Problem

237 20 3
                                    

Nowe miasto, nowa szkoła, nowe problemy. Te myśli krążyły po jej głowie. Musiała zmienić miejsce zamieszkania przez fakt, że w samoobronie pobiła koleżankę. Niestety owa dziewczyna obróciła całą sytuację na swoją korzyść, co ostatecznie spowodowało przeprowadzkę Shani do Nockfell. 

Była to pewnego rodzaju ucieczka od problemów. Dziewczyna miała nadzieję, że tutaj będzie mogła zacząć z czystą kartką, oraz, że nikt nigdy się o pobiciu nie dowie. 

***

Shani weszła do szkoły i od razu spostrzegła, w jak wielkim budynku się znajduje. Na szczęście miała ogólne pojęcie, gdzie ma się udać na pierwszą lekcję.

Najwyżej się kogoś zapytam, albo pójdę do sekretariatu. - Pomyślała, po czym ruszyła w stronę klasy, w której prawdopodobnie miały odbywać się jej lekcje.

Dziewczyna czuła na sobie wzrok innych. Nie dbała o to. Była nastawiona raczej na samotny tryb życia. Nie zależało jej na tym, by znaleźć sobie znajomych czy przyjaciół. Chciała jedynie mieć spokój od sprawy z pobiciem. 

Przechodziła różnymi korytarzami, gdy nagle usłyszała cichy szloch. Ruszyła w stronę dźwięku i ujrzała dwóch chłopaków. Jeden - brunet z krótkimi włosami - siedział na podłodze płacząc. Obok stał blondyn w różowej bluzie. Ewidentnie się nad nim znęcał, a o dziwo nikt nie reagował. Dziewczyna postanowiła zainterweniować, bo nienawidziła pastwienia się nad osobami słabszymi. Wykorzystywanie swojej przewagi w takim celu nigdy nie jest dobre. 

- Ty, blondasek. - Nieznajomy spojrzał na Shani. - Jak już kogoś zaczepiasz, to może wybierz kogoś, kto jest ci równy i ma szansę się obronić. 

- Nowa, nie wtrącaj się. - Powiedział blondyn lekceważąco. - Bo inaczej...

- Bo inaczej co? - Dziewczyna podeszła bliżej, co ewidentnie zdezorientowało chłopaka, który nie wiedział co właściwie ma odpowiedzieć. To był pierwszy raz, kiedy ktokolwiek mu się przeciwstawił. W sumie zaintrygowało go to, jednak nie dawał tego po sobie poznać. 

- Tak myślałam. - Shani uśmiechnęła się zwycięsko. Wszyscy byli zszokowani tym, z jaką łatwością dziewczyna poradziła sobie z chłopakiem, którego bali się wszyscy, nawet jego przyjaciele.

Nieznajomy chciał jeszcze coś dopowiedzieć, ale w tym samym momencie zadzwonił dzwonek, informując o konieczności pójścia na lekcję. 

***

- To nowa uczennica, Shani Fox. Będzie z wami chodzić do klasy. - Nauczycielka niechętnie przedstawiła dziewczynę. Rozejrzała się po sali i stwierdziła, że zostało tylko jedne wolne miejsce.  - Usiądź tam, z Travisem.

 Shani wykonała polecenie i spostrzegła, że chłopak z którym miała dzielić ławkę, to ten sam blondyn, któremu napatoczyła się kilka minut temu. Travis kilka razy odwracał się do swoich kolegów i komentował Shani na tyle głośno, aby ona to słyszała, jednak ona po prostu to zignorowała. Wiedziała, że zareagowanie na jego zaczepki byłoby bezsensowne. 

Mimo wszystko, moment w którym zadzwonił dzwonek na przerwę był dla niej zbawieniem.

Jeszcze nigdy nikogo nienawidziłam. Coś mi się wydaje, że on będzie pierwszy. - Pomyślała, po czym wyszła z sali lekcyjnej. 

Poszła w stronę korytarza, w którym nie było nikogo. Siadła sobie na ławce i założyła słuchawki na uszy. Może i mogłaby się integrować ze swoją nową klasą, jednak wolała po prostu posiedzieć samotnie.

Niestety jej spokój został zakłócony przez Travisa, który zdjął jej słuchawki po to, by zwróciła na niego uwagę. Shani spojrzała na niego lekceważąco. 

- Czego chcesz? - Spytała od niechcenia licząc na to, że chłopak sobie odpuści, odda słuchawki i pójdzie sobie jak najdalej od niej.

- Witaj znowu, lisiczko. Chciałem Ci wytłumaczyć jedną, malutką rzecz. - Powiedział chłopak, a Shani jedynie uniosła brew do góry. - Dla twojego własnego dobra lepiej nie wchodź mi w drogę.

Dziewczyna patrząc na Travisa wybuchnęła śmiechem, co bardzo go zdezorientowało. Wstała z ławki.

- Oho, widzę, że ktoś tutaj próbuje mnie nastraszyć. - Shani uśmiechnęła się ironicznie i zabrała chłopakowi swoje słuchawki. - Kochaniutki, nie licz na to, że Ci się uda. Przepraszam, ale czas w którym budziłeś postrach w każdym w tej szkole właśnie minął. 

- Próbujesz udawać pewną siebie, jednak wiem, że tak naprawdę się boisz.

- Masz dziwne wyobrażenia o świecie, ale pozwól, że wyprowadzę Cię z błędu. Nie jesteś osobą, której mogłabym się obawiać. - Dziewczyna ominęła chłopaka i obróciła się w jego stronę. -  Aha, jeszcze jedno. Nie pozwolę Ci tutaj więcej skrzywdzić nikogo, kto na to nie zasługuje.

Travisa strasznie irytowało zachowanie dziewczyny. Obawiał się, że wszystko zniszczy, a on straci tytuł postrachu szkoły. Wiedział, że nie może na to pozwolić. Jego nowym celem było sprawienie, żeby Shani również zaczęła się go bać.

Dziewczyna szła dumnie przez korytarz. Zastanawiała się, dlaczego wszyscy w szkole boją się tego chłopaka, skoro nie różni się niczym od reszty. Nie zdawała sobie sprawy, że od teraz to on będzie jej największym problemem.

HOPE || SALLY FACE ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz