Rozdział 3

196 14 5
                                    

Powoli budziłam się ze strasznego snu. Koszmaru który śnił mi się każdej nocy. Wszystko wokół płonie potem ciemność i krzyki które krzyczą niezrozumiałe słowo którego nie da się zrozumieć.

Poczułam zapach pieczonego kurczaka. - Pewnie Jennifer wróciła z Amandą ze szkoły - pomyślałam. Wstałam leniwie z łóżka, podeszłam do okna i spojrzałam w niebo na którym można było dostrzec kilka pojedynczych chmurek.

Podeszłam do szafy, przebrałam się w szary dres i uczesałam włosy które później spięłam w wysokiego kucyka.

Wychodząc z pokoju usłyszałam śmiech jakiegoś dziecka który prawdopodobnie należał do Amandy. Ruszyłam w stronę kuchni pierwsze co zobaczyłam to Jennifer która kroiła warzywa i dziewczynkę siedzącą na sofie która  oglądała jakąś bajkę w telewizorze.

Jennifer gdy tylko mnie zobaczyła na jej twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
- Amanda chodź tu na chwilkę. - powiedziała kobieta do swojego dziecka. Dziewczynka spojrzała na mnie i uważnie mi się przyglądała.

Amanda nie była ani trochę podobna do swojej rodzicielki. W przeciwieństwie do Jennifer miała jasne włosy, oraz piękne szare oczy i bladą cerę.
- Amando przywitaj się z ......
- Grace Black - przerwała jej dziewczynka. Czułam że Jennifer jest zestresowana. Niewiem skąd to wiedziałam ale po prostu to czułam. Zapadła cisza. Nie wiedziałam co w tamtej chwili się stało.
- Coś się stało ? - zapytałam kobiety która naprawdę była mocno zestresowana i przerażona. Amanda ponownie zaczęła oglądać bajki a ja pomogłam Jennifer nakrywać do stołu.

********

Po obiedzie Jennifer powiedziała jakie zasady mam przestrzegać. Właściwie było ich niewiele a dokładniej to dwie. Pierwsza to był zakaz schodzenia do piwnicy. Drugi to zakaz chodzenia do lasu, który rósł niedaleko stąd. Wystarczyło by minąć dwa sąsiednie domy a potem skręcić w lewo gdzie rósł ogromny las.

W jednym z tych domów mieszkał Harry Midow. Podobno miał ponad siedemdziesiąt lat. W drugim domu czyli obok miejsca zamieszkania pana Harrego mieszkała Alison Narish ze swoim mężem John'em. Niestety w okolicy mieszka mało osób ale miesiąc temu w domu na przeciwko małżeństwa Narish mieszkała kiedyś rodzina, małżeństwo Tyler i Alyssa Serin z córką Heidi.

Po jakimś czasie postanowiłam iść na spacer poszukać tropu Eleonor. Nie wiedziałam jak to możliwe że potrafię wyczuwać przeróżne zapachy i mieć tak niesamowity wzrok. Czasami z daleka potrafiłam zobaczyć rzeczy których ludzkim okiem nie da się zobaczyć.

Powiedziałam Jennifer że wrócę do domu przed zmrokiem, niechcąc siedzieć cały dzień w domu. Kobieta powiedziała że przyda mi się trochę świeżego powietrza. Wyszłam z domu, odrazu wyczuwając zapach Eleonor. Poszłam jej tropem. Niestety trop prowadził do lasu. Rozejrzałam się dookoła mając nadzieję że nikogo nie ma w pobliżu.

Naszczęście nikogo w okolicy nie było. Szłam ścieżką w lesie aż dotarłam do jakiegoś budynku który wyglądał jakby w każdej chwili miałby się zawalić. Dom nie wyglądał najlepiej więc wątpiłam że tam miałaby mieszkać Eleonor. Chciałam się trochę rozejrzeć a potem wrócić do domu przed zmrokiem.

Minęły dwie godziny, chciałam już wracać do domu ale podknęłam się o deski przez co upadłam. Podniosłam się i otrzepałam z kurzu.
- 3 miesiące temu ktoś podpalił rodzinny dom Black'ów jednak policja nie znalazła na to żadnych dowodów. - słysząc ten głos gwałtownie się odwróciłam.

Zobaczyłam Eleonor. Miała rozpuszczone włosy i czerwony kolor tęczówek. Patrzyłam na nią w niezręcznej ciszy.
- To jest mój dom i Ktoś go podpalił? - zapytałam niepewnie.
- Tak. Ten dom w każdej chwili może się zawalić jest cały zniszczony przez ....
- Kto to zrobił ? - zapytałam bardziej stanowczym głosem. Z każdą chwilą miałam coraz więcej pytań.

Ponownie zapadła cisza, więc zapytałam ponownie na to i inne pytania:
- Jak to możliwe że zmieniasz kolor oczu ? Kim jesteś ? Kto podpalił mój dom i dlaczego? Dlaczego Jennifer zakazała mi tu przychodzić? I kim jest tamten chłopak ......
- Peter Rasev - przerwała mi.
- Miesiąc temu przyjechał tu ze swoim ojcem. Jego ojciec mi pomaga w pewnej sprawie. - Czułam się mocno zagubiona.
Dlaczego ona mi to mówi ?
- W jakiej sprawie ? - zapytałam.
- Chcę wiedzieć kto podpalił nasz dom i jak to możliwe że żyjesz.
- Dlaczego mi to mówisz? I ,,Jak to możliwe że żyje" to powinnam nie żyć ? -
Czułam że się robi powoli ciemno przez co chciałam jak najszybciej skończyć ta rozmowę.
- Twój ojciec był moim bratem. Przed jego śmiercią pokłóciliśmy się. Tego dnia nie wróciłam na noc do domu. Następnego dnia poinformowano mnie że był wypadek przez co wszyscy spłonęli żywcem. Wszyscy oprócz ciebie co jest mało prawdopodobne.

Zrozumiałam że nawet moja ,,ciocia" nie wie kto spowodował pożar w moim rodzinnym domu. Czułam w sobie złość, gniew i rozpacz. Chciałam zabić osobę która zabrała mi wszystko co dla mnie ważne. Rodzinę, bliskich i wspomnienia.
- Grace przyjdź tu jutro z samego rana. - rozkazała mi czarnowłosa kobieta.
- Niby dlaczego mam się ciebie słuchać?- Eleonor nie odpowiedziała. Poszła w nieznanym mi kierunku a ja zauważyłam że się ściemnia więc szybko pobiegłam do domu. Na niebie widać było pojedyncze gwiazdy co mnie przeraziło. Naszczęście dotarłam przed zmrokiem do domu.

Wchodząc do środka słyszałam jak Jennifer śpiewa kołysankę Amandzie więc ja w tym czasie poszłam do swojego pokoju przebrałam się i położyłam się na łóżku.

Przez cały czas próbowałam połączyć wszystko w całość. Eleonor jest moją ,, ciocią" to dlatego była przy mnie kiedy się obudziłam ze śpiączki. Moja rodzina i dom spłonęli żywcem to dlatego jedynie co pamiętam to ogień. Ale czego ode mnie chciał tamten chłopak? Dlaczego Jennifer zabroniła mi chodzić do lasu w którym jest mój rodzinny dom?

Było coraz więcej pytań i mało odpowiedzi ale wszystko z każdą chwilą nabierało sensu. Słyszałam jak Jennifer przestała śpiewać Amandzie kołysankę. I słyszałam jak schodziła w dół po schodach, czyli do piwnicy. Ale dlaczego mi tam zabroniła chodzić? Czułam się zmęczona tym wszystkim więc zamknęłam oczy i zasnęłam.

Zagubiona WilczycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz