IX : Klasycznie

756 84 6
                                    

Noelle była bardziej niż zła gdy zauważyła, że Ashton odjechał bez niej. Miała szansę aby udowodnić mu, że się myli ale ją przegapiła. Upadła na kolana i płakała przez kilka godzin. Dopero później wybrała numer Luke'a. Nie wiedziała czy odbierze, ale była mu wdzięczna, że odebrał.

-Jestem na cie kurwa wście...

-Luke..j..ja..-Noelle zapłakała do telefonu, a jego ton od razu się zmienił.

-Noelle, wszystko w porządku?

-On..on mnie tu zzostawił- zaszlochała .

-Na plaży?- kiedy nie otrzymał odpowiedzi, westchnął.

-Pojadę po ciebie, nie ruszaj się nigdzie- rozłączył się, a  Noelle kontynuowała płakanie gdy siedziała na ziemii. Ignorowała wszystkie spojrzania ludzi na około. Musiała wyglądać okropnie skoro się tak czuła.

Sposób w jaki odszedł skrzywdził ją najabrdziej. Jeśli on czuł się tak za każdym razem gdy ona...Noelle znowu głośniej zapłakała. Nie chciała go skrzywdzić.

Gdy Luke zatrzymał obok niej samochód, wyszedł wziął dziewczynę na ręce i posadził ją na miejscu pasażera.

-Wszystko okay?

-Nie.

-No tak. Chcesz mi powiedzieć co się stało?

-Odszedł.

-Więc?

-Chciałam powiedzieć tak a on odszedł.- Noelle znowu zaszlochała, lecz tym razem Luke przysunął się do niej, więc dziewczyna leżała na jego klatce piersiowej. 

-Na prawdę chciałaś to zrobić?

-Tak. Nie potrafię bez niego żyć, Luke. On wiele dla mnie znaczy.

-Jest głupi, że odszedł, ale musisz zrozumieć, że próbował z milion razy!- Luke przypomniał jej gdy ona wycierała oczy w swój rękaw.

-Wiem i o Boże, czuję się z tym okropnie.

-jaki jest plan?

-Muszę go znaleźć.

-Dobra wiadomość, wiem gdzie on jest. - odpowiedział Luke, a Noelle na niego spojrzała.

-Zabierzesz mnie do niego?

-Jak mi obiecasz, że go nie skrzywdzisz.

-Obiecuję.

-Dobrze. Jest u was.

Luke odpalił samochód i już jechali w stronę mieszkania. Noelle trzęsła się z nerwów. Nie chciała aby znowu uciekł. To boli jak diabli!

-Zapytał mnie osiem razy- powiedziała otwarcie Noelle.

-Kocha cię, czego oczekiwałaś? Że odpowie nie?

-Nie do końca.

-Jesteś dla niego całym światem.

-Wiem Luke, wiem. On dla mnie też jest całym światem.

Podjechaliśmy pod mój apartament. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy patrząc na budynek przed nami dopóki Luke nie odpiął moich pasów i nie pochylił się aby otworzyć mi drzwi.

-Idź zdobądź swojego mężczyznę- uśmiechnełam się i wysiadłam z auta.

Podczas drogi do mieszkania wymyślałam w głowię plan, co mam mu powiedzieć. Gdy dotarłam pod drzwi, wyciągnęłam klucze i otworzyłam je.

W śrdoku apartamentu było cicho pomijając stłumione odgłosy dochodzące z sypialni. Zdjęłam buty i poszłam w tamtą stronę zatrzymując się przed drzwiami. Zapukałam i popchnełam drzwi. Zobaczyłam Ashtona z telefonem w ręku leżącego tyłem do mnie.

-Ash?

Odwrócił się aby na mnie spojrzeć po czym odezwał się do telefonu.

-Mamo, muszę kończyć. Oddzwonię później, okay? Kocham cię- Odłożył telefon i potarł sój kark z zakłopotaniem.

-Przepraszam, że cię tam zostawiłem. To było chujowe, że to zrobiłem.

-jest okay.

-Nie, nie jest.

-Jest Ashton. przepraszam, że nie odpowiadałam tak długo.

-Słuchaj, zrozumiałem że nie chcesz za mnie wychodzić i totalnie to akceptuję, Noelle. Na prawdę. Zrobimy to kiedy będziesz gotowa. Kocham cię.

-A..a co jeśli już jestem gotowa?- Spojrzał na nią zszokowany. Nie wierzył, że te słowa wyszły z jej ust. 

-Co?

-Uh..um. Kurwa. Spytaj mnie.

-Nie będę...

-Cholera jasna! Zapytaj mnie!- powiedziała Noelle, siadając obok niego na łózku. przełknął głośno ślinę.

-Noelle.- wziął głęboki oddech.

-Noelle, wyjdziesz za mnie?

-Tak, tak, tak, tak pieprzone tak!- Noelle pokiwała głową uśmiechając się jak szalona kobieta* ze łzami spływającymi po policzkach. Ashton uśmiechnął się pokazując zęby po czym podniósł ją i złożył na jej ustach pocałunek.

-Jesteś pewna?- zaczął wątpić, nie mogąc uwierzyć w jej słowa.

-Tak, chcę wyjść za ciebie. Kocham cię i nie mogę cię stracić.- znowu go pocałowała.

-Więc będziesz panią Noelle Irwin?- zapytał. Uśmiechnęła się i zarumieniła po czym oplotła ramiona wokół jego szyi. 

-Raczej tak, panie Irwin.

~*~

Jest to ostatni rozdział, ale nie usuwajcie jeszcze historii! Został nam jeszcze epilog :D 

*w oryginale jest mad wome. to jest idiom i nie potrafiłam znaleźć polskiego odpowiednika. 

Marry Me? - tłumaczenie // A.I.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz