Pożegnanie cz.1

997 41 9
                                    


Widziałam znikającą dziewczynę w łazience. Zastanawiałam się czy do niej nie dołączyć ale chciałam się z nią jeszcze trochę podroczyć. Poszłam więc do jej sypialni i skuliłam się pod kocykien. Zaczęłam oglądać coś na Netflixie ale szybko zasnęłam.

Poczułam na sobie czyjeś dłonie, czyjeś dłonie jeździły po moich nogach. Zaczynając od łydek aż po uda. Już miałam otworzyć oczy ale czyjaś dłoń mi zasłoniła oczy.
- Nie puścisz mnie? - zadałam niemal retoryczne pytanie bo odpowiedź była oczywista.
- Nie, jesteś moja - usłyszałam odpowiedź, głos był damski - Toni oczywiście.
Jej ręce wędrowały po moim ciele a ja tylko oddawałam się chwili. Dała mi mocnego klapsa i mnie przewróciła na plecy. Nadal mi zasłaniała oczy, poczułam jak na mnie siada.
- Boli mnie głowa - zaczęłam narzekać.
- Nie udawaj - nie widziałam jej reakcji bo nic nie widziałam.
Zaczęła mnie całować namiętnie w usta a potem schodziła niżej na szyję.
- Toni.... Serio nie mam ochoty - nie przestawałam się stawiać.
Dziewczyna skończyła robić mi malinke i w końcu odpowiedziała.
- Okej - odburkneła niezadowolona - idę się zdrzemnąć.
W sumie to było mi to trochę obojętne ale chciałam ją zdenerwować, nie wiem czemu ale denerewowanie mam chyba we krwi. Toni położyła się obok mnie na boku, plecami do mnie. Zastanawiałam się czy dalej ją drażnić czy może też pójść spać. A może obejrzę coś na Netflixie.
- Toni... - zaczęłam - nawet jeżeli mnie nie słuchasz to jutro wyjeżdżam, a jeszcze się muszę spakować więc....  - chwilę się zastanowiłam - muszę wyjść coś koło 11 najpóźniej. Lecę do LA samolotem bo nie chce mi się tłuc jakiś pociągiem czy czymś. Tak się zastanawiam, co będziemy robić. Będę dalej zgrywać niedostępną i cie drażnić - zrobiłam krótką przerwę - czy może dać Ci się uwieść? - zadałam jej retoryczne pytanie ale nic nie powiedziała - Toni?
Pochyliłam się nad nią i okazało się że zasnęła. Spała tak słodko, objęłam ją i mocno przytuliłam. Próbując zasnąć myślałam o tym jak będę za nią tęsknić.

- Cheryl! Obudź się! Wstawaj!
Szybko otworzyłam oczy a nademną stała Toni.
- Dobranoc - cicho wydusiłam z siebie ospale.
- Mówiłaś wczoraj że musisz wyjść o 11 a jest już 3 w nocy. Mamy bardzo mało czasu! Wstawaj! - zaczęła mną potrząsać i miotać.
- Słuchałaś - uśmiechnęłam się do siebie w duchu - Kocham cię - powiedziałam cicho.
Wtedy przestała mną szamotać, przestała cokolwiek mówić. Otworzyłam oczy bo nie wiedziałam co się dzieje. Zobaczyłam Toni która zakrywała usta rękoma i chyba się pod nimi uśmiechała. Wszędzie było ciemno, spowrotem zamknęła oczy i chciałam pójść spać ale Toni musiała mi przerwać. Wzięła mnie na ręce i zaczęła gdzieś nieść.
- Toni głupia! - jęknełam - Chce spać!
- Oszalałam na twoim punkcie, musimy spędzić ostatnie 8h wspólnie i kreatywnie.
- Jak chcesz, idę spać - wtuliłam się w nią i zasnęłam.

Świat Jest Płaski // 💖Choni💖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz