Evelina
Obudziłam się cała zalana potem. Pierwsze co chciałam zrobić to podnieść się do siadu ale uniemożliwiała mi to czyjaś ręka przerzucona przez mój brzuch. Przestraszona w pierwszej chwili chciałam uciec, ale dosyć szybko doszło do mnie co się wydarzyło w nocy. Zaczęłam brać głębokie oddechy próbując uspokoić szalone bicie serca spowodowane nocnym koszmarem. Zgarnęłam włosy z twarzy które były trochę mokre. Spojrzałam na zegarek będący na szafce nocnej i jęknęłam z zawodem. Zegarek wskazywał godzinę czwartą czterdzieści.
Po dziesięciu minutach leżenia wiedziałam już, że nie uda mi się z powrotem zasnąć dlatego postanowiłam jakoś wydostać się spod silnej ręki Chrisa. Podniosłam ją delikatnie i już chciałam się wygramolić ale moje poczynania pokrzyżował Chris który pociągnął mnie mocniej do siebie. Na ten niespodziewany czyn moje serce zaczęło bić jeszcze szybciej niż gdy się obudziłam chociaż nie wiedziałam czy jest to w ogóle możliwe.
-Gdzie mi uciekasz w środku nocy?- zapytał zachrypniętym głosem a jego oddech przyjemnie drażnił moją szyję wprawiając mnie w zakłopotanie.
-Chciałam się trochę ogarnąć skoro i tak nie śpię. - odpowiedziałam starając się brzmieć na tyle naturalnie na ile pozwalała mi obecna sytuacja, która była jak dla mnie dosyć niezręczna.
-Jest sobota. Nie musimy wychodzić z łóżka przynajmniej do dziesiątej.- oznajmił przytulając mnie do siebie jeszcze bardziej.
-Wiem, ale po prostu czuję się trochę niezręcznie.- powiedziałam częściowo prawdę z nadzieją na to, że pozwoli mi opuścić łóżko. Ten tylko przewrócił mnie na plecy i oparł głowę na łokcie wciąż obejmując mnie jedną ręką w pasie i rysując palcami jakieś zawiłe wzory na moim boku pod koszulką która się mi delikatnie podwinęła do góry. Przez jego dotyk na moim ciele od razu pojawiła się gęsia skórka i przeszły mnie ciarki. Mimo wszystko to było całkiem przyjemne a nie jak... Nie, nie myśl o tym!
-A kiedy byś się czuła bardziej zręcznie hmm?- zapytał z tym swoim uśmiechem którym powala połowę dziewczyn w szkole. W sumie to nie tylko dziewczyn, bo faceci też czasami padają widząc ten niego zniewalający uśmiech.
-W tedy kiedy był byś w swoim łóżku. W swoim pokoju.- wyjaśniłam odwzajemniając uśmiech i patrząc w jego zniewalające, zielone oczy w których tańczyły iskierki radości.
-Sądzę, że nie mogę Ci tego zagwarantować bo masz dużo bardziej wygodniejsze łóżko od mojego.- wyjaśnił ciągle patrząc w moje oczy.- A może to zasługa towarzystwa? Jak sądzisz?- zapytał zbliżając swoją twarz do mojej.
-Twoje łóżko zapewne jest równie wygodny co moje. Zapewne każde inne łóżko na którym byś spał po wypiciu dość sporej ilości alko wydawałoby Ci się bardziej wygodne.- powiedziałam przełykając głośno ślinę kiedy nasze nosy się stykały. - Chris nie. Jeszcze nie- zaprotestowałam szeptem kładąc rękę na jego piersi gdy nasze twarze dzieliło naprawdę niewiele.
-Przepraszam.- powiedział speszony i położył się z powrotem obok mnie wciąż mnie przytulając a ja jestem pewna, że na moich policzkach zawitał rumieniec.
-Nic się nie stało.- oznajmiłam kładąc głowę na jego klatce piersiowej i również przekładając rękę przez jego brzuch, on natomiast swoją rękę przełożył tak, że na niej praktycznie leżałam a on mnie obejmował. - Po prostu za dużo rzeczy się wydarzyło w moim życiu o których nie chce na razie mówić i to one mnie zniechęcają.- powiedziałam po chwili ciszy a jedyną jego reakcją było delikatne głaskanie mnie po plecach i poprawienie mi kosmyków twarzy które wpadały mi na twarz.
-Mam nadzieję, że kiedyś mi o tym opowiedz a teraz spróbuj się przespać.- powiedział nie przestając swoich pieszczot i już po chwili z powrotem zasnęłam z lekkim uśmiechem na twarzy i zapewne krwisto czerwonym rumieńcem.****
Hej kochani!
Cieszycie się z końca szkoły i wakacji? <33
Piszcie w komentarzach jak wam się podoba rozdział bo moim zdaniem wyszedł całkiem dobrze <3
Pozdrawiam :'D
CZYTASZ
Inna niż wszyscy...
Fantasy*Zakończone* Evelina to niezwykła szesnastolatka z wielkimi problemami. Uczęszcza do niezwykłej szkoły Magic and Elements w której uczy się jak poskromić swoją magię. Jest gnębiona przez rówieśników zarówno w sierocińcu w którym mieszka w czasie wa...