8

166 6 0
                                    

Zasnęłam w naszym zamku. Obudziłam się również w nim, około trzeciej nad ranem, gdy Hazza jechał po przyjaciół. Spodziewałam się, że dużo wypili i będą mieli problem nawet w wejściu do domu, jednak lekko wystraszyłam się, w momencie, w którym usłyszałam huk na dworze, byłam pewna, że coś, a może ktoś, uderzył obok drzwi. Potem był tylko dźwięk otwierania drzwi i głosy chłopaków, szczególnie Harrego, który cały czas, szeptem ganił resztę, by byli ciszej.

Szybko przeszłam na piętro, do mojego pokoju i położyłam się do łóżka. Nie chciało mi się sprzątać jedzenia i poduszek oraz koców.
Zrobię to rano.- pomyślałam i przekręciłam się na drugi bok.
Później starałam się nie zwracać uwagi, na chałasujących na dole facetów, ale byli tak piano, że co chwila wpadali na jakiś mebel czy potykali się o dywan. Wydaje mi się jednak, że do tej pory jeszcze niczego nie zepsuli. A przynajmniej mam taką nadzieję, bo mój brat nieźle by się wkurzył, gdyby się dowiedział.

Miałam małe problemy z zaśnięciem, ale gdy już mi się udało, mój sen był spokojny i nie budziłam się w nocy. Wiedziałam, że wszyscy oprócz mnie i Harrego, a więc Liam, Louis, Niall i Zayn, będą mieli niezłego kaca, dlatego oprócz śniadania przygotowałam dla nich tabletki.

Do jedzenia zrobiłam gofry. Może nie wyszły mi najlepiej, ale nie sądzę, że chłopcy będą narzekać.

Tak jak się domyślałam, pierwszy wstał Styles, który swoją drogą wyglądał jak siedem nieszczęść. Pewnie było to spowodowane zachowaniem pijanych przyjaciół, bo w końcu musiał zabrać ich z klubu i doprowadzić każdego po kolei do łóżka, bądź kanapy. Dałam mu czysty talerz, a on bez słowa nałożył sobie jedną porcję i zaczął jeść.

Nie wiem, który wstał kolejny, bo byłam u siebie w pokoju. Czytałam książkę, a gdy to zajęcie mi się znudziło, zadzwoniłam do Evana. Już naprawdę za nim tęskniłam, bo w końcu jest moim starszym bratem i jestem przyzwyczajona, że zawsze był blisko. No prawie zawsze.

Thank You Zayn...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz