9

20 2 1
                                    

Wieczorem wróciła do swojego pokoju. Z powrotem zacząłem chodzić na treningi, zaczynało być tak jak przedtem do czasu... Po paru tygodniach zauważyłem że trener dziwnie się zachowuje. Często wychodził do kuchni wręcz się tam zakradał. Pewnego dnia poruszyłem ten temat podczas którejś rozmowy z Oliv

-Wiesz co się dzieje z trenerem? - zacząłem
- W jakim sensie? Co masz na myśli?- Zapytała podnosząc się z łóżka
- Jakiś czas temu zauważyłem, że trener zakrada się do kuchni na zaplecze i myślałem że wiesz coś o tym.
- Nic mi o tym nie wiadomo. Może chodzi na zaplecze by podjadać jakieś słodkości. - zaczęła się śmiać a ja razem z nią.
Jednak coś mi w tym nie pasowało. Coś tu nie grało więc postanowiłem go pewnego wieczoru śledzić. Po kolacji postanowiłem zostać w kuchni i się gdzieś ukryć, schowałem się za wyspa która znajdowała się na środku kuchni. Po paru baaardzo długich i nudnych godzinach ktoś wszedł do kuchni lekko wyjrzałem zza wyspy, tak by mnie ta osoba nie zauważyła, niestety był to tylko jedna z osób które sprzątają w domu, był  to wysoki blondyn o szarych oczach, znałem go dość dobrze bo sprząta w moim pokoju więc czasem z nim gadałem. Czekałem dalej po pół godzinie znów ktoś wszedł. Wyjrzałem znów ale jedyne co zobaczyłem to eleganckie buty i czarne spodnie, stał w takim miejscu że po za tym nic nie widziałem. Po krótkiej chwili usłyszałem głosy zaczęli rozmowę
- Długo czekałeś? - zaczął facet w czarnych butach. Jego głos wydawał się dziwnie znajomy
- Nie tak długo jak ostatnio. - odpowiedział blondyn
- Wybacz kochany ale znowu zatrzymało mnie coś a raczej ktoś -zaczęli się śmiać
- No tak, - po chwili śmiechu powiedział blondyn - zapomniał bym że masz ważną misję tutaj.
- Tak, właśnie temu się chciałem z tobą dziś spotkać.
- Co masz na myśli - odpowiedział zakłopotany blondyn
- Carlos coś podejrzewa tylko nie wiem co więc musimy na jakiś czas przestać się spotykać. - Zamarłem, ten ktoś mnie zna? Kto to może być.
- Dobrze ale będę tęsknić. - Po tych słowach blondyn chyba go pocałował... Tego się nie spodziewałem. Pierwszy z kuchni wyszedł blondyn po nim wyszedł facet w czarnych eleganckich butach, po 10 minutach wyszedłem też ja. Wróciłem do pokoju była 1:30 więc położyłem się spać

Obudziłem się na zimnej i wilgotnej podłodze, byłem w więzieniu. Na demną stały dziwne stworzenia których nigdy w życiu nie widziałem, między nimi stał człowiek, wydawał się znajomy ale nie widziałem jego twarzy.
- Nie mamy wiele czasu - zaczął człowiek - Musisz mnie odnaleźć podczas misji na którą wysyła cię wujek. Intuicja podpowie ci gdzie masz mnie szukać. Pamiętaj, że zawsze jestem przy tobie.
- Kim jesteś? - udało mi się wkońcu wydusić.
- Nie mam wiele czasu, ale jestem...

Obudziłem się zlany potem była 7:30. Zacząłem się zastanawiać nad tym co usłyszałem w śnie. Co to miało znaczyć i kim jest ten człowiek i czemu mam go odnaleźć. Miałem mętlik w głowie więc poszedłem do pokoju Oliv, niestety jeszcze spała. Wszedłem po cichu i siadłem obok niej. Oddychali powoli i równomiernie, jej różowe włosy starczało w każdym możliwym kierunku ale ani jeden nie leżał na jej twarzy. Uśmiechała się delikatnie. Po piętnastu minutach zobaczyłem że się przebudza, szybki wstałem i podszedłem do drzwi lecz w połowie drogi usłyszałem głos Oliv
- Widzę cię słodziaku. - zaczęła się śmiać.
- Cześć, chciałem z tobą pogadać ale spałaś więc...
- Wiem że się patrzyłeś na mnie jak spałam. - uśmiechneła się.
- Skąd to wiesz? - zapytałem
- Mam po prostu szósty zmysł. Ty rozumiesz języku istot a ja wiem kiedy ktoś się na mnie gapi kiedy śpię. -zaczęła się śmiać - Nie no żartuje kiedy odwróciłam się plecami do ciebie widziałam cię w lustrze.
Zrobiło mi się głupio więc postanowiłem zmienić temat
- Haha bardzo zabawne - powiedziałem sarkastycznie - To co chcesz wiedzieć po co przyszedłem.
- Przecież wiem - uśmiechneła się szeroko - by się na mnie gapić jak śpię. - Po tych słowach rzuciła we mnie poduszką i zaczęła się śmiać, niestety trafiła prosto w głowę.
- Ejj nie po to przyszedłem, chciałem Ci opowiedzieć co mi się śniło, o ile to był sen. - odrzuciłem poduszkę, niestety Oliv ja złapała i położyła ha za sobą.
- Dobra to siadaj obok mnie i opowiadaj. - poklepała miejsce obok siebie. Usiadłem obok niej i opowiedziałem.
- No nieźle - powiedziała Oliv po tym jak skończyłem mówić o swoim śnie - Ciekawe kto to jest.
- Mnie też to bardzo ciekawi. - spuściłem głowę, nie widziałem co mam o tym wszystkim myśleć.
- Jak wyruszyły na misję to wszystko się wyjaśni. Narazie nie zaprzataj
sobie tym głowy. - przytuliła mnie i tak siedzieliśmy aż w pewnym momencie przypomniałem sobie o wczorajszej sytuacji w kuchni.
- Oliv zapomniałem ci powiedzieć, że wczoraj po kolacji zostałem w kuchni. By dowiedzieć się o co chodzi z trenerem. Jego niestety nie przyszedł, ale..
- Mówiłam ci że napewno podjadać jakieś słodkości. O co ty go podejrzewasz? - przerwała mi wściekła Oliv.
- Teraz już o nic ale dowiedziałem się czegoś ciekawego. Pamiętasz Harrego?
- Jakiego Harrego? - Zapytała ze zdziwieniem
- No tego wysokiego blondyna, który sprząta w naszych pokojach.
- A wiem o którego ci chodzi. Jest taki uroczy.
- No to on przyszedł wczoraj do kuchni po pół godzinie przyszedł ktoś jeszcze...
- Kto? No dalej gadaj kto? - powiedziała z niecierpliwością Oliv
- No właśnie w tym rzecz że nie wiem kto. Widziałem tylko jego czarne buty i spodnie.
- Szkoda. A o czym rozmawiali?
Opowiedziałem jej wszystko co usłyszałem.
- Czyli Harry jest gejem. -przerwała na chwilę. - Wiedziałam. - powiedziała do siebie i zaczęła się uśmiechać oraz klaskać w ręce.
- Tak, tak fajnie, wiem. Ale nie przejmuje cię że ktoś sadzi że węszę koło niego jak nawet go nie znam.
- Powiedziałeś że kojarzysz jego głos, więc nie tak do końca go nie znasz.
- Tak ale ja nie węszę koło niego. A co jeśli wiedział że ja jestem za wyspą kuchenną. Napewno mnie dopadnie i zabije, żebym nie przeszkodził mu w jakiejś misji, nawet nie wiem w jakiej. Mam przechlapane...
- Uspokój się. Nic ci nie grozi. Napewno cię nie widział, inaczej by cię tu nie było i nie mówił byś mi tego wszystkiego. A także nie miałbyś zaszczytu patrzyć się na mnie jak śpię. - i po raz drugi dostałem poduszką w twarz. Zaczęliśmy się śmiać. Chwyciłem ją za rękę i pociagnąłem przez co położyła się na mnie. Zaczęła się podnosić i w tym momencie moje oczy napotkały jej, ona przestała się podnosić. Patrzyliśmy sobie prosto w oczy przez jakiś czas a po tem zobaczyłem że jej twarz zaczyna się zbliżać do mojej. I w tym momencie ktoś z pukał do pokoju. Obydwoje się wystraszyliśmy.
- Proszę. - zawołała Oliv i szybko wstała z łóżka nim osoba weszła do pokoju, ja wciąż leżałem gapiąc się w drzwi.
- Wstawaj szybko - powiedziała szybko Oliv. - PROSZĘ - powtórzyła Oliv. Jedyne co zdołałem zrobić to usiąść na łóżku. W tym momencie wszedł trener.
- Hej słonko -  powiedział do Oliv i dał jej buziaka w policzek.
- Dobra ja wychodzę. - pow widziałem szybko i wyszedłem. Jednak nim odszedłem usłyszałem :
- Co ten debil tu robił? - To były słowa trenera. Zatrzymałem się i przyłożyłem ucho do drzwi
- Po pierwsze ma na imię Carlos i jest moim przyjacielem więc może tu przychodzić kiedy chce. - odpowiedziała stanowczo. - A zresztą co ty tu robisz? Rzadko przychodzisz do mnie, a raczej wogóle.
- Przyszedłem do ciebie słoneczko, bo nie przyszłaś na trening.- całkiem zapomniałem ze dziś mamy trening - A z tym przychodzeniem do ciebie do pokoju możemy to zmienić.
- Zapomniałam o treningu. W sumie czemu by tego nie zmienić. - W tym momencie odszedłem od drzwi i poszedłem do pokoju. Przebrałem się w czarny T-shirt i dres oraz trampki w tym samym kolorze. Poszedłem prosto do Catrin by z nią poćwiczyć ciosy, od jakiegoś czasu zauważyłem że coraz więcej ciosów potrafię przewidzieć i mój organizm sam robi blokadę ciosu i kontratak lub robi unik.
- Świetnie ci idzie, każdy z moich ciosów nawet cię nie dotknął. - Powiedziała z podziwem Catrin.
- Dziękuję za pochwałę. - Odepchnąłem ciężko.
- Co się dzieje Carlos? - zapytał Androida. Lecz nim zdążyłem cokolwiek odpowiedzieć przyszła Oliv.
- Nie było cię na treningu. - Powiedziała zdyszana Oliv
- Byłem ale nie u Connora bo chyba byliście zajęci. - Odpowiedziałem nawet na nią Nie patrząc.
- Chwile po tym jak wyszedłeś poszliśmy na salę treningową.
- Musiałem się wtedy akurat przebierać.
- Pogadacie innym razem. Teraz poukładajcie stoliki i krzesła zaraz zaczyna się lekcja. - ławki na czas treningu były pod ścianą. Po lekcji poszedłem. Do swojego pokoju. Po chwili weszła Oliv.
- O co ci zaś chodzi? - zaczęła Oliv
- O nic, myślałem że będziecie zajęci przez co długo was nie będzie więc poszedłem do Androida. - odpowiedziałem spokojnie.
- Niby czym mielibyśmy być zajęci? - Podeszła do mnie i nachyliła się , ja siedziałem na łóżku, przez co nasze twarze znajdowały się strasznie blisko. - Odpowiesz czy nie. - Położyła dłonie na moich udach. Patrzyła mi się głęboko w oczy.
- Yyy... No.... Myślałem.... Że... Wy... Yyy... No wiesz - zaczęła się śmiać
- Nie, jeszcze nie. Nie jestem na to gotowa. - wstała i są dla obok mnie a ja odepchnąłem z ulgą. - A tobie co?
- Nic, jestem po prostu zmęczony. - odpowiedziałem szybko.
- Dziś śpię z tobą. - powiedziała z uśmiechem.
- Ale ty masz chłopaka. - Tak naprawdę nie przez to nie chciałem żeby u mnie spała. Od rana dziwnie się czuje przy Oliv.
- Tak ale ty jesteś moim najlepszym przyjacielem z którym uwielbiam spędzać czas.
- No dobra. - odpowiedziałem z lekkim uśmiechem. Gadaliśmy do kolacji. Gdy zjedliśmy poszliśmy spać. Rano obudziłem się z przytulona do mnie Oliv. Powoli i ostrożnie głaskałem ją po głowie. Aż w pewnym momencie zasnąłem z powrotem. Gdy się znów obudziłem nie było już Oliv. A ręką którą ją głaskałem leżała na moim brzuchu. Zdziwiłem się ale po paru minutach wyszła z łazienki.
- Hej słodziaku. Jak się spało? - zapytała. Była owinięta tylko w ręcznik. Poczułem że palą mnie policzki przez co zasłoniłem twarz.
- Ej wszystko w porządku?
- Tak. Czy to mój ręcznik? - zapytałem przez ręce. Policzki wciąż mnie paliły.
- Tak, ale to świeży wyciągnięty z szafki i od dziś jest mój - zerknąłem przez palce, uśmiechała się szerko.
- Spoko. Jak chcesz możesz wziąć coś z mojej garderoby.
- A niby gdzie idę. - usłyszałem zamykanie drzwi, chyba weszła do garderoby. Szybko więc wstałem i poszedłem się do łazienki umyć. Ale przed tym zajrzałem w lustro, byłem cały czerwony, pierwszy raz zrobiłem się czerwony przy Oliv. Wziąłem szybki prysznic owinąłem się ręcznikiem w pasie i wróciłem do pokoju. Oliv siedziała na łóżku w mojej bluzie oraz mała na sobie swoje krótkie spodenki. Poszedłem do garderoby i ubrałem ciemna bluzę orać dresowe spodnie, ale przy zakładaniu bluzy poczułem że jest przyległa do moich rąk więc ją ściągnąłem i ubrałem następna ale ona też przyległa, wolę nosić luźne bluzy, bo wtedy czuje się komfortowo. W końcu ubrałem ciemny T-shirt i wyszedłem.
- Zdążyła się dziwna sytuacja - Zacząłem tuż po wyjściu - moje bluzy są trochę za małe.
- Co nie zauważyłeś że masz większe mięśnie. - Podszedłem do lustra które było w łazience. Faktycznie moje mięśnia wyglądają genialnie. Robiłem różne pozy przed lustrem lecz zapomniałem że nie zamknąłem drzwi przez co po chwili usłyszałem głosy śmiech Oliv.
- No co? - wyszedłem z łazienki. - z czego się śmiejesz?
- Wyglądałeś jak taki typowy napakowany koleś który przyszedł z siłowni i sprawdza czy mięśnie urosły od rana - i zaczęła się z powrotem śmiać, ja natomiast podszedłem do łóżka chwyciłem za poduszkę i uderzyłem nią Oliv. Popatrzyła na mnie wściekle i wzięła inną poduszkę i mnie też uderzyła co oznaczało wojnę na poduszki. Świetnie się bawiliśmy do czasu aż ktoś zapukał do drzwi, był to oczywiście trener.
- Co się tu wyprawia? - po całym pokoju latały pióra.
- Raczej co TY tu robisz? - powiedziała wściekle Oliv.
- Znów nie przyszliście na trening.
- Ja chodzę na treningu do Catrin. - dodałem szybko.
- To akurat wiem bo mi mówiła, a ty Oliv? - zapytał trener patrząc prosto w jej oczy.
- Nie mogę sobie jeden raz odpuścić treningu. - powiedziała obojętnie
- Możesz. - powiedział szybki i wyszedł.
- Zaczyna mnie już wkurzać. Cały czas jest zazdrosny o ciebie. Chodź mu mówiłam że nie ma się czym przejmować bo jesteś moim przyjacielem. - zaczęliśmy się śmiać.
- Zazdrosny o mnie, Bardzo zabawne.
- Dobra ja idę do siebie. - powiedział i wyszła. A ja poszedłem na trening do Androida

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 21, 2019 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

3 Wojna GalaktycznaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz