Evelina
Przy stole siedział już Chris i chyba przed chwilą przyszedł bo właśnie wieszał kurtkę na oparcie krzesła.
-Wytłumaczycie mi w reszcie o co chodzi?- zapytał kierując te słowa do mnie i swojej siostry, która momentalnie spuściła wzrok a ja mało dyskretnie kopnęłam bruneta pod stołem. Czy on na prawdę nie widzi, że swoją obojętnością rani Tori? Nie wiem jakim cudem oni są ze sobą spokrewnieni. Chłopak skrzywił się lekko i posłał mi rozbawione spojrzenie ale nic nie powiedział.
-Wytłumaczę Ci tyle ile mogę ale to Victoria musi powiedzieć Ci resztę albo zgodzić się, żebym powiedziała Ci całą prawdę.- oznajmiłam patrząc smutno na dziewczynę. Christianowi chyba zrobiło się trochę smutno patrząc na siostrę bo zobaczyłam w jego oczach miłość, ciekawość i coś co mogłabym odczytać jako smutek.
-Ok.- westchnął brunet
-Po obiedzie.- mruknęłam jedząc sałatkę. Przyzwyczaiłam się do spożywania niewielkiej ilości jedzenia, bo w sierocińcu jakoś szczególnie dużo jedzenia nam nie dawali. Da się przywyknąć.Po obiedzie gdy wszyscy szliśmy w stronę pokoi złapałam za ręce Victorie i Chrisa i poszłam w stronę biblioteki.
-Czemu idziemy w stronę biblioteki?- zapytał Chris
-Chyba nie będziemy tam gadać o tym?- zapytała Tori
-Nie sądzisz, że to jest bardziej niż nierozsądne?- zapytał znowu Chris
-Po raz pierwszy się z nim zgadzam.- dodała swoje brunetka
-Jeśli wcześniej zastanawiałam się jak możecie być ze sobą spokrewnieni to teraz nie mam wątpliwości. Jesteście tak samo irytujący.- powiedziałam rozglądając się i pociągając za grzbiet książki ujawniając tym samym tunel prowadzący do tajnej biblioteki. Zdecydowanie znajomość z nimi źle na mnie wpływa. Oni są już kolejnymi osobami które zwiedzą kawałek mojego tajnego świata w tej szkole. Jak dobrze, że jest jeszcze parę takich tajemnych miejsc gdzie w razie czego mogłabym się ukryć.
-Wow.- powiedzieli równocześnie gdy otworzyłam drzwi odkrywając tym samym część tajemnic szkolnych.
-Tutaj będziecie mogli spokojnie porozmawiać. Chcecie, żebym została z wami czy wolicie trochę prywatności?- zapytałam a oni spojrzeli na mnie przerażeni. Jeśli wcześniej nie wierzyłam w to, że oni są ze sobą spokrewnieni to teraz jestem tego więcej niż pewna. - Oki zostanę. - powiedziałam i usiadłam na fotelu dając im tym samym znak, żeby oni też zajęli miejsce przy stoliku.
-Powiecie mi w końcu o co chodzi?- zapytał Chris poprawiając grzywkę.
-Ina powiedz mu proszę. Ja nie dam rady. - poprosiła podkurczając nogi na kanapie a ja lekko skinęłam głową na znak zgody.
-Jakbym powiedziała za dużo to mów.- oznajmiłam uśmiechając się lekko do Vici. -A więc tak na prawdę Tori nie jest szczęśliwa z waszą mamą i nigdy nie chciała z nią mieszkać ale nie miała wyboru. - powiedziałam i spojrzałam na Chrisa który najwyraźniej nie wiedział do końca o co chodzi.
-Ale jak? Tori wytłumacz mi to.- zapytał zszokowany
-Nie chciałam z nią mieszkać! Nienawidzę jej ale musiałam!- krzyknęła i się rozpłakała już chciałam coś zrobić, jakoś ją pocieszyć ale Chris usiadł obok niej i ją przytulił. Victoria wtuliła się w brata jak w misia i łkała w jego koszulę. Patrząc na Chrisa widziałam, że i on ledwo hamował łzy. Posłałam mu lekki uśmiech i wyczarowując krótką notkę na kartce papieru wyszłam zostawiając ich samych. Poszłam do pokoju obok którego wejście było obok biblioteki, ale jest ona ukryte . Był to kiedyś najprawdopodobniej gabinet. Usiadłam na fotelu i zaczęłam przeglądać dokumenty i zdjęcia których jeszcze nie miałam okazji przejrzeć. Drzwi zostawiłam otwarte tak aby słyszeć jak będą wychodzić, żeby się nie pogubili w tych tunelach tak jak ja kiedyś.****
I jak wam się podoba?
CZYTASZ
Inna niż wszyscy...
Fantasy*Zakończone* Evelina to niezwykła szesnastolatka z wielkimi problemami. Uczęszcza do niezwykłej szkoły Magic and Elements w której uczy się jak poskromić swoją magię. Jest gnębiona przez rówieśników zarówno w sierocińcu w którym mieszka w czasie wa...