porady pisarzy #2 Stephen King

334 30 107
                                    

Cześć wszystkim! Tu skrybaArtura. Chciałem Wam ogłosić radosną nowinę! Otóż przejmuję to konto! Od teraz oczekują Was memy z Asterixa i Obelixa, SPAM moimi komentarzami w „Aktualnościach" oraz niekończące się notyfikacje o moich powieściach, których nie umiem przestać poprawiać. Ale zanim tortura się zacznie, przeanalizuję wraz z byłym właścicielem tego konta dwadzieścia rad Stephena Kinga (link do nich zostanie umieszczony na końcu).


1. First write for yourself, and then worry about the audience.
(Pisz w pierwszej kolejności dla siebie, a dopiero potem martw się o czytelników.)

skrybaArtura: Bardzo dobra rada i żałuję, że sam nie zawsze się do niej stosuję. Raz, że przy takim podejściu jest więcej czasu na pisanie, dwa, że się wtedy (przynajmniej w moim przypadku) bardziej skupia na całości historii i nie popada w perfekcjonizm. Oczywiście publikowanie na bieżąco też ma swoje zalety, dlatego wszystko jest kwestią priorytetów. Jeśli priorytetem jest dokończenie książki, uważam, że pan King ma rację. Jeśli priorytetem jest zdobywanie publiczności, testowanie pomysłów, poddawanie pod ocenę swojego warsztatu — niekoniecznie.

graf: Zawsze byłem zdania, że tworzy się dla samego siebie, żeby się spełnić twórczo, żeby zrobić coś, co będę uważał za dobre i mnie zadowoli. Nie chcę, żeby to zabrzmiało źle, ale obecność czytelników lub ich brak nie ma wielkiego wpływu na sam fakt, czy tworzę. Wszystko rozbija się właśnie o satysfakcję z pisania.

Martwienie się o czytelników, czy ich się przypadkiem nie urazi, czy im się spodoba, czy w ogóle będą czytać, jest szkodliwe, męczące, w niczym nie pomaga.


2. Don't use passive voice.
(Nie używaj strony biernej.)

skrybaArtura: Nie jestem do końca pewien, jak ta rada funkcjonuje w języku polskim. Mnie się zdarzało użyć strony biernej, chociażby żeby podkreślić, że pomysł nie wywodzi się z bohatera. Wezmę jako przykład takie przemyślenie: "Obyczaj należało uszanować." Sugeruje ono (przynajmniej mi), że te słowa zostały jakby wszczepione bohaterowi, niż faktycznie pochodziły od niego. Może przez ojca, który powtarzał mu to w kółko? W każdym razie chciałem tylko powiedzieć, że to zależy (sprowadzenie wszystkiego do tozależizmu może być w tej publikacji bardzo częste).

graf: Ograniczę się do zgodzenia się ze skrybąArtura.


3. Avoid adverbs.
(Unikaj przysłówków.)

skrybaArtura: Przykład, którym posłużył się pan King, brzmi: „Stanowczo zamknął drzwi". Pan King twierdzi, że słowo stanowczo nic nie wnosi i jest tylko zapychaczem i... polemizowałbym. Wszystko zależy od kontekstu i jestem w stanie wyobrazić sobie sytuację, w której użycie przysłówka byłoby uzasadnione. Pozostańmy przy przykładzie pana Kinga, ale dodajmy jakieś tło. Wyobraźmy sobie, że ów bohater zwykle nie przejmuje się bezpieczeństwem i zwykle nie sprawdza, czy drzwi faktycznie się zatrzasnęły, ale tym razem stanowczo je zamknął. Czy da się przekazać to samo w inny sposób? Zapewne tak. Interpretuję tę radę jako: nie popadaj w tendencję nadużywania przysłówków.

graf: Nie zawsze się da, ale jeśli jest taka możliwość, powinniśmy ich unikać. Teoretycznie ubarwiają tekst, ale można je zastąpić chociażby kontekstem.


4. Avoid adverbs, especially after "he said" and "she said."
(Unikaj przysłówków, zwłaszcza po: „powiedział" , „powiedziała".)

skrybaArtura: Właściwie powtórzenie rady numer trzy tylko dodanie kontekstu didaskaliów. W jakiś sposób rozumiem. "Powiedział głośno" można na przykład zamienić na "wykrzyczał", "warknął" i tak dalej, ale z drugiej strony rada piąta i szósta dają tu pełny zamysł pana Kinga, więc wrócę do tematu za chwilkę.

Rutyna pisaniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz