Miasto Początku
Leafa zaczęła spokojnie zwiedzać miasto. W końcu dawno jej nie było. Usiadła sobie na ławce i przyglądała się pięknie przyozdobionym budynkom. Po uliczkach miasta wędrował Ketsueki. Przechodząc przez rynek zauważył siędzącą dziewczynę.
- Hejka! Wyglądasz na doświadczonego gracza. Pomogłabyś mi? - Spytał z głęboką nadzieją że Leafa się zgodzi. Jego kocie uszy zadrżały lekko, a puchaty ogon zaczął rytmicznie i powoli ruszać się na boki.
- N-nie jestem doświadczona... - Powiedziała zmieszana. - Sama dopiero wzięłam się za SAO na poważnie...
- Naprawdę? Wybacz, nie zauważyłem westchnął, kładąc po sobie uszy. Chyba będę musiał sobie w takim razie poradzić sam. Przepraszam za kłopot.
- Nic się nie stało. - Powiedziała cicho. - Znasz miasto? Bo chciała bym żeby ktoś mi je pokazał... - Chłopak natychmiast zamachał uszami. Nie mogę powiedzieć że znam je aż tak dokładnie, ale mniej więcej je znam.
- Oprowadzisz mnie? - Zapytała z nadzieją w głosie. - W końcu ktoś kto mógłby mi pomóc - Pomyślała.
Zastanowił się chwilkę, po czym spojrzał na nią. - W sumie czemu nie. - Uśmiechnął się.
- To gdzie idziemy? - Mówi uśmiechnięta, wstając z ławeczki.
- Hmmm, pomyślmy. - rozejrzał się wokół w zamyśleniu. Jego biało rude uszka znów zadrżały. - Może mógłbym ci pokazać gdzie można kupić podstawowe itemy. Niestety nie jestem pewien czy dasz radę łatwo wyexpić w okolicach Miasta Początku bo część potworów została już wybita przez lepszych graczy. Mimo że ciągle pojawiają się nowe to i tak nie ma już ich tyle co kiedyś. - Zaśmiał się i wskazał jedną z uliczek. - Przepraszam, znów zacząłem myśleć na głos. Chodź tędy. - Powiedział, po czym wolnym krokiem ruszył we wskazaną przez siebie stronę, machając przy tym swoim długim pręgowanym ogonem.
- Spokojnie dam radę. - Powiedziała i poszła za Ketsukim
- Więc, zdecydowałaś już jakim typem broni chciałabyś walczyć? - Spytał z ciekawością, zerkając na Leafe. Przystanął przy jednym ze straganów.
- A co możesz mi poradzić? Myślę że najlepsza będzie jakaś broń krótkodystansowa. - Odpowiedziała.
- W SAO jest wiele rodzajów broni krótkodystansowej. Nie jestem pewien ale chyba mamy tu każdy rodzaj broni białej. - odparł z szerokim uśmiechem. - Osobiście zazwyczaj korzystam z sztyletów i krótkiego miecza. Wybór broni właściwie zależy od tego n jaki styl walki się zdecydujesz i z czym czujesz się najlepiej. Chyba najbardziej standardowym wyborem jest po prostu miecz, bo jest on dobry zarówno do ataku jak i do obrony.
- Taki też wezmę. - Powiedziała z uśmiechem.
- Rozumiem. To chyba najlepszy wybór na początek. - rozejrzał się wokół. - Jeśli przyuważysz jakiś miecz który ci się spodoba po prostu powiedz, a postaramy się go kupić. - zamachał uszami i poszedł dalej alejką, zerkając czasami na stragany gdzie coś przyciągnęło jego wzrok, a jego uszy drżały lekko z podniecenia.
- O! - Krzyknęła dziewczyna. - Ten mi się podoba. - Rzekła podchodząc do straganu.
Ketsueki przystanął, po czym natychmiast podszedł do dziewczyny. - Hmmm. - Mruknął, chłopak wziął w ręce miecz o który jej chodziło. - Jest dość lekki, ale wygląda na dość solidny i wątpię żeby się tak łatwo zepsuł. Jak dla mnie jest troszkę za ciężki, ale w końcu ja wolę też trochę inny rodzaj broni. Myślę że może się nadać. - Uśmiechnął się do niej szeroko.
Po chwili zakupiła miecz i wzięła go do ręki z ekwipunku. - Mi się podoba... - Machnęła swoim fioletowym mieczem przed siebie. - Coś jeszcze powinnam wiedzieć? - Zapytała.
- Raczej niewiele rzeczy z miasta ci się przyda jak na razie. Lepiej by było najpierw zdobyć trochę więcej pieniędzy. - Powiedział pocierając lekko podbródek w zamyśleniu. - Skoro już jesteśmy przy broni, wiesz coś może o Technikach Miecza?
- Nie, nic a nic... - Powiedziała i spuściła lekko głowę. W końcu była już rok w SAO a nadal nie umiała podstawowych rzeczy.
- Rozumiem, czyli będę musiał cię tego wszystkiego nauczyć. - zaśmiał się po czym przeciągnął ręką w powietrzu otwierając swój ekwipunek i po wybraniu kilku opcji zaprosił ją do swojej drużyny. - Jeśli nie chcesz mojej pomocy możesz po prostu odrzucić moją propozycję, nikt tu nikogo nie zmusza. - machnął zadowolony ogonem. Dziewczyna bez wahania zaakceptowała monit.
- Chętnie się od ciebie czegoś nauczę. -
-Nie jestem jakimś wspaniałym graczem ale coś tam potrafię. - Zaśmiał się i machnął ręką, zachęcając ją do tego by poszła za nim. - Wyjdźmy z miasta. Może uda nam się trochę poekspić i może cię czegoś nauczę. - Powiedział, po czym machnął ogonem i poszedł w stronę bramy do miasta. Leafa posłusznie poszła za chłopakiem.
Tereny poza miastem początku
Chłopak powoli przeszedł przez bramę, ciągle zerkając za siebie by nie zgubić Leafy. Zdziwiło go trochę to że wciąż nie znała podstawowych mechanik SAO, mimo że minęło już trochę czasu. W sumie sam nie jestem lepszy od niej - pomyślał. Ketsueki westchnął i zatrzymał się, by na nią poczekać.
- Więc gdzie idziemy? - Zawołała dobiegając do chłopaka.
- Dobrze by było znaleźć jakieś miejsce do polowania na potwory. - Powiedział uśmiechając się do niej, po czym rozejrzał się wokół i wskazał kierunek. - Jeśli pójdziemy tamtędy powinniśmy dojść do łąki na której zazwyczaj pojawiają się moby na niższym poziomie. Myślę że łatwiej będzie nam tam potrenować.
- Okej! W takim razie chodźmy tam! - Zawołała dziewczyna i pobiegła w tamtą stronę.
- Hej! - Uszy chłopaka drgnęły lekko, po czym pobiegł za Leafą. - Poczekaj na mnie!
- Nie złapiesz mnie! - Zawołała krzycząc za chłopakiem.
- A właśnie że złapię, zobaczysz! - krzyknął, przyśpieszając kroku. - Pewnie nie wie że szybkość postaci zależy tu od statystyk. Chyba będę musiał jej to wszystko wytłumaczyć. - Myślał.
- Nie dam się tak łatwo - odkrzyknęła!
Ketsueki przez to że nie skupia się na otoczeniu, nie patrzył pod nogi. Potknął się o dość duży kamień i przekoziołkował do przodu kilka razy. Usiadł na ziemi i potrząsnął głową, próbując się otrząsnąć. Jego kocie uszy znów zadrżały. - Powinienem bardziej uważać. - mruknął sam do siebie, po czym ostrożnie się podniósł z ziemi, machając nerwowo ogonem.
- Wszystko dobrze? - Podbiega do Ketuekiego. Wyciąga rękę w jego stronę. - Pomogę ci wstać.
- Dziękuję. - Uśmiechnął się do niej i przy jej pomocy podniósł się z ziemi. - Wszystko dobrze. Czasem mi się tak zdarza. - Zaśmiał się.
- Z takim tempem to my nigdy tam nie dojdziemy. -
- Wybacz. - Zaśmiał się raz jeszcze, po czym pobiegł na polanę.
- Tak nie wolno! - Krzyknęła oburzona i pobiegła za nim...
~~~~~~End~~~~~~
CZYTASZ
SAO - Alternative Aincrad
FantasyKsiążka jest przekładem RP z SAO na książkę. Nie będzie kontynuowana ze względów estetycznych, RP dawno nie istnieje więc pisanie czegoś na podstawie tego może skończyć się katastrofalnie.