Nagły piszczący dźwięk mnie obudził. To była moja "ukochana" kuzynka. Wołała mnie na śniadanie. Spojrzałem na nią i powiedziałem
- Będę w kuchni za 5 min.- mówiąc to przewróciłam oczami i się położyłem. Próbowałem sobie przypomnieć co mi się dziś śniło. To było dla mnie ważne bo od jakiegoś czasu śni mi się to samo a dokładniej budzę się na zimnej i mokrej podłodze z marznięty i przerażony, czym nawet sam nie wiem, kiedy już opanowuje strach na tyle by móc się ruszyć siadam i widzę przed sobą kraty. Byłem zamknięty w jakimś więzieniu z dziwnymi stworzeniami. Podbiegłem do krat i zaczynałem próbować je wyrwać i krzyczałem-wy puśćcie mnie- i w pewnym momencie dostawałem czymś ciężkim w głowę przez co się budziłem. Kristin powiedziałem o tym gdzieś tak po miesiącu od pierwszego snu, prawie natychmiast umówiła mnie do psychologa i muszę tam chodzić raz w tygodniu, co zaczyna być dla mnie męczące.
Szkołe skończyłem rok temu, ponieważ przeskoczyłem 3 klasy (nie za jednym zamachem).Nagle z mojego skupienia wytrącił mnie głośny tupot, była to Clara. Wpadła do mojego pokoju i rzuciła się na mnie. Chwyciła za nogę i zaczęła ciągnąć w stronę drzwi, próbowałem chwycić się czegokolwiek ale niestety nie było niczego w pobliżu oprócz porozrzucanych wszędzie ubrań. Więc postanowiłem odpuścić i pozwolić ciągnąć za nogę. Zaciągnęła mnie do kuchni, gdy tam dotarliśmy puściła mi nogę i pozwoliła wstać. Ciotka miała z tego niezły ubaw. Spojrzałem na nią i się uśmiechnąłem się sarkastycznie, i usiadłem przy talerzu, jedynym który był na stole, były na nim tosty. Szybko je zjadłem, lecz gdy próbowałem wstać od stolika zatrzymała mnie Kristin.
- Dziś ja cię zawiozę do Pani Rose bo muszę z nią pogadać. Masz być na dole za 10 minut i ani minuty dłużej.
- Dobrze Ciociu- Stanąłem na baczność i nasalutowałem na co ciotka się uśmiechneła. Szybko w biegłem do pokoju i ubrałem się w czarną bluzę z kapturem i czarne luźne dżinsy. Wskoczyła jeszcze do łazienki by zobaczyć jak wyglądam. Wyglądałem śmiesznie każdy z moich ciemno brązowych włosów strzał w inną stronę więc szybko przeczesałem ręką włosy i poszedłem do przed pokoju. Ubrałem czarne trampki i za wolałem ciotkę że jestem już gotowy. Mó chwili podeszła do mnie ciotka i wyszliśmy z mieszkania. Mieszkamy na 9 piętrze, na szczęście mamy windy. Weszliśmy do jednej z nich i Kristin nacisneła przycisk na którym było -1, było to piętro parkingowe.
Zjazd nie trwał długo. Wyszliśmy na parking i poszliśmy do auta. Wsiadając założyłem na głowę kaptur. Kristin przekręciła kluczyk auto się uruchomiło i wzniosło się na kilka centymetrów. Droga do psychologa była dość szybka. Po kilku minutach siedziałem już w jej gabinecie.
- Jak ci minął tydzień od naszego ostatniego spotkania? - zapytała z szerokim usmiechem, czasem mnie jej uśmiech aż przeraża.
- Zwyczajnie. - Odpowiedziałem krótko.
- Mógłbyś mi opowiedzieć dokładniej? - uśmiechneła się jeszcze szerzej. Naprawdę mnie ta kobieta przeraża, nie tylko jej uśmiech ale jej wygląd. Ma tluste, czarne, długie włosy, zmarszczki na czole i policzkach, mocny makijaż.
- Mogę. No to tak wstaje rano, idę zjeść, ubieram się siadam przy komputerze i gram w różne gry aż do obiadu. Po obiedzie idę do Oliv i razem gramy u niej pod wieczór wracam do domu, idę spać. Rano budzę się idę zjeść... I tak w kółko.
- Czy uważasz ze jesteś uzależniony od gier?
- Nie.
- Czy to prawda że dalej masz ten sen?
- Tak, ale dzisiejszego snu nie pamiętam ale obudziłem się cały zlany potem.
- To bardzo ciekawe- powiedziała Pani Rose pod nosem - Dobrze, masz może coś jeszcze do powiedzenia, coś dziwnego się działo?
- Nie ten tydzień był całkiem normalny, jak każdy inny. - Uśmiechnąłem się tak szeroko jak tylko potrafiłem.
- Jeśli To wszystko to pozwól że teraz pójdę porozmawiać z twoją ciocią a ty usiądź w poczekalni. - powiedziała to nie z puszczając oczu że swojego notesy.
- Dowidzenia - powiedziałem szybko i wyszedłem.
W poczekalni czekałem chyba z dwie godziny. Gdy już Kristin wyszła była cała blada. Podbiegłem do niej i spytałem się czy nic jej nie jest odparła
- Będziemy musieli... poważnie porozmawiać... jutro jak Clara pojedzie do szkoły. - mówiąc to głos się jej łamał jakby miała się rozpłakać.
CZYTASZ
3 Wojna Galaktyczna
Science Fictionprzez 200 lat nie żyjemy na Ziemi, wygoniły nas istoty o których istnieniu nie mieliśmy pojęcia. teraz żyjemy w kosmicznym Mieście gdzie są 2 typy ludzi, jedni chcą wrócić na ziemię, a inni mają nadzieję na znalezienie innego domu...