Podpierając się o murek przepełniony od konspiracyjnych rysunków, wpatrywałam się w płynącą wraz z prądem, przejrzystą wodę. Wiatr rozwiewał moje bujne włosy, a w moich oczach można było dostrzec szklane łzy. Nieoczekiwanie do mego nostalgicznego aktu przystąpił również znany mi już Krzysiek Baczyński. Stanął przy mnie, zakładając ręce na piersi i rzekł :
- Stało się coś?
- Nie.. - odpowiedziałam pół głosem
- Kogo jak kogo, ale mnie nie oszukasz - oznajmił - Mów co się dzieje.
Po krótkim czasie się przełamałam. Powiedziałam mu o wszystkim, co tłumiłam gdzieś w głębi siebie. Widziałam, że z rozpromienionej twarzy rozmówcy, powoli schodzi entuzjazm. Wysłuchawszy tych skrytych oskarżeń świata o moje nieszczęście, współtowarzysz objął mnie, gładząc czule po plecach.
- Jeszcze się ułoży.. Obiecuję..
- On jest miłością mojego życia.. nie może ode mnie odejść - wydukałam przez łzy.
- Muszę już wracać do mieszkania. Chociaż, nie. Nie, nie, nie... We wszystkim tam widzę jego twarz.
- Chyba nie będziesz błąkała się sama po mieście. Wiesz przecież, że jest to niebezpieczne o tej porze, a zwłaszcza dla tak atrakcyjnej młodej kobiety jak Ty. Nawet nie chcę..
- Dobrze. - przerwałam. - Pójdę, tylko nie praw mi morałów jak..jak.. Janek.. - wraz z wypowiedzeniem jego imienia, poczułam dziwne ukłucie w sercu.
- Janek się o Ciebie martwi, ja również, więc pozwól, że Cię odprowadzę.
W jego oczach ujrzałam pokłady wielkiej troski i bez namysłu, zgodziłam się . Całą drogę spędziliśmy w milczeniu, a gdy byliśmy już przed drzwiami od izdebki Krzysztof stwierdził :
- Piękna Panna daleka od jakiegokolwiek zagrożenia, dlatego moja robota dobiega ku końcowi.- Dobranoc. - pożegnał się, po czym odwrócił się na pięcie.
-Czekaj - rozkazałam- Wejdziesz na chwilę?..
Młodzieniec nie miał serca mi odmówić i przystał na mej propozycji. Zsunęłam z siebie skórzany płaszcz i bezcelowo udałam się do sypialni. Mężczyzna podążył za mną i wraz z wejściem do pomieszczenia, usiadł na fotelu przy oknie. Podeszłam do drewnianego stolika, na którym stał wazon z lekko uschniętymi już, czerwonymi makami.
- Dostałam je tydzień temu od Janka... - wyznałam z pół uśmiechem na twarzy - Tak bardzo mi go brakuje... Jego głosu, dotyku.. - spoczęłam na skraju łóżka wśród stosu zużytych chusteczek i oparłam głowę o ręce. Krzysiek bezzwłocznie dosiadł się do mnie, a ja podnosząc swój wzrok, powiedziałam zdesperowana:
- Bądź dla mnie taki jak Jaś.. proszę..
Mężczyzna zmarszczył czoło i otworzył usta, jakby chciał coś powiedzieć, lecz chwilę później je zamknął. Bez pytania, pojęłam jego rękę i położyłam ją na swoim karku, po czym pogładziłam swoją zgrabną dłonią jego policzek.-Pójdę już .. - odrzekł chłopak, odtrącając mój dotyk, po czym wyszedł z pokoju.
Dopiero wtedy uświadomiłam sobie co zrobiłam, a wyrzuty sumienia nie dawały mi zasnąć, aż do bladego świtu.........................................................................
Wracam.. Dużo się pozmieniało, ale naprawdę tego potrzebuję.
CZYTASZ
Miłość dawnych lat || Kamienie na Szaniec
RomanceKlaudia ma 20 lat i zaczęła studiować polonistykę w okupowanej Warszawie. Jest urodziwą, szczupłą szatynką o jasnoniebieskich oczach, które przyciągają uwagę. Przez swój olśniewający wygląd, wiele mężczyzn traci dla niej głowę, lecz ona wytrwale cze...