Rozdział Siódmy (24.12.1942)

1.8K 84 6
                                    

Opierając się łokciami o parapet, wpatrywałam się w okalający ceglane dachy budynków, lśniący śnieg. Jego istota była dla mnie sprawą nieoczywistą. Jest on lodowaty i często bije bezwzględnością po oczach, lecz potrafi równie dobrze roztopić ludzkie serca i sprawić, że będą oni w stanie dostrzec w bliźnim człowieka. Cały okres świąteczny wydawał się dla mnie zwykły, nie mający szczególnego znaczenia. W moim rodzinnym gronie każde święta były karykaturalnym bankietem, urządzanym nie na potrzeby celebrowania istotnego aspektu, lecz dla wykazania nonszalanckiego podejścia do egzystowania.

- Kochanie, zaraz wychodzimy. - szepnął mi do ucha Janek, obejmując mnie tym samym od tyłu w pasie.

- Może jednak zostanę, nie chcę mieszać się w Waszą rodzinną chwilę. - oznajmiłam, odwróciwszy się w jego kierunku.

- Teraz jesteś częścią naszej rodziny. - stwierdził, sprawiając, że nasze spojrzenia zbiegły się.

Nie czekając dłużej, wyszliśmy z izdebki. Niebo wyraźnie ściemniało i poczęły się na nim pojawiać delikatnie prześwitujące, srebrzyte gwiazdy. Kurczowo ściskałam dłoń mężczyzny, a przez jego obecność nawet przeszywjący z każdej strony chłód, nie wywierał na mnie większej presji. W końcu znaleźliśmy się w zamierzonym miejscu. Drzwi do izby otworzyła nam mama Janka i z progu przywitała nas ciepłym uśmiechem.

- Wchodźcie drogie dzieci, bo zmarźniecie. - wypowiedziała z troską. - Usiądźcie do stołu, za moment zaczynamy. - dodała, zabierając od nas wierzchnie okrycia.

Rudy zaprowadził mnie do wskazanej jadalni. W całym pomieszczeniu unosił się urokliwy aromat pieczonej kaczki z jabłkami połączonej z piernikową nutą. Wokół stołu biegały rozpromienione dzieci, a nawet szum rozmów był przyjemnym dla ucha dźwiękiem. Nigdy wcześniej nie widziałam tak obszernego skupiska ludzi, o takowych ogromnych pokładach szczerości i naturalności w działaniu.
Chwilę później dosiedliśmy się do tętniącego życiem mebla. Los chciał, że moje miejsce znajdowało się tuż przy Pani Bytnar. Czułam z tego powodu lekką presję, ponieważ wiedziałam, jak ważną rolę pełni w życiu mego ukochanego.

- Chciałam bradzo podziękować za takie wspaniałe ugoszczenie mnie, to naprawdę zaszczyt spędzać z Państwem święta.

- Nie ptaszynko, dla nas zaszczytem jest posiadanie takiej synowej. Mam rozumieć, że planujecie już ślub? - odrzekła.

- To znaczy.. - wyjąkałam.

- Zdzisia, nie męcz młodych, mają jeszcze czas na małżeństwo. - powiedział Pan Bytnar, puszczając oczko w naszym kierunku.

- Dobrze, tylko Janeczku uszanuj fakt, posiadasz u swego boku taką urokliwą kobietę. -wtrąciła.

- Mamo, nie musisz mi o tym przypominać. - odparł Janek, obejmując mnie jedną ręką.

- Kochani, koniec tych przyziemnych rozmów, Panowie proszą Panie do tańca. - zabrał głos tęgi mężczyzna, siedzący na krańcu stołu.

Lada moment można było usłyszeć przyjemny dla uszu dźwięk, wydobywajcy się z serca starego pianina.

- Mogę piękną Panienkę prosić? - zapytał Janek z dobrze znanym, zalotnym uśmiechem na twarzy.

Bezwahania przystałam na propozycji chłopaka i kołysałam się z nim na parkiecie w rytm muzyki. Wszystko wydawało mi się takie dobre i czyste. Nikt ze zgromadzonych nie przyodziewał maski, która idealizowała jego ówczesne czyny.

- Dlaczego płaczesz? - zapytał zdezorientowany partner, widząc spływające po mych licach, pojedyńcze łzy.

- Po prostu nigdy nie sądziłam, że będę częścią takiej rzeczywistości - lepszej rzeczywistości. - odpowiedziałam łamanym głosem.

- Chyba najwyższa pora, abyś w to uwierzyła, bo będziesz w niej już na zawsze. - rzekł, po czym złożył na moich ustach pocałunek.
Wnet w pokoju rozległ się donośny huk aplauzu, spowodowanego namiętnym gestem z nami w głownej roli.
........................................................................
Serwus Kamyczki! ❤️
Przepraszam, że przez taki długi okres nic nie wstawiałam, lecz brak weny w połączeniu z lekkim zabieganiem nie jest najlepszym połączeniem. Następny rozdział planuję na majową przerwę.
Czekajcie cierpliwie!

Miłość dawnych lat || Kamienie na Szaniec Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz