Uhuhu

803 40 12
                                    

Obudził mnie gwizd czajnika z kuchni. To pewnie Raiven robiła herbatę, zamknęłam oczy i spróbowałam zasnąć ale do pokoju weszła blondynka z kubkiem herbaty, postawiła na szafce nocnej i wychodziła ale ją zatrzymałam.
- Toni zerwała ze mną.
- Przecież nie byłyście razem - stwierdziła trochę zdezorientowana.
- No tak, ale zerwała ze mną kontakt na dłuższy czas, może nawet na zawsze.
- Przykro mi, to znaczy jesteś na 100% wolna - uśmiechnęła się zalotnie - ale zależy mi na twoim szczęściu więc jak coś to ją tu przyprowadze - zaśmiała się i wyszła.
Usiadłam na łóżku i sięgnełam po kubek herbaty.
- I jeszcze jedno, mogę skorzystać z prysznica? - wychyliła się zza dzrwi.
- Jasne, nie ma problemu.
Zaczęłam pić ze spokojem moją herbatę i układać swoje myśli. Pierwszy tydzień wakacji a ja zdążyłam się przeprowadzić, schlać, przyczynić się do próby samobójstwa i wiele innych popieprzonych rzeczy.... super. Jeżeli na prawdę mam dać spokój Toni to powinnam o niej zapomnieć, powinnam się skupić na Raiven i na tym co jest teraz. Napewno chce znaleźć sobie pracę i zacząć częściej wychodzić z tej nory. To znaczy mieszkanie jest bardzo ładne ale jak narazie to chyba zdażyło się tu więcej przykrego niż fajnego, heh, w sumie tak jak w moim życiu. Dopiłam ostatni łyk herbaty i wstałam się ubrać. Poszłam zjeść jakieś małe śniadanie i zaczęłam coś robić w telefonie. W między czasie Raiven wyszła z łazienki i musiała coś załatwić, więc byłam sama.
Weszłam przez przypadek do galerii i zobaczyłam serię zdjęć Toni, które sobie robiła jak spałam. Wkładała mi język do ucha i do ust, nie wiem jak mogłam się nie obudzić bo nawet do nosa, miała przy tym niezły ubaw. Zaczęłam znowu płakać, jeszcze 20 minut temu chciałam o tym zapomnieć ale jak ja mam to zrobić. Kochałam ją, mój wzrok skierował się w stronę szuflady z nożami. Szybko odwróciłam głowę i poszłam do mojego pokoju, ale nawet tam myślami chciałam sięgnąć starego rozwiązania. W końcu podeszłam do biurka i wyciągnęłam z szuflady nożyk do papieru. Zaczęłam tnać powoli swoje ręce, rozcinałam stare blizny i nowe miejsca, w ten sposób skupiała się na bólu fizycznym a nie psychicznym. Krew zaczęła mi lecieć po ręce, z sadysfakcją ciełam dalej.

Świat Jest Płaski // 💖Choni💖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz