Weszliśmy do sali, wybrałem sobie ostatnią ławkę, zresztą tak tak zawsze. Usiadłam pod oknem i położyłam nogi na ławce, kiedy rozmawialiśmy w naszej ekipie, do klasy weszła Angelica. Tak jak byłam spokojna tak cała ta pierdolona oaza ze mnie wyparowała. Spojrzałam się na nią mocnym spojrzeniem i nawzajem. Kiedy pojawiła mi faka tego było za dużo, odsunęła krzesło tak że spadło podeszłam do niej.
~i co mi zrobisz, jesteś nic nie wartą... ~nie dokończyła bo mój prawy sierpowy jej przeszkodził. Kiedy chciałam jeszcze raz jej zajebać, ktoś mnie przytulił od tyłu, poczułam że to Mike. Wtulił się w moje plecy mocno mnie trzymając i powiedział żebym się uspokoiła bo pani stoi w drzwiach...
~Emma! Do dyrektora! Ale już! ~ ja się zaczęłam śmiać z moim braciszkiem
~bardzo chętnie go odwiedze, ale Mike idzie ze mną ~ uśmiechnęłam się do niej chamsko
~dobrze chociaż nie będzie przeszkadzał ~ zasmialismy się i wyszliśmy
Kiedy szliśmy korytarzem, śmialiśmy się ze wszystkiego. Weszłam bez pukania do gabinetu naszego dyrektorka.
~Siema ~ krzyknęliśmy wchodząc
~hej hej co zrobiliście? ~ zaśmiał się
~Emma przypierdoliła Angelice~ wyprzedził mnie Mike za co go skarciłam spojrzeniem
~HaHa, no trudno. Chcesz iść na sale do Arona żeby się wyżyć czy zamawiamy pizze?
~najpierw pizza potem trening ~ rozsiadlam się wygodnie na krześle dając swoje nogi na Mik'a
~okey~ odpowiedział krótko i poszedł zamówić. Biorąc pod uwagę że pracuje tam jego znajomy pizza miała zostać dostarczona w ciągu 10 minut.
~kiedy nowa akcja? ~ spytał się mój braciszek
~ prawdopodobnie za miesiąc, macie ten czas przeznaczyć na szkolenie Emmy. Potem ją sprawdzę i jak będzie chciała i będzie gotowa to pojedzie z nami, a po tej akcji zrobimy tobie tatuaż gangu ~ uśmiechnął się szeroko jak dumny ojciec
~Ojeju?! Naprawdę?!
~chyba że nie chcesz... ~nie zdążył dokończyć bo mu przerwałam
~nie chce?! Oczywiście że chce!
~to super ~ uśmiechnął się cwanie
~ ja się nie zgadzam ~ powiedział po chwili namysłu Mike
~że co? ~ powiedziałam
~nie zgadzam się ~odparł~ nie chce żebyś się narażała pozwoliliśmy tobie trenować żeby się chronić a nie żebyś brała udział w akcjach! ~ krzyknął
~wiecie co? Odechciało mi się pizzy ~ powiedziałam ze łzami w oczach i poszłam do szału po strój sportowy, nie chodzi o to że mi nie pozwolił brać udziału w akcjach tylko o to że krzyczał na mnie. Było mi przez to przykro ale postanowiłam że wyląduje emocje na treningu. Wzięłam torbę sportową z szafki i poszłam do szatni. A tam ubrałam się w to :Następnie uciekałam się w warkocze bokserskie i poszłam na sale. Jakaś klasa miała teraz lekcje przez co się na mnie dziwnie spojrzała i zaprzestali grę. Kiedy Aron nie słyszał żadnych głosów na sali wyszedł z kantorka i krzyknął
~ co jest tak ważnego że przerwaliscie ćwiczyć ?!~przejechal wzrokiem po sali i mnie zobaczył
~ o Emma, przyszłaś poćwiczyć ?
~ tak , muszę się trochę wyżyć ~ podejrzliwie si spojrzał
~ okey, ale chodź do kantorka musimy pogadac, a wy gracie dalej ~ krzyknął a ja się zaśmiałam, poszłam do kantorka za nim i poczułam że ktoś się na mnie patrzh, obróciłam się i zobaczyłam że jakiś brunet mi się patrzył na tylek.
~ zaraz przyjde~ powiedziałam do Arona. Poszłam na środek sali kręcąc delikatnie biodrami, a Aron już wiedział co się szykuje i chciał za mną iść i na niego spojrzałam wymownie żeby nie podchodził. On się tylko zaśmiał i podniósł ręce w celu obrony. Podeszłam do bruneta, przybliżyłam się do niego, i palcem przejechałam po klacie, kiedy ten naiwniak myślał że go pocałuje, walnęłam go prawym sierpowym tak że coś mu chrupło... Upsi?
Dzisiaj albo jutro pojawi się nowy rozdział!
CZYTASZ
adoptowana ... ( 5sos)
Fanfickiedy Emma z sierocińca trafia do czwórki chłopaków jej życie diametralnie się zmienia...