-Co tu się kurwa dzieje?! - wykrzyczał jak tylko przeszedł przez próg- Wytłumacz mi proszę co ty odpierdalasz Malik!
Przestawienie czas zacząć... w końcu przydadzą mi się lekcje aktorstwa które miałem w szkole.
-JA?! - Udałem zdziwienie - Niall sam do mnie przyszedł. Powiedział że ma już dosyć swojego dawnego życia i chcę zacząć od nowa... ze mną- zaznaczyłem- wiedział że będziesz go szukać więc kazał mi przekazać że nie chcę cię znać i masz dać mu spokój, więc dopóki nasze stada nie są połączone masz zakaz wstępu na moje ziemie.
Chłopak wyglądał jakby właśnie dostał w twarz, co utwierdziło mnie w przekonaniu że mi uwierzył. Naprawdę nie mogę się nadziwić jacy ludzie są ufni, wciśniesz im byle jaki kit a oni od razu to łykają. Zaśmiałam się w duchu.
Idiota
- Możesz go wyprowadzić Harry- zażądałem - masz pilnować żeby nie zbliżał się do granicy, nawet jeśli miałbyś chodzić za nim krok w krok.
Wróciłem do swojego biurka nawet nie czekając aż wyjdą.
Czyż nie jestem dobrym człowiekiem? Łączę ludzi, łączę stada... co z tego że parę osób ucierpi ważne że ja wyjdę na swoje.
Niall
Obudziłem się późnym popołudniem. Wczorajszy dzień był wypełniony tyloma wrażeniami że przespałem praktycznie cały dzień. Nadal nie potrafię przetworzyć tych wszystkich informacji, nie pomagał też fakt że to coś w środku mnie, co Zayn nazwał to "moją omegą" nie ufa mu, mimo że ja nie mam przed nim żadnych oporów.
Usłyszałem krzyki na na korytarzu, więc postanowiłem wyjść z pokoju i zobaczyć co się dzieje. Harry razem z niskim szatynem wszedł do gabinetu Zayna wydzierając się na niego.
Ciekaw całej sytuacji podszedłem do drzwi, dyskretnie przesłuchując się rozmowie. Z każdym słowem jakie słyszałem z ust mulata moje oczy otwierały się coraz szerzej.
To niemożliwe... oszukał mnie.
Wciąż niedowierzając własnym uszom wybiegłem z budynku. Nie miałem pojęcia gdzie iść, nie znam tej okolicy. Mimo że ja byłem zagubiony "moja omegą" bardzo dobrze wiedziała gdzie iść, moje nogi same mnie prowadziły. Po dwudziestu minutach szybkiego chodu dotarłem na polanę, mimo że moje ciało chciało iść dalej zmusiłem się do zatrzymania. Na środku polany stał ogromny brązowy wilk, patrzył na mnie ze zdziwieniem jakby nie mogąc uwierzyć że tu stoję.
Także nie wierzyłem swoim oczom, nigdy w życiu nie widziałem czegoś takiego. Stworzenie podeszło do mnie powoli, patrząc mi prosto w oczy. Chciałem uciekać ale moje ciało odmówiło mi posłuszeństwa, stałem tam tylko i patrzyłem z szeroko otwartymi oczami jak bestia zmienia się w człowieka, nagiego mężczyznę.
Niall - odezwał się - gdzie ty się podziewasz? Martwiłem się...
-Kim ty jesteś?- wydukałem - Przepraszam ale cię nie pamiętam...
Chłopak uśmiechnął się jakby myśląc że żartuję.
Nko co ty? To ja Liam. Jestem twoim chłopakiem - zmarszczył brwi w konsternacji
Kolejny chłopak? O co tu chodzi?!
-Powiedziano mi że Zayn jest moim chłopakiem, że miałem się z nim połączyć - Zakreśliłem znak cudzysłowia w powietrzu - nie wiem komu mam wierzyć.
Liam otworzył usta chcąc coś powiedzieć, ale przerwał mu ten sam niski szatyn który wcześniej był w domu Zayna.
-Nie uwierzysz co on odpierdolił- wykrzyczał - zostawił nas! Rozumiesz że ten mały... - zaciął się kiedy mnie dostrzegł- Niall?!
Złapałem się za głowę przytłoczony całą tą sytuacją.
-Czy ktoś mi w końcu zacznie mówić prawdę?! - wykrzyczałem.
Obawiam się że przez to moje rzadkie dodawanie, straciłam czytelników. Więc proszę was serdecznie, abyście po tym rozdziałem skomentowali chociaż kropkę. Chcę zobaczyć ile was jeszcze czyta😘
Enjoy🙃
CZYTASZ
FAKE|| Ziall (A/B/O)✔️
FanfictionNiall szuka miłości, mimo że powinien szukać dobrego przywódcy. Okładka zrobiona przez kochaną @marixprincess