2

6.8K 181 4
                                    

O 12.15 poszłam do salki, nie wiem po co. Nikt tak czy siak mnie nie weźmie. Po pięciu minutach czekania do pomieszczenia weszło czterech chłopaków. Podchodzili do niektórych a ja na nic ne liczyłam więc zamknęłam oczy i oparłam się o ścianę.
-Przepraszam- powiedział jakiś Azjata
-tak ?
-opowiasz coś o sobie - tym razem spytał się jakiś kolorowłosy
-mam na imię Emma, lat 14, lubię jeździć na desce i jestem tu od 3lat...
-yhmmm... A czemu siedzisz sama ?
-nikt mnie tu nie lubi, zresztą ze wzajemnością.
-a chcesz być adoptowana?
-zawsze chcialam, ale już i tak nikt mnie nie chce
-a jakbyśmy powiedzieli że my cię chcemy ?
-bym się cieszyla, nawet bardzo
-okej już wszystko wiemy. Zwijamy się -powiedział chłopak z kolczykiem w wardze.
Po tej wizycie byłam bardziej smutna niż zwykle, polubiłam ich. Ale wszyscy mnie odrzucali bo dyrektor zawsze ich do mnie zniechęcał. Dla niego zawsze byłam problem. Bo to się źle ucze, to się z kimś wykłucam o albo też był wkurzony jak miałam skręcony nadgarstek przez deskę. Mówi się trudno. Poszłam z powrotem do pokoju i usiadłam przy biurku. Rozbolała mnie głowa więc dałam ręce na mebel i położyłam na nie glowe. Po jakimś czasie tak zasnęłam. Ze snu wyrwały mnie rozmowy.
-ale my możemy ją obudzić ?
- chyba tak ... W końcu musi się spakować
- ja nie spie- wtrąciłam się a chłopcy z przestrzena się wzdrygneli
-kobieto nie strasz nas
-chcesz żebyśmy na zawał zeszli
-dobra, dobra. O jakim pakowaniu mówiliście i co wy wogule tutaj robicie ?- spytałam
-zabieramy cie do nas- uśmiechnął się chłopak z pearcingiem
-naprawde?- spytałam z niedowierzaniem
-tak - krzyknął radośnie kolorowowłosy
- ale super! Dziękuję wam ! - wykrzyknęłam a chłopcy się tylko zaśmiali
-no dobra to teraz się pakuj, a my poczekamy na ciebie na łóżku.- uśmiechnął się
-tylko na nie nie skacz, bo jeszcze sobie na nim coś złamiesz - zaśmiałam się
-nie może być tak zle...- oczywiście mnie nie posłuchał i się rzucił na nie - o kurwa jak na tym można spać ?! Przecież na tym chujostwie prawie się połamałem...
- mówiłam - zaśmiałam się z resztą chłopaków. Następnie wzięłam walizkę z samego dołu szafy a następnie wrzuciłam tam kilka ubrań co miałam w szafie.. Dosłownie kilka.
- okeeej , ja jestem gotowa.
- już?- zdziwił się Azjata
- tia... Tutaj raczej nie dostajemy dużo markowych ubrań - zrobiłam minę os na styl grymasu
- no to od jutra twoja szafa będzie pełna - Uśmiechnął się blond loczek
- mam pytanko ... Jak wy wgl macie na imie- zaśmiałam się nieśmiało
- ten Azjata to Calum, blodni loczek to Ashton, kolorowa czupryna to Mike a ja jestem Luke czyli ten z kolczykiem- zaśmiał się
- okss, idziemy ?- spytałam
-jasne - wyszliśmy z ponurego budynku i tym samym weszłam w nowy rozdział w moim życiu....

Dzięki za czytanie, do następnego 😘 I dziękuję osobą które mnie wspierają w pisaniu tej książki ! Kocham was laski ❤❤❤

adoptowana ... ( 5sos)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz