Kiedy się o ciebie martwi - Iwaizumi Hajime

1.9K 64 4
                                    

 -Dalej, dalej! Nie obijaj się!- Blondwłosa istotka z gwizdkiem na szyi zawołała głośno.

-Tak jest, pani trener!- Kiwnęłaś w jej stronę głową wracając do biegu.

Dziewczyna na to określenie uśmiechnęła się zadowolona. Przymknęłaś oczy i jęknęłaś w duchu. Twoja chęć pomocy innym kiedyś cię zabije.

Dodatkowe treningi spowodowała Sayako. Była twoją sąsiadką odkąd pamiętasz. Mimo dość sporej różnicy wieku, dobrze się dogadywałyście. Sayako chodziła do pierwszej klasy gimnazjum Rion no Taiikukan, niedaleko twojego wspaniałego liceum Aobajōsai.

Widząc, że od kilku dni dość dziwnie się zachowywała, postanowiłaś wejść głębiej w temat. Zaprosiłaś ją do siebie pod pretekstem pomocy w wyborze sukienki na randkę i zaczęłaś wywiad. Okazało się, że ukochana kotka dziewczyny - Amozis, została uśpiona z powodu choroby.

Mentalnie przybiłaś sobie wtedy piątkę w czoło. Nie rozumiałaś jakim cudem nie zauważyłaś braku tej miaukliwej istoty, która zawsze wchodziła do twojego pokoju przez okno. Wyściskałaś sąsiadkę zastanawiając się jak jej pomóc. W twojej głowie zrodził się wspaniały plan odciągnięcia myśli dziewczyny od kotki.

Przybrałaś nieco zmartwiony wyraz twarzy i opowiedziałaś dziewczynie o swoich problemach z formą i kondycją (które oczywiście nie były prawdą). Jak na zawołanie oczy dziewczyny zaświeciły się niczym dwie, małe latarki. Zaproponowałaś jej bycie twoją osobistą trenerką. Pomysł ten bardzo przypadł do gustu dziewczynie, ponieważ w przyszłości chciałaby podjąć taki zawód. Od razu zgodziła się ci pomóc, ustalając grafik treningów.

I właśnie tak skończyłaś z porannymi i wieczornymi treningami z Sayako, oraz normalnymi z drużyną Aoba. To normalne, że teraz, po kilku dniach, nie miałaś już siły. Mimo to z uśmiechem przychodziłaś na treningi z jasnowłosą ciesząc się, że możesz jej pomóc.

-Okej - Sayako gwizdnęła podchodząc do ciebie.- Na dzisiaj to wszystko, widzimy się wieczorem!

Gimnazjalistka odbiegła machając ci. Odwzajemniłaś gest i rzuciłaś się po swój niebieski bidon. Usiadłaś na ławeczce biorąc solidne łyki. Przynajmniej rzeczywiście poprawisz swoją kondycje... i to drastycznie.

Następne pół dnia spędziłaś w szkole. Nie za bardzo miałaś czas porozmawiać z kimkolwiek z drużyny, ponieważ jako przewodnicząca szkoły miałaś mnóstwo załatwień przed dniami otwartymi. Latałaś z klasy do klasy, od nauczyciela do nauczyciela, przynosząc, zanosząc i podpisując dokumenty. Do tego kilkoro uczniów wdało się w bójkę z gimnazjalistami, co oczywiście musiałaś z nimi załatwić rozpaczając nad głupotą uczniów twojej szkoły.

Nic dziwnego, że ostatni na dziś dla ciebie dzwonek przyjęłaś jak starego przyjaciela. Poluzowałaś krawat i szybko zmieniłaś buty. Udałaś się do szatni, mrucząc pod nosem o panującym dzisiaj upale. Przebrałaś się szybko w krótkie, czarne spodenki i luźną szarą bluzkę na krótki rękaw. Związałaś włosy w wysoką kitkę i ruszyłaś na sale. Przywitałaś się z zespołem, oraz trenerami i z jękiem rzuciłaś na podłogę. Zdziwieni siatkarze spojrzeli na ciebie ze strachem. Leżałaś plackiem z wyciągniętymi przed siebie rękami. Iwaizumi podszedł do ciebie i uklęknął obok.

-(TI), żyjesz?- zapytał odsuwając ci włosy z policzka. Siatkarze usiedli naokoło ciebie rozciągając się, oraz pijąc.

-Nie.- Mruknęłaś zamykając oczy.

Wchodzący do sali Kunimi spojrzał na ciebie kiwając głową na boki. Usiadł na ławce obok i skrzyżował ręce na piersi.

-Jeśli nadal pozwolisz, by cię trenowała to się wykończysz..- Powiedział oskarżycielsko.

One-Shotowe Scenariusze | Haikyuu!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz