##Perspektywa Izy##
Obudziło mnie jasne światło wpadające przez niezasłonięte okno. Chciałam wstać, ale czyjaś ręka mi to uniemożliwiała.Był to Pimpuś. Zrobiłam się lekko czerwona z zażenowania. Na całe szczęście powód tego jeszcze spał. Tak jak reszta Feliversów. Jakimś cudem udało mi się uwonlnić nie budząc Piotrka i reszty. Weszłam do kuchni i siedziałam tak bujając na krześle i patrząc na okno. Po chwili zlękłam się jak nagle ktoś mnie objął. Był to Wojtek.
-Siemka Wojtas. Jak się spało?-zapytałam sama lekko ziewając. Chyba jednak się nie wyspałam...
-A świetnie. Na pewno lepiej niż ty. Jutro zaczynasz pracę w Kawiarence?-kiwnęłam głową na potwierdzenie słów, bo znów mnie się ziewnęło. Z śmiechem wstałam szukając po szafkach jakiejś szklanki. Znalazłam ją dzięki Wojtasowi, który musiał sięgnąć do wysokiej szafki. Wzięłam łyka wody i zdałam sobie sprawę, że nie wiem co zrobię z szkołą muzyczną... Jak ja teraz będę robić to co kocham. Miałam zbierać na mieszkanie, a nie nowe instrumenty... Zamyślona spojrzałam w okno.
-Wojtas...Co ze mną będzie? Nie mam domu... Co się że mną stanie? Ja się boję Wojtas...-przytuliłam go lekko łkając... Ja sobie sama nie poradzę...
-Jak nie będą Ciebie chłopaki chcieli to możesz mieszkać u mnie. A teraz głowa do góry szkrabie I idziemy ich obudzić.-rozradowana tym pomysłem w ogóle zapomniałam o tym, co chodziło mi jeszcze przed chwilą po głowie. Postanowiłam być niemiła I nalałam zimej wody do mojej szklanki I biegiem byłam już przy Pimpku. Cały czas przyglądał mi się z śmiechem Wojtek patrzący wzrokiem ,,Nie radzę". Jednak nie myśląc wylałam zawartość szklanki na 4/5 zespołu. Z śmiechem uciekłam do łazienki zamykając się na klucz. Po chwili już dobijali się do łazienki.
-IZA!! WYCHODŹ PO DOBROCI!!-Mani się wkurzył... W odpowiedzi dostał tylko parsknięcie śmiechem. Siedziałam w łazience dobre 4 godziny. Wiem dzięki mojemu kochaniutkiemu telefonikowi. Jestem już głodna.. Postanowiłam wyjść I usłyszałam krzyk ,,WYSZŁA!!" I nagle woda wszędzie... W sumie sobie zasłużyłam tylko pewnie będę chora. Ale nie będę im mówić. Ale mimo to po chwili kichnęłam.
-Dzięki chłopaki, ale ja muszę się osuszyć teraz I znowu nie będziecie mieli dostępu do łazienki. Takie życie.-znów zamknęłam się w łazience biorąc ręcznik i susząc włosy itd.##Time Skip- 2 H później##
Wyszłam I chłopaki zaczęli biec o to kto pierwszy w łazience. Wygrał Cody. Ja serio zrobiłam się głodna I szybko zawitałam w kuchni gdzie Wojtas jadł tosty. Ukradłam mu jednego z talerza na co w odpowiedzi dostałam jedynie jęk niezadowolenia, a wręcz rozpaczy. Zaśmiałam się konsumując tosta.
-Wojtas co dziś będziemy robić?-zapytałam szukając jakiegoś tematu do rozmowy.
-Dziś myśleliśmy z chłopakami znaleźć jakieś ładne miejsce do zrobienia zdjęcia na naszego instagrama. Wiesz..Nasze napalone fanki czekają.-wybuchnęłam śmiechem na to ,,napalone fanki" witając się przy tym z podłogą. Usłyszałam piękny śmiech Piotrka, który pomoga mi wstać. Ten dzień z nimi na pewno nie będzie nudny.☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆
Hejka!! Bardzo, bardzo, bardzo dawno mnie tu nie było. Dziś jakoś od tak stwierdziłam, że coś muszę tu napisać xd Tak powstał ten rozdział 😂👌Oby szybciej jak ostatnio ~ Do następnego!!
JultiNova
CZYTASZ
Razem//Felivers #ZAWIESZONE#
FanficSiemanko! Jestem Iza. Jestem z Warszawy, ale niedługo przeprowadzam się do Sochaczewa. Kocham muzykę z całego serca. Gram na gitarze, saksofonie i takim fajnym instrumencie, którym często się zapomina jakim jest akordeon. Od niedawna dochodzi do teg...