۩10

5.7K 421 293
                                    

Mimo, że nie byłem specjalnie głodny postanowiłem otworzyć paczke nowo zakupionych herbatników bo mimo, że jestem w więzieniu krótko to zdążyłem zatęsknić za słodkimi cisteczkami. Usadowiłem się wygodniej na łóżku po czym otworzyłem paczuszkę i zabrałem się za konsumowanie tych słodkich, chrupiących pyszności.

Mogłem narzekać na jedzienie gotowane przez kucharki w więzieniu, ale na tego typu przekąski nigdy nie będę narzekać bo jest to coś co zawsze poprawia mi humor.

Jedząc herbatniczki w cukrowej posypce wpadłem na pomysł, aby poczęstować Jeona bo co jak co, ale małe upominki zawsze są miłe więc już po chwili niepewnie podszedłem do łóżka mężczyzny i wyciągnąłem w jego stronę paczkę z herbatnikami jednak on tylko obdarzył mnie kpiącym spojrzeniem.

-Spierdalaj z tymi cisteczkami blondasku, mamusia i tatuś przelali kupę forsy na konto synka, a ten bez skrupułów wydaje jak leci? Nie mam zamiaru brać rzeczy od takiego rozpieszczonego przez forsę dzieciaka jak ty. - prychnął i spojrzał na mnie z obrzydzeniem, a ja byłem wściekły bo nienawidzę jak ktoś ocenia kogoś mimo, że kompletnie go nie zna i kieruje się tylko stereotypami.

-Rozpieszczony dzieciak? Czy ty masz pojęcie o czym ty mówisz?! -wziąłem głęboki oddech, aby się nie rozpłakać przez wspomnienia i emocje - Tak się składa, że byłem niechcianym dzieckiem i kiedy miałem roczek rodzice mnie zostawili bo to za duża odpowiedzialność, a ja byłem ich blokadą w karierze więc przy pierwszej lepszej okazji porzucili mnie wyjeżdżając do Ameryki, aby rozłożyć skrzydła bez gówniarza u boku. Zajęła się mną moja ciocia, która traktowała mnie jak syna i mimo, że miała bardzo mało pieniędzy to opłacała mi życie i studia, abym wyrósł na dobrego człowieka z przyszłością, a ja obiecałem sobie, że będę się uczył najlepiej jak umiem, abym znalazł dobrą prace i zapewnił jej godne życie. Kiedy skończyłem studia kazała mi wyjechać z Daegu i rozwijać się w Seul jednak, kiedy znalazłem świetnie płatną pracę i miałem wystarczającą ilość pieniędzy na utrzymanie nas obojga dowiedziałem się, że zmarła na zawał, a ja zostałem sam jak palec, straciłem najważniejszą osobę w moim życiu, którą kochałem całym sercem, więc możesz mnie nienawidzić, ale nie mów o mojej przeszłości, nie mając o niej bladego pojęcia. - wykrzyczałem załamanym głosem przez szloch i łzy, które znalazły ujście w momencie kiedy wszystkie wspomniana we mnie uderzyły.

Jeon chyba nie spodziewał się takiej odpowiedzi bo po jego minie widać było, że żałuję swoich słów i jego zawsze kamienna twarzy obecnie wyrażała współczucie.

-Ja nie miałem pojęcia...przepraszam- spojrzał mi w oczy i mimo, że nie znałem Jeona długo to w jego oczach wiedziałem, że przeprosiny są szczere.

-Jeśli znasz powiedznie "Nie oceniaj książki po okładce" to powinieneś wcielić je w życie. - powiedziałem cicho wycierając łzy z policzków.

Kiedy czarnowłosy otwierał usta, aby coś powiedzieć drzwi od celi otworzyły się, a do środka wparował ochroniarz, który ze zmarszczonymi brwiami spojrzał na moje zapłakane oczy, ale zamiast spytać się czy ze mną wszytko dobrze tylko przewrócił oczami.

-Pora na spacerek pieski. - powiedział wrednie bawiac się bryloczkiem od czytnika.

Ukratkiem spojrzałem na wywatuowanego więźnia, który nie miał już na twarzy współczucia czy choćby cienia skruchy, a zamiast tego  pojawiał się znudzony wyraz twarzy i lekceważące spojrzenie.

Wziąłem głęboki wdech, aby unormować szybki oddech i ból w sercu spowodowany całą sytuacjią.

-Jeśli ja jestem pieskiem to ty możesz być suczką. - posłał przepełniony nienawiścią uśmiech mundurowemu na co tamten otworzył szerzej oczy i zacismął bryloczek tak, że byłem pewny, że zaraz go zniszczy.

Criminal ❦ vkookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz