happy birthday

2.8K 183 51
                                    

3 miesiące później

Taehyung próbował zignorować promienie słoneczne muskające jego twarz. Obrócił się na lewy bok i uśmiechnął pod nosem, słysząc jak otwierają się drzwi do pokoju. Zaraz po tym poczuł uginający się obok niego materac i cichy szept ukochanego:

- Wstawaj kochanie - odezwał się i pocałował go delikatnie w brązowe kosmyki. - Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin skarbie. Mam nadzieję, że spełnią się dzisiaj wszystkie twoje marzenia.

W odpowiedzi otrzymał kwadratowy uśmiech studenta i słodki pocałunek. Dał się wyciągnąć z łóżka i zaprowadzić do kuchni, gdzie czekały na niego starannie wykonane naleśniki francuskie i gorąca czekolada. Nie zwrócił jednak uwagi na Jeongguka, nerwowo spoglądającego na zegar ścienny. Usiedli przy stole i zaczęli jeść śniadanie.

Dużo się zmieniło przez te trzy miesiące. Taehyung wrócił do ciemnych włosów i odzyskał większość wspomnień. Jego chłopak natomiast postanowił zaszaleć i siedział teraz przed nim w blond włosach. Również związek Yoongiego i Jimina rozkwitał. Mimo początkowej niechęci bruneta do Mina, czy aby na pewno będzie dobrze traktował jego rozkosznego przyjaciela, zaakceptował to. Ku prośbie Seokjina, raper zapoznał go z jego bratem - sponsorem. I mimo że sami jeszcze tego nie widzą, to według znajomych będą w końcu razem. Nawet Hoseok, jakimś chorym cudem, porwał serce Chunghy i w końcu zaprosił ją na randkę. Gdyby nie to, że Taehyung zna chłopaka, to w życiu by na to nie pozwolił. W końcu byle kto nie może być z jego ukochaną "siostrzyczką".

- A właśnie, pamiętasz że jutro idziemy do Yoongiego na sylwestra? Wszyscy będą.

Akurat skończyli jeść, więc chłopak złapał na stole ręce starszego.

- Jasne że tak. Ale póki co świętujemy twoje urodziny i już mam wszystko przygotowane.

- Co to takiego?

- Niespodzianka.

Zignorował markotną minę Kima i zaczął sprzątać po jedzeniu. W międzyczasie brunet przygotował się do tajemniczego wyjścia. Nie musiał ubierać żadnych koszul i marynarek, więc modna restauracja odpadała, co w sumie cieszyło Taehyunga. Nie chciał niczego wymyślnego, a jego jedynym życzeniem dzisiaj było spędzić ten dzień w cudownym towarzystwie młodszego.

***

- Łyżwy? Czy jest coś, czego na dzisiaj nie wymyśliłeś?

Stali przed sporym lodowiskiem, które położone było na skraju miasta. Dzięki temu mało osób kręciło się w pobliżu, przez co mogli pozwolić sobie na więcej czułości. I Taehyung miał rację. Byli dzisiaj w kinie, na spacerze, pojechali na wystawę sztuki, na którą Kim od dawna chciał się wybrać, ale nie miał czasu, a teraz jeszcze to. Ubrali łyżwy i weszli na lód. Chłopak kątem oka dostrzegł, jak młodszy do kogoś macha. Zanim się spostrzegł, blondyn trzymał go w swoich objęciach, a całe lodowisko pojaśniało od małych, porozwieszanych dookoła lampek. I mimo tego jak było zimno, serce Jeongguka biło niewyobrażalnym ciepłem i miłością.

- Chciałem ci wynagrodzić to, że nie mogłem być z tobą przez to półtorej roku. Dlatego chciałem żeby i święta i urodziny były wyjątkowe. A teraz powiedz mi, czy twoje marzenia się dzisiaj spełniły?

Taehyung milczał, jakby się nad tym zastanawiał.

- Nie.

You're my destiny ⭐ TaekookOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz