Rozdział 16

217 14 2
                                    

Evelina

Na kartce pojawiły się jakieś symbole, które po chwili zmieniły się w czarno-biały rysunek. Rysunek, który przedstawiał kobietę a raczej nastolatkę z długimi, bo aż do pasa, kręconymi włosami które chyba miały być jasne gdyż były tylko delikatnie szarawe. Przedstawicielka płci pięknej była ubrana w długą suknie, a wokół jej wyciągniętej dłoni miały chyba wirować cztery żywioły. Rozpoznałam tam krople wody, drobinki ziemi, płomień ognia i jakiś gryzmał który miał być chyba odwzorowaniem powietrza.
-Evelina, czy wszystko w porządku?- zapytała Tatiana
-Tak, tylko.. Zresztą same zobaczcie.- oznajmiłam i pokazałam im rysunek przedstawiający kobietę.
-Jest piękna, ale kim ona jest?- zapytała Lara
-Nie mam pojęcia.- oznajmiłam. Nie wiem co mną kierowało ale przejechałam opuszkami palców po fragmencie kartki, gdzie były narysowane żywioły. W tej samej chwili papier zajarzył się srebrnym blaskiem i sama nie wiem co się w ty momencie stało. Kartka, jakby pokruszyła się na milion kawałków które zabrał wiatr, stworzył małe tornado z którego wyszła kobieta. Ta sama kobieta która była na rysunku. Tylko, że ona lewitowała nad ziemią.
-Kim jesteś?- zapytał stojąc na przeciwko blondwłosej kobiety o dużych, fioletowych oczach, które okalały ciemne rzęsy.
-Nazywam się Ilama de Esperanza i jestem tu, żeby Ci opowiedzieć pewną historię Evelino Fire. Historię naszego rodu, którego założycielem był mój ojciec.- oznajmiła i stanęła na podłodze przestając lewitować.
-To Ciebie widziałam na zdjęciu w starym gabinecie. A raczej twoją czteroletnią wersję.- powiedziałam i się do niej uśmiechnęłam delikatnie co odwzajemniła.
-Usiądź i posłuchaj Elino. - wykonałam jej polecenie i usiadłam na łóżku obok dziewczyn które najwyraźniej były w szoku. Ilama usiadła na łóżku na przeciwko mnie.- A więc od początku nasz ród jak już zapewne wiesz jest jednym z pierwszych. Twoi rodzice w liście napisali Ci abyś odnalazła rodziny pierwszych. Musisz wiedzieć, że to właśnie Tatiana jest dziedziczką wody, Lara i Matt ziemi a Artur powietrza. Wasi pozostali przyjaciele Cameron i Christian wraz z Victorią są rodzeństwem. Cameron został porwany i upodobniony do swoich adopcyjnych rodziców ale o tym oni dowiadują się już zapewne od swojej przodkini której też się udało ubłagać spotkanie na ziemi z dziedzicami. Wracając do meritum zapewne zauważyłaś czarnego jednorożca na zdjęciu które znalazłaś. To dzięki niemu właśnie wzięli się pierwsi magowie żywiołów. Mój ojciec wraz z przyjaciółmi stworzyli ten zamek a następnie ja wraz z dziećmi jego przyjaciół stworzyliśmy tę szkołę. Jak widziałaś na rysunku władałam czterema żywiołami tak jak wy. Jeśli chodzi o Augusta Hunersa to dowód na zabójstwo twoich rodziców znalazło się na biurku w ministerstwie więc nie musisz się nim przejmować ani nim, ani jego córką Mirandą. Mój czas się kończy księgę otworzysz przykładając do niej swoją dłoń i wymawiając moje pełne imię i nazwisko. Są tam zaklęcia które mogą wam pomóc w jakiś kryzysowych sytuacjach. Szczęścia z Christianem moja droga.
-Czy zobaczę Cię jeszcze?- zapytałam
-Nikt tego nie wie najdroższa. Rodzice przesyłają buziaki. Kochają się Elino. Do widzenia moi mili.- pożegnała się i jakby to była najoczywistsza rzecz na świecie, rozpłynęła się w powietrzu.

***
Zastanawiam się czy w tym miejscu nie skończyć książki i nie napisać epilogu <3
Szczęśliwego Nowego Roku <3

Inna niż wszyscy...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz