Śmierć

1.3K 58 4
                                    

- Nie zabijaj mnie! - krzyknęła.
Toni próbowała wstać ale leżałam na jej nogach. Sama też się próbowałam podnieść co spowodowało że jeszcze bardziej się ujebałam i jeszcze bardziej zaplątyłśmy. Nasza pozycja była dość zabawna po dłuższej szamotaninie. Byłyśmy jakby w pozycji *nożyców, tylko że Toni była jakoś dziwnie bokiem.
- Możesz ze mnie zejść?! - awanturowałam się - Zaraz potem pomszcze moje spodnie - mówiłam całkiem poważnym tonem.
- Chciałabym wstać ale to nie takie proste - tłumaczyła się dziewczyna.
Toni zdeterminowanie chciała się od czegoś odepchnąć i wstać co było dość dobrym pomysłem. Gdyby nie to że przez przypadek odepchneła się od mojego cycka. Dosłownie położyła szybkim ruchem i mocno go ściskając wstała. Na początku miała na twarzy uśmiech ale zaraz się zorientowała co zrobiła. Popatrzyła nie pewnie na swoją dłoń i od razu jej zszedł ten uśmieszek. Potem przeniosła wzrok na moją wkurwioną twarz.
- Toni! Zajebie cię zaraz.
Dziewczyna zaczęła uciekać gdzieś za dom. Sama zaraz wstałam i pognałam za nią. Jeszcze jej nie dogoniłam ale obie wiedziałyśmy że mi się uda.
- Cheryl, to był wypadek. Oddam Ci jedne z moich spodenek. Nie zabijaj mnie! Proszę! Mam zapas lodów w domu, oddam ci.
Próbowała się uratować Toni. Ja dalej goniłam ją po ogródku. W końcu chwyciłam jej rękę i się przewróciła. Nie stety ona mnie nie puściła jak ja ją więc znowu byłyśmy na sobie w niezręcznie pozycji. Tym razem leżałam na Toni na płasko. Twarzą w twarz. Patrzyłam jej się prosto w oczy. Chciałam jak ostatnio skierować wzrok na usta ale ona by pewnie znowu się odsuneła. Nie wiem czemu szkułam okazji żeby ją pocałować. Ale to ciągle otaczanie się fałszywymi ludźmi było już okropne. A teraz jak nie widzę kogoś kogo muszę widzieć i nim pomiatać to nie mam przyjaciół ani nikogo blisko. Potrzebowałam jakiś uczuć innych niż nienawiść czy rozpacz. Jason był ostatnią mi bliską osobą. Minęło już 4 miesiące od jego śmierci.
- Dasz mi te lody?
- Tak - wydusiła z siebie Toni. I zbliżyła się do mojej twarzy. Odruchowo się odsunełam co spowodowało że na niej usiadłam.
- Wstaniesz? - zapytała się mnie uprzejmym głosem.
- Tak, jasne.
Mocno się zarumieniłam i od razu wstałam. Stałam do niej tyłem żeby ukryć rumience które nie chciały zejść.
- Chodźmy w końcu do środka, - uśmiechnęła się i kontynuowała - dam ci te spodenki na zmianę i nawpieprzamy się lodów żaląc się na swoje chujowe życia.

Świat Jest Płaski // 💖Choni💖Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz