Snake: Cóż, wy akurat spędzacie Boże Narodzenie wraz z resztą trupy cyrkowej, chyba, że muszą wyjechać na spotkanie ze swoim ,,ojcem" (Baronem Kelvinem). Wtedy możecie sobie pozwolić na chwilę słodkiej samotności i celebrować święta np. przy kominku, tuląc się wzajemnie i snując marzenia związane z waszą przyszłością. Z resztą, podczas jednego z takich świątecznych cichych i spokojnych wieczorów Snake wyznał ci, że jednym z jego największych marzeń jest, by pewnego razu razem z tobą odejść z Noah's Ark i rozpocząć normalne życie w jakiejś małej przytulnej wiosce, gdzie moglibyście założyć rodzinę.
Finny: Z racji tego, że przygotowaniami do świąt w rezydencji zajmuje się Sebastian, Finny ma wtedy wyjątkowo dużo wolnego czasu, który zwykł poświęcać wyłącznie tobie. Nie oznacza to jednak, że spędzicie Boże Narodzenie w domowym zaciszu, o nie. Blondyn jest zbyt żywiołowy i nie usiedziałby długo w jednym miejscu, a cudowna atmosfera roztaczająca się w powietrzu, dodaje mu sił. W związku z tym, twój kochany ogrodnik zamiast zająć się przygotowaniami do wieczerzy Wigilijnej, wyciąga cię na spacer. Długi spacer. Łazicie po ośnieżonym lesie, albo uliczkach Londynu całymi godzinami. Klimatyczne wystawy sklepowe oświetlone ciepłym blaskiem ognia z kominków wewnątrz budynków, przyciągają wtedy twojego chłopaka, jak nic innego. A gdy nie masz już siły by dalej iść, bierze cię on na barana i zaczyna powoli wracać w stronę domu.
Ronald: Dwa słowa: BAL BOŻONARODZENIOWY. To jest wydarzenie, którym Ron dosłownie żyje w okresie świąt. Czasami masz wrażenie, że cały rok czeka wyłącznie na to, a nie na przykład na kolację Wigilijną. Jest bowiem tak zaangażowany w przygotowania do balu, że nawet Will nie może sobie z nim poradzić w pracy, gdyż Knox cały cholerny czas poświęca na rozmyślania o tej uroczystości. A ich rozmowy wyglądają wtedy tak:
Will: Ronald, gdzie masz swoją kosę? Nie mów mi, że znów ją gdzieś zostawiłeś...
Ron: Nie wiem, ale zastanawia mnie jakiego koloru strój w tym roku założyć. Może zaszaleć i wziąć turkusowy?...
Tak więc, sądzę, że przedstawiłam sytuację dosyć obrazowo. Lecz, gdy bal już się skończy, blondyn wraca do normalnego funkcjonowania i z powrotem zaczynają go obchodzić bardziej przyziemne rzeczy. Pomaga ci wtedy przy gotowaniu 12 potraw, sprzątaniu, czy kupowaniu prezentów.Aleister (Druitt): I w tym przypadku ponownie pojawia się kwestia Balu Bożonarodzeniowego. Z tym wyjątkiem, że mniej się skupia na samym przyjęciu, a bardziej na tobie. Co rok sprawia ci piękną suknię, każdą piękniejszą od poprzedniej i nie ważne w jakiej kolejności się je wymienia. Po całej uroczystości, gdy pójdą już goście, Aleister ma w zwyczaju zabrać cię do prywatnej części jego posiadłości, gdzie wręcza ci twój wymarzony prezent. Oczywiście nie obejdzie się wtedy bez obsypywania cię komplementami i różnymi iście poetyckimi wyznaniami miłości. Gdy twój ukochany wreszcie się wygada, służba wnosi do pomieszczenia jedzenie i zajmujecie się celebrowaniem wieczerzy.
Elisabeth: Czy ja muszę w ogóle coś mówić w tym temacie? Wasze święta są nad wyraz słodkie, urocze i przemiłe. Lizzy zawsze dba o to, by broń Boże nie zabrakło klimatu w te magiczne dni. Razem z kucharkami robicie wtedy pyszne i przepięknie udekorowane pierniczki. Zawsze jest z tym sporo zabawy. Wychodzicie potem z kuchni całe w cieście, mące i lukrze, a zapach przypraw korzennych bije od was na kilometr. Natomiast, sama kolacja z rodziną dziewczyny nie jest zdarzeniem szczególnie porywającym i gdy wreszcie następuje jej koniec, zmęczona idziesz przygotować się do snu. Leżąc już w łóżku, prosisz zielonooką by zaśpiewała ci jakąś kolędę na dobranoc. I nawet jeśli nie przepadasz za jej głosem, robisz to tylko po to, by widzieć uroczy uśmiech na jej twarzy, który zawsze pojawia się, gdy słyszy twoją prośbę.
Przypomnijcie mi proszę, czy ja miałam dodać do preferencji Lau, Agniego, albo Mey Rin? Skleroza nie boli.
CZYTASZ
Kuroshitsuji - preferencje i imagify
SonstigesTak jak sama nazwa książki wskazuje, będą tu preferencje z postaciami z Kuroshitsuji.