Kiedy wracaliśmy do cel moje myśli krążyły tylko i wyłącznie dookoła rozmowy, która odbyła się kilka minut temu i przez którą zawarłem pewnego rodzaju, pakt z wężami.
Jak bardzo lekkomyślny byłem, aby uznać, że powiedzenie, gdzie pracowałem dotychczas, będzie wspaniałym pomysłem.Cały gang razem z Jeonem, skakał ze szczęścia, ponieważ pomogę im bardzo uprościć cały napad, ale czy naprawdę właśnie zdradziłem swoją pracę? Swojego szefa? Wszytkich pracowników z którymi miałem świetny kontakt? Skazukąc ich na stres, napad, a może nawet i postrzelenie?
Mogłem siedzieć cicho i dosłownie nic nie mówić, ale przecież musiałem odwalić jakiś teatrzyk i obiecać, że przy każdej porze posiłku, będę im mówić jak się tam dostać i zabrać pieniądze. To takie egoistyczne, że przez chęć posiadania obrony w więźniu, narażam ludzi, którzy będą obecnie w banku, ale przecież układ ochrony mojej ososby przed innymi więźniami za plan budynku, wejść, zabezpieczeń i kodów to cudowny układ.
To już nie jest jakaś bójka, to jest napad, na największy bank w Korei Południowej.
-Czemu wyglądasz jakbyś zobaczył ducha? - parsknął Jeon, który nachylił się nad moim lewym uchem, stojąc w rzędzie z innymi więźniami.
-Zdałem sobie sprawę co zrobiłem. - powiedziałem szeptem, nawet nie odwracając się w stronę czarnowłosego.
-Oh daj spokój, dzięki tym informacjom obrabujemy coś ogromnego, a forsy starczy na lata i aż mi przykro, że nie będę mógł osobiście w tym uczestniczyć, a swoją drogą ty zyskasz bezpieczeństwo.
-Cicho tam i wchodzić do celi! - krzyknął strażnik w naszą stronę, otwierając przy tym drzwi, naszej celi.
Po wejściu usiadłem na łóżku, odrazu przypominając sobie o jeszcze jednej sytuacji, która miała miejsce na dworze i bardzo mi się nie podobała.
-'Oh czego się wstydzisz złotko'? - przywołałem słowa Jeona, które cholernie mnie zezłościły - co to miało znaczyć?
-Było mnie nie kopać w piszczel. - cmoknął i posłał mi wredny uśmiech,, co jeszcze bardziej wyprowadziło mnie z równowagi.
-Zrobiłem to bo mnie poniżałeś? I uwaga, ale chcę ci przypomnieć, że nazywaliście mnie towarem?! Kurwa Jeon to było żałosne. - zirytowny zacząłem wymachiwać rękami.
-Po pierwsze blondasku, do mnie nie tym tonem, a po drugie mogę mówić co mi się kurwa podoba. - krzyknął, zaciskając szczękę.
-Przestań nazywać mnie blondaskiem! Naprawdę mam dość tego całego poniżania, możesz mnie traktować jak śmiercia, bo jestem niżej w hierarchii? Zachowujesz się jak dupek, nie mający uczuć! Mam dość twojego zawyżonego ego i nie będę już żadną twoją dziwką! Wolę nie mieć żadnej ochrony i być pobity przez innych więźniów, ale na pewno nie będę poniżany, bo ja w przeciwieństwie do ciebie, mam pewne wartości! - wykrzyczałem, nie mając pojęcia skąd pojawiła się u mnie ta odwaga i brak strachu przed wygarnięciem czegoś osobie, która może mnie zniszczyć.
-Zabije cię kurwa, zabije. - Jungkook powiedział drżącym głosem ze wściekłości, a ja nawet nie zauważyłem, kiedy zostałem popchnięty na ścianę, tracąc przytomność.
۩
Powoli otworzyłem oczy czując okropny ból głowy, przez co wydało się ze mnie głośne syknięcie, a na twarzy pojawił się grymas. Powoli ręką zacząłem rozmasowywać głowę, podnosząc się do siadu i po lekkim rozejżeniu zdałem sobie sprawę, że jestem w celi sam, a w głowie zaczęły pojawiać się pytania co tu się właśnie stało.
CZYTASZ
Criminal ❦ vkook
Fanfic» Gdzie Kim Taehyung trafia za kratki, mimo swojej niewinności, a w więzieniu nie ma miejsca dla grzecznych chłopców, co inni skazani pokazują mu na każdym kroku, w szczególności Jeon Jungkook, który budzi respekt i postrach wśród innych. « °top!jj...