۩8

5.7K 454 175
                                    

O dziwo czas na bezczynnym leżeniu w łóżku minął mi dosyć szybko i już po kilku godzinach zawitał do nas mężczyzna w mundurze oznajmiając, że czas na kolacje, jednak na samą myśli o kolejnym zetknięciu z tamtym ochydnym facetem i krzywych sporzeniach każdego więźnia w moją stronę dostawałem skurczy w żołądku, więc modliłem się w duchu, aby istniała opcja zostania w celi i odpuszczenia wieczornego posiłku.

-Wychodzimy na kolacjie. - powiedział znudzonym tonem ochroniarz.

-Przepraszam, ale czy mógłbym zostać w celi? Jestem bardzo najedzony, a trochę źle się czuję. - zapytałem nieśmiało bawiąc się palcami.

-Czy więzienie wygląda ci na jakiś pieprzony koncert życzeń? - zapytał z kpiną w głosie.

-Proszę, tylko ten jeden raz, obiecuję, że już więcej nie będę prosił. - spojrzałem się na mężczyznę błagalnym wzrokiem na co on głośno westchnął.

-Tylko jeden jedyny raz rozumiesz?
W więzieniu nie będziesz miał taryfy ulgowej. - posłał mi chłodne spojerznie, ale ja mimo to lekko się uśmiechnąłem. - a ty Jeon wstawaj i ustaw się w szeregu z innymi.

Mimo, że byłem głodny, a jedyne danie jakie dziś jadłem to śniadanie z Jiminem to nie miałem zamiaru wybierać się na kolacjie, gdzie znowu był bym traktowany jak największy odmieniec. Byłem ciekawy ile czasu będą potrzebować ci ludzie, aby choć trochę zacząć mnie akceptować bo jeśli Seokjinowi nie uda znaleźć się dowodów na moją niewinność to spędzę tu masę czasu i jeśli każdy dzień, będzie wyglądał tak jak ten dziś lub gorzej to szczerze mówiąc nie przeżyje tu długo i to dosłownie.

Kiedy zostałem w celi zupełnie sam postanowiłem nieco rozprostować nogi bo przez cały czas tylko i wyłącznie siedziałem na łóżku nie chcąc denerwować Jeona, przemieszczanianiem się po celi.

Pierwsze co zrobiłem to zajrzałem do małego okienka przez które wpadało wieczorne pomarańczowe światło.
Kochałem zachody słońca, od dziecka wydawały mi się czymś magicznym.
Kiedy słońce sie chowało, a na niebo wstępował księżyc i gwiazdy czułem się jak w baśniowej opowieści, ta niby codzinna rzecz powodowała u mnie wesychnięcia rozmarzenia bo to naprawdę piękne, że w tym momencie coś na świcie się zmienia i kiedy Korea szykuje się do snu to ktoś na drugiej części świata właśnie budzi się do życia i może zacząć dzień od nowa.

Kiedy z bladym uśmiechem odszedłem od okienka, postanowiłem jeszcze bardziej rozejrzeć się po pokoju i zacząłem się zastanawiać czy jeśli więzień z którym mam celę, naprawdę ma tu jakieś wtyki to czy może, gdzieś pod łóżkiem albo w materacu nie trzyma broni?
Swoją okropną ciekawość broniłem tym ,że przecież warto wiedzieć czy należy się bać, chociaż było to tylko głupie wytłumaczenie bo i bez żadnej brni boję się tego mężczyzny.

Podeszłem bliżej łóżka Jeona i uklęknąłem po czym przyłożyłem głowę do podłogi tak, aby mieć lepszy widok na to co znajduje się pod łóżkiem jednak nie było dla mnie zdziwieniem ,że nic tam się nie znajduję. Więzień dawał wrażenie sprytnego więc nie mógł być tak głupi i chować broni pod łóżko jak pieprzony amator.

Kiedy wstałem z podłogi zacząłem lekko macać pościel bo nie było by złym pomysłem schować czegoś drobnego w pościeli jednak i tam nic nie znalezłem. Zrezygnowany postanowiłem odchylić materac bo może tam coś znajdę jednak nie było tam tego czego szukałem bo nie było ani jednego śladu po jakiejkolwiek broni, a zamist tego znalazłem już trochę zniszczone zdjęcie dziewczynki która mogła mieć, gdzieś z dziesięć lat.

Zacząłem dokładniej się jej przyglądać, miała delikatne rysy twarzy, słodki uśmiech na twarzy, który powodował że na jej policzkach powstawały dwa dołeczki, a w jej oczach było widać radość. Dziewczynka cała wyglądała naprawdę delikatnie tak jak kwiatuszek o którego trzeba dbać, aby nic złego mu się nie stało więc zacząłem intensywnie zastanawić się co takie zdjęcie robiło pod materacem człowieka pokroju Jeona.

Po co tak nieczuły, zimny i niebezpieczny gość miałby mieć zdjęcie dziewczynki, która wygląda jak jego zupełne przeciwieństwo.
Może jest mu to bliska osoba i kiedy jest mu ciężko to wyciąga zdjęcie i wie, że jest o co walczyć i do czego, a raczej do kogo wracać. Delikatnie odłożyłem zdjęcie na miejsce po czym położyłem materac tak, aby wyglądał jak wcześniej.

Miałem nadzieję, że Jeon nic nie zauważy i nawet nie przyjedzie mu przez myśl, że przeszukałem mu rzeczy.

Kiedy ostatni raz poprawiłem pościel, aby wyglądała tak jak poprzednim razem usłyszałem dzwięk odblokowujących się drzwi przez co jak poparzony oskoczyłem od łóżka i podbiegłem do okienka, aby przy wejściu każdy pomyślał, że jedyne co robiłem przez ten czas to oglądanie świata do którego odebrano mi dostęp.

Odwrócilem głowę w stronę otwartych już drzwi przez, które wszedł więzień, a za nim ochroniarz, który rzucił na moje łóżko kartki na których było pełno podpunktów.

-Tutaj masz zasady panujące w więzieniu, każdy więzień ma się do nich stosować, a za ich nieprzestrzeganie grozi izolatka na wyznaczony czas, bądź wydłużona odsiadka. - mówił to tak jakby miał tą kwestię wyuczoną na pamięć i nie zdziwiłbym się, gdyby rzeczywiście tak było. - jeśli chcesz możesz to przeczytać na głos bo Jeonowi przyda się ich przypomnienie. - posłał mu wredny uśmiech po czym wyszedł zatrzaskując drzwi.

Usiadłem na łóżku po turecku i wziąłem do dłoni kilka kartek na której były wydrukowane wszystkie zasady, podpunktów było łącznie 88 więc zapowiadało się trochę uczenia bo miałem zamiar nauczyć się tego na pamięć, aby ochroniarze wiedzieli, że nie jestem jakimś niewyżytym agresywnie gangsterem, tylko ułożonym człowkiem z ambicjami.

Zacząłem czytać po kolei podpunkty nie zwracając uwagi co w danej chwili robi Jeon. Głównie były tutaj rzeczy zakazujące bójek jednak sporo było o szacunku do pracowników, zachowaniu na stołówce i na tak zwanych 'spacerach na dworze' jednak najbardziej zdziwiłem się kiedy w jednym z punktów była wzmianka o zakazie seksu, czy naprawdę są osoby, które się pieprzą w więzieniu, gdzie za ścianą jest jakiś uzbrojony mundurowy ?

Przez moje skupienie nad informacjami nawet nie zwróciłem uwagi kiedy Jeon się do mnie zbliżył, a już po chwili przy mojej szyji poczułem coś metalowego, zimnego i ostrego. Cholera czy on mi przyłożył nóż do szyi?! Przerażony podniosłem wzrok na jego twarz, która pokazywała po prostu wściekłość i chęć zabicia.

-C-co ty robisz? - powiedziałem przerażony, a kiedy tylko przełknąłem śline poczułem jak moje jabłko Adama mocniej ociera się o ostrze, któro było zdecydownie za blisko mojej szyji powodując czerwony odcisk.

-Mamusia cię nie uczyła, aby kurwa nie grzebać w czyjś rzeczach?! - powiedział przez zaciśnięte zęby.

-Ja p-przepraszam. - spojrzałem błagalbym wzrokiem na mężczyznę, licząc, że może jakoś to pomoże.

-Zapewne chciałeś sprawdzić czy rzeczywiście mam broń, ale naprawdę byłeś taki głupi myśląc, że schowałbym je w łóżku jak w tych wszystkich pierdolonych filmach? Ale jak już widzisz i zresztą czujesz mam broń i nie jest to jedyne co posiadam. - powiedział z kpiną.

A ja nie potrafiłem powiedzieć choćby słowa, strach mnie zupełnie sparaliżował, w tym momencie jedyne o czym marzyłem to cofnąć czas, nie dając się ponieść tej chorej ciekawości.

-Jeśli jeszcze raz ta sytuacjia się powtórzy to cie zabije, nie zważając na konsekwencjie i jeszcze jedno, jeśli chociaż jednen pierdolony raz zapytasz o zdjęcie to naprawdę, ale to naprawdę ci współczuję. - mężczyzna się odsunął zabierając przy tym ostrze z pod mojego gardła.

-Naprawdę przepraszam, nie powinienem tego robić. - powiedziałem a mój głos drżał tak jakbym miał zaraz się rozpłakać na jego oczach.

-Zgadza się, nie powinieneś. - powiedział nadal wściekłym tonem jednak w jego głosie mogłem wyczuć coś czego wcześniej nie słyszałem, smutek.

__________

Woah wstawiam rozdział już po trzech dniach od poprzedniego no, ale co poradzić, że tak was kocham
ヽ(✿゚▽゚)ノ
możesz dać gwiazdkę i komentarz bo to bardzoooo milutkie!

Criminal ❦ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz