-Ashton, ona powiedziała już nie cztery razy. Nie sądzę, że jest gotowa. Znaczy, czy ona na prawdę jest tego warta?- Luke usiadł na przeciwko Ashtona, popijając kawę. Siedziele w jednej z ulubionych kawiarni Noelle.
-Jeśli będę musiał, będę próbował jeszcze sto razy, Luke. A ty wiesz, że to prawda.- Ashton odpowiedział na pytanie swojego przyjaciela. Luke wymamrotał cos pod nosem, ale ostatecznie pokręcił głową i poklepał Asha po plecach.
-Powodzenia, stary. Wiesz, że to nie będzie łatwe, prawda? -Ashton zachichotął.
-Moment, w którym poznałe m Noelle nie był najłatwiejszym. Jestem przygotowany Luke. Racja? Tak, to powoli zabija mnie od środka, ponieważ kiedy ona kolejny raz mówi nie, ja zastanawiam się czy ze mną jest coś nie tak. Ale wiedziałem, że tak czy inaczej to się wydarzy. - Ashton, dokończył sówj napój.
-Masz wszystko czego potrzebujesz?
-Pewnie- Ash z usmiechem poklepał swoją kieszeń.
-Sądzę, że Michael jest szczęśliwy, że zrobisz to jego sposobem.
-Próbuję każdego sposobu, Luke. - Ashton uśmiechnął się smutnie do swojego blond kolegi.
-Ash, zanim pójdziesz powiedz mi jedną rzecz, wiesz jak facet facetowi. Czy ona jest tego warta?- Luke spojrzał na swojego przyjaciela, który myślał. Ashton wstał z krzesła i nałożył kurtkę.
-jeśli cokolwiek w moim życiu jest warte, to jest to ona.- i zaraz potem zostawił swojego kolegę w kawiarni aby włóczyć się uliczkami w stronę swojego domu.
Noelle właśnie wróciła do domu z pracy i rozmawiała przez telefon ze swoją przyjaciółką Kelly. Dzisiaj opowiedziała jej o tym jak odpowiedziała nie Ashtonowi. Oczywiście, pomineła liczbę oświadczyn. Kelly chciała wiedzieć dlaczego dziewczyna odpowiedziała nie.
-Czemu go odrzucasz? jest słodki, zabawny i cię kocha.
-Nie wiem. Po prostu czuję, że gdy powiem tak wszystko się zmieni. A ja źle znoszę zmiany.
-Oczywiście, że wszystko się zmieni. Będziesz miała pierścionek na swoim palcu i seksownego męża. Noelle, no dalej, co może pójść źle? - Noelle uśmiechneła się na słowa Kelly. Wiedziała, że była szczęściarą, że ma Ashtona.
-Ja tylko... a co jeśli pewnego dnia zrozumie, że nie chcę już budzić się obok mnie każdego ranka? A co jeśli go stracę?
-Jestem pewna, że to się nie stanie.
-Chcę powiedzieć tak, bardzo bardzo chcę.
-Więc zrób to.
-Po prostu nie jestem pewna.
-Nie każ mu długo czekac, Noelle.
-Spróbuję- zaraz po tym Noelle się rozłączyła. Żal jej było Ashtona. Nie chciała go odrzucać za każdym razem, ale bała się, że go straci i bała się wszystkich zmian, które ich czekają.
Noelle była pewna jedenj rzeczy; zrobi wszystko aby go nie stracić. Zaczęła nucić w głowie zmyśloną melodię kiedy otworzyły się frontowe drzwi, a Coco zaczęła szczekać.
-Coco! Cicho!- Noelle zbeształa psa. Ashton wszedł do pokoju i dał psu wielkiego przytulasa.
-Cześć piękna, jak się ma moja mała Coco?- Pies szczekał i trącał nosem Ashtona kiedy ten wstawał.
-Wyprowadzałeś ja?
-Taa wcześniej- Ashton podszedł do Noelle i zamknął ją w uścisku po czym dął jej słodkiego buziaka.
-Kocham cię- powiedział. Noelle się usmiechnęła.
-Też cię kocham Ash.
Ashton popchnął Noelle w stronę kanapy, na której usiedli po czym przytulił dziewczyne do swojej klatki.
-Kochanie?
-Hmmm?
-Mogę zadać ci pytanie?
-Pewnie Ash- pocałowała jego szyję.
-Czemu nie chcesz za mnie wyjśc.- Noelle spięła się gdy usłyszała te słowa.
-Ja...ja uh. Ja nie wiem Ash.- Spojrzała z nadzieja w jego oczy, błagając aby nie kontynuowął tej rozmowy.
-Nie wiesz? Noelle, co ja mam zrobić z tą informacją? Chcę abyś była ze mną do końca rzycia, co w tym takiego złego?- odpowiedział Ashton, zaczynając się denerwowac.
Noelle poczuła jak łzy napływają jej do oczu.
-Nie chcę cię stracić - jego oczy złagodniały.
-Noelle,nie stracisz mnie.
-Stracę- Ashton odsunął się od niej i sięgnął do kieszeni aby wyjąć przedmiot, o którym wcześniej mówił Luke. Pokeball. Noelle spojrzała na niego rozbawiona.
-Naciśnij guzik- powiedział jej. Noelle wiedziała w jakim kierunku to zmierza i doskonale wiedziała, że to był pomysł Michaela. Bez względu na to, nacisnęła guzik. Pierścionek, do którego w jakiś sposób była przywiązana, był tam, w samym środku. Łzy zaczęły lecieć po jej policzkach.
-Wyjdź za mnie- powiedział Ashotn. Noelle zakryła swoje usta dłonią, aby powstrzymać płacz.
-Nie mogę Ash.
-Wyjdź za mnie.
-Ashton nie..- przerwał jej pocałunkiem. Noelle oderwała się pierwsza i wstała z sofy.
-Sądzę, że musimy spędzić trochę czasu oddzielnie. Nie mogę dać ci tego, czego oczekujesz, Ashton.
-Więc jesteś jedyną, która nie chcę mnie stracić, ale z drugiej strony ciągle mnie odpychasz- Ashton na nią spojrzał.
-Przepraszam- załamała się. Złpała swój płaszcz i wyszła z mieszkania. gdy tylko wyszła, Ashton kopnął stolik i krzyknął z frustracji. Miał zmącone w głowie.