam. Gdybym umiała wysuwać pazury i kły nie zmieniając się od razu w wilka mogłabym ją pokonać. Wtedy może by mnie zostawiła...

Szybkim krokiem ruszyłam w stronę kuchni. Jennifer nakładała do stołu, gdy mnie zobaczyła uśmiechnęła się szeroko. Od razu odwzajemniłam uśmiech.

- Więc gdzie chciałbyś pojechać? - spytała mnie Jennifer.
- Nie wiem...- odpowiedziałam.
- Do zoo! - krzyknęła radośnie Amanda.
- Kochanie pojedziemy do zoo w twoje urodziny, teraz są urodziny Grace więc...

Puk puk

Spojrzałam na Jennifer pytającym wzrokiem na co tylko wzruszyła ramionami. Poszła do drzwi.
- Święty Mikołaj! - Amanda krzyknęła na co się zaśmiałam. Ona ma naprawdę bujną wyobraźnię.

- Grace! - słyszałam krzyk kobiety. Odeszłam od stołu i poszłam do drzwi wejściowych. Moje serce zabiło sto razy mocniej kiedy w drzwiach stał Peter.
- Twój znajomy? - spytała się mnie Kobieta. Kiwnęłam głową:
- Spotkaliśmy się kiedy byłam na spacerze... - Jennifer uśmiechnęła się.
Jennifer poszła do kuchni a ja powiedziałam jej że wrócę za godzinę.

Wychodząc z domu miałam ochotę go rozszarpać. Chciałam o tym wszystkim zapomnieć...
- Co ty tutaj robisz, powiedziałam daj mi spokój. Eleonor kazała ci tu przyjść?
- Nie. - Czułam że Eleonor nie ma w pobliżu ale i tak nie chciałam z nim rozmawiać o czym kolwiek w takim miejscu gdzie każdy nas usłyszy.
- Musisz ztąd uciekać... Jesteś Gammą...
- Co to niby jest? - Eleonor nic mi nie mówiła o tym kim jest Gamma.

Peter Rasev POV

Patrzyłem na nią rozumiejąc już wszystko. Była Gammą, bo jak inaczej wytłumaczyć to że czytała mi w myślach?

Musiała ztąd uciekać nie tylko przez osobę która podpaliła jej dom, ale również przed Eleonor.
- Musisz ztąd uciekać...
- Nie chce mieć z tym nic wspólnego...- Powiedziała na co zniknęła drzwi.

Okrążyłem jej dom i podszedłem do jej okna. Było otwarte. Więc wspiąłem się i wskoczyłem do jej pokoju.

Dlaczego tu przyszłem? Chciałem żeby była bezpieczna. Nienawidziłem jej, ale mimo tego chciałem żeby była bezpieczna. Eleonor nie zależy na swojej bratanicy, zależy jej na śmierci osoby która podpaliła dom Black'ów, ale żeby ją zabić musi stać się potężniejsza, a jak to może zrobić?

Zabijając Grace stanie się potężniejsza i będzie mogła zabić każdego Alfę bez żadnego problemu. Martwiłem się o mojego ojca. Co jeśli ta kobieta zabiję mojego ojca?

Mam nadzieję że się rozdział podoba
Komentarze i gwiazdki mile widziane 👀
Marzenia__

Zagubiona WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz