09

154 6 0
                                    

Z Evanem rozmawiałam dość długo, około dwie godziny. W międzyczasie oglądałam oferty w sklepach internetowych i zamówiłam sobie kilka rzeczy.

Za kilka miesięcy, mniej niż pół roku, moja kuzynka, Julie, bierze ślub. Kiedyś byłyśmy blisko, ale odkąd poznała swoją teraźniejszą przyjaciółkę zeszłam na drugi plan. Z tego powodu bardzo pozytywnie zaskoczona, kiedy przez telefon zaproponowała mi bycie świadkową. Dziewczyna mieszka w Stanach Zjednoczonych, więc czeka mnie długa podróż. Mam być u niej na miesiąc przed weselem, by pomóc dopiąć wszystko na ostatni guzik. Jednak sporym problemem będzie dla mnie, kogo ze sobą wziąć, bo ja, tak samo jak Evan, zostałam zaproszona z osobą towarzyszącą.

Wspominam o tym wszystkim, ponieważ przed chwilą zadzwoniła do mnie Julie i powiedziała, żebym nie kupowała sukienki tu, w Anglii, ponieważ na pewno wyjdziemy na zakupy w Stanach, gdzie jej zdaniem wybór jest większy.

Gdy wyszłam z pokoju było popołudnie. Chłopcy grali na konsoli, w jakieś wyścigi. Nie wiem, co to była za gra, nie znam się na tym.

Korzystając z ładnej pogody, weszłam do garażu, gdzie stał mój motor. Jeżdżę na nim od dawna, pasją do tego zaraził mnie tata, który od małego zabierał mnie i Evana na przejażdżki. Kiedyś ten motor należał do niego, lecz mi go przekazał. Było to około rok, za nim odszedł. Tak, ten mężczyzna, który był tu z moją mamą, gdy się wprowadziliśmy to nie mój ojciec, a ojczym. Mówiąc odszedł, nie mam na myśli, że zginął. On po prostu nas zostawił. Miałam wtedy szesnaście lat, więc było to stosunkowo niedawno. Mama nie jest po ślubie, z Markiem, jej partnerem. Są zaręczeni, mają zamiar wziąć ślub, ale jeszcze nie teraz.

Gdy będą już po ślubie, oficjalnie będę mogła powiedzieć, że mam dwóch braci. Mark ma dziesięcioletniego syna, Justina. Młody nie lubi podróżować, więc dwa tygodnie, podczas których rodzice pomagali nam w przeprowadzce, on był u swoich dziadków.

Thank You Zayn...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz