Rozdział Trzeci (15.07.1942)

2.7K 104 4
                                    

Od zawsze pałałam niechęcią do wszelkich działań konspiracyjnych. W głębi serca posiadałam ogromne pokłady patriotyzmu i wiedziałam, że jestem skłonna do poświęceń za ukochaną ojczyznę, lecz rozum podpowiadał mi, iż bliskie mi osoby mogą ucierpieć przez szerzenie propagandy. Ostatecznie uczęszczałam na tajne spotkania w małej drewnianej chatce ze słomianym dachem, w głębi lasu. Szwabom nawet nie przychodziło na myśl, aby rozglądać się po tym obszarze, ponieważ drzewa były niezwykle blisko osadzone, stwarzając aurę ponurej głębi, wręcz nie do przebicia. Droga do tajnego budynku prowadziła przez piaszczystą dróżkę, obrośniętą gęstą roślinnością. Przechodząc przez nią, trzeba było szczególnie uważać na rosnące u jej podłoża, ogromne skupiska dzikiej pokrzywy. Chłopcy mieli o tyle lżej, że chodzili w spodniach, lecz dziewczęta z początku miały bąble na całej długości dolnych kończyn. Z czasem nauczyłyśmy się przewiązywać na nogach szmatki, które chroniły nas przed parzącymi włoskami. Warunkiem wejścia do domku była znajomość 'kodu', czyli rytmicznego zapukania we frontowe drzwi. Tego dnia otworzył je Janek i zmierzył mnie chłodnym spojrzeniem, co było nie podobne do jego usposobienia. Na zawsze uradownej twarzy gościła teraz bijąca po ślepiach - obojętność.

- Klaudia, musimy poważnie porozmawiać. - oznajmił stanowczo Tadeusz, wpatrując się na krajobraz rozlegający się za małym okienkiem.

- Zamieniam się w słuch.

- Doszły mnie słuchy, iż bratasz się ze szkopami.- stwierdził.

Osłupiałam. Nie mogłam uwierzyć w to, że grupa podejrzewa mnie o tak haniebną zdradę.

-Słucham? - zapytałam drżącym głosem.

- Mamy powtórzyć ponownie? Nie chcemy tutaj kolaborantów. - wtrącił Janek.

Sięgnęłam pamięcią na zdarzenie sprzed kilku dni, gdy pocieszyłam rozkruszonego na milion małych elementów Heinricha.

- Chodzi o Heinricha?! - krzyknęłam w kierunku Rudego.

- Nie ważne. - syknął harcerz. - Chyba rozumiesz, że w takiej sytuacji jesteśmy zmuszeni Cię wydalić..

- Nie możecie tego zrobić.. - poczułam napływające do oczu gorzkie łzy.

- Owszem możemy. - powiedział przez zęby.

W tamtej chwili czara goryczy się przelała i wybiegłam na zewnątrz, zatrzaskując za sobą drzwi z hukiem. Pobiegłam w stronę niewielkiej polany. Załamana usiadłam na zielonym od pokrywającego go mchem pieńka drzewa i pogrążyłam się w gnębiących mnie myślach :

- Czym tak na prawdę sobie zawiniłam? Co wciąż robię źle?

W tym głębokim przemyśleniu przerwał mi czyiś głos.
- Nie chciałem, aby tak wyszło..

Poznałam, że to Rudy i uniosłam głowę, którą jeszcze przed chwilą podtrzymywałam ręką, do góry. Otarłam ostatki łez spływjących po mych intensywnie rumianych policzkach i wstałam, patrząc się na stojącego na przeciwko mojej osoby chudzielca.

- Nie chciałeś?.. Czyli to co przed chwilą mówiłeś to jakieś słabe żarty?! - zakpiłam z ironicznym śmiechem.

Janek nie odpowiedział mi ani słowem, tylko powolnym ruchem zbliżał się do mnie. Nieoczekiwanie objął mnie w talii i przyciągnął na tyle blisko, iż mogłam usłyszeć wspólne bicie naszych serc, które w tamtej sekundzie zagrało się w jeden takt. Niepewnie wpatrywałam się głęboko w jego lazurowe oczy, po czym nasze wargi złączyły się. Obydwoje zatraciliśmy się w tym pocałunku. Czułam wtedy, iż wszystkie moje dotychczasowe problemy odchodzą na drugi plan. Nie chciałam, aby ta chwila ulegała końcowi, lecz niestety były to jedynie nędzne ułamki sekund. Kiedy rozłączyliśmy nasze usta, mężczyzna delikatnie odgarnął nieporadne kosmyki włosów, okalające moją twarz. Wtedy doszła do mnie powaga zdarzenia. Nigdy wcześniej nie przeżywałam czegoś równie zaskakującego. Było to dla mnie jak odkrycie, nowego, znanego dotychczas tylko z opowiadań lądu. Ogrom myśli przyswarzył mi nieuzasadniony lęk. Natychmiast impulsywnie odepchnęłam młodzieńca i odbiegłam , zostawiając go samego, jedynie z poświatą czerwonej pomadki na ustach.
.......................................................................
Serwus Kamyczki!
Kolejny maratonowy rozdział już 23.03! ❤️

Miłość dawnych lat || Kamienie na Szaniec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz