Kwestia oryginalności

456 38 14
                                    

Tekst sprawdzony przez Yumiko_Aki

W połowie lutego wybrałem się na film „Alita: Battle Angel"*. Ekranizacja cyberpunkowej mangi sygnowana nazwiskiem Jamesa Camerona to nie jest coś, co mógłbym ominąć bez żalu. Tylko że w sumie nieco żałuję, bo od pierwszej minuty seansu byłem przekonany, że... oglądam ekranizację własnego opowiadania. Oczywiście historia nie była identyczna z tą, którą napisałem ja, ale podobieństw nie dało się przeoczyć.

Dużo wcześniej pochwaliłem się jednym pomysłem i dowiedziałem się, że podobny motyw wystąpił w książce/filmie „Marsjanin"... których wtedy nawet nie znałem. Analogiczna sytuacja była też z inną powieścią, ale nie pamiętam tytułu.

Jaki z tego wniosek? Jeśli wpadłeś na jakiś błyskotliwy pomysł, to prawdopodobnie ktoś zrobił to już przed Tobą.

I co z tego? W sumie to nic. Na tym stwierdzeniu mógłbym zakończyć ten tekst, ale pewnie pojawiłoby się uczucie niedosytu. ; )

Przede wszystkim trzeba zadać sobie pytanie, czy jest łatwo o prawdziwą oryginalność. Za przykład weźmy Tolkiena, który położył kamień węgielny pod cały znany nam gatunek fantasy. Czy rzeczywiście jako pierwszy wpadł na pomysł stworzenia elfów, krasnoludów, hobbitów i tak dalej? No nie, bo nigdy nie ukrywał, że wzorował się na chociażby celtyckiej czy skandynawskiej mitologii, w których wyżej wspomniane rasy występowały. Po prostu to on jako pierwszy wpadł na pomysł wykorzystania tych wszystkich różnych motywów w jednym dziele, zmieszania ich niczym w kociołku Panoramiksa. Napisał między innymi „Władcę Pierścieni", na którym wzoruje się bądź wzorowało wielu innych artystów.

Czy w takim razie Tolkien był oryginalny? Wydawałoby się, że nie, skoro czerpał ze znanych już rzeczy, ale z drugiej strony wymyślił coś, czego wcześniej się nie spotykało.

We wpisie „Przestań czytać opowiadania w Internecie" wspomniałem o tym, że twórcy w swoich dziełach bardzo chętnie nawiązują do innych utworów. Czy to oznacza, że Dukaj nie był oryginalny, bo wykorzystał motyw znany z „Obcy - Ósmy pasażer Nostromo"? Czy to oznacza, że Pratchett nie był oryginalny, bo również korzystał ze stereotypów? No nie do końca, bo podobnie jak Tolkien przerobili je na własną modłę.

To w sumie nie jest nawet problem obecnych czasów. Renesansowi artyści nawiązywali do antyku, barokowi do średniowiecza i tak dalej, i tak dalej. Czy w swego rodzaju wymyślaniu koła na nowo byli oryginalni? To kwestia zdecydowanie sporna i moim zdaniem wcale nie taka łatwa do rozwiązania.

Osobiście uważam, że dopóki interpretujemy temat/utwór na swój własny sposób, to jesteśmy w tym oryginalni, nawet jeśli w jakimś stopniu powtarza się z innymi. Chyba niemożliwym byłoby wymyślenie czegoś całkowicie nowego bez ani jednego powielającego się szczegółu. Kiedyś przeczytałem stwierdzenie, że „ta sama rzecz zrobiona przez dwie osoby nie jest tą samą rzeczą". I tego będę się trzymał.

*dla zainteresowanych: pseudo-recenzja tego filmu pojawi się na moim blogu, tylko jeszcze nie wiem kiedy. ; )

Rutyna pisaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz