a jeśli noc mi ciebie zabierze
na stałe
i światła neonów będę zbyt słabe
zgasną w twych żyłach ostatnie
świetlikinic już nie będzie za dnia takie samo
zorza przywróci to co zabrano
lecz ciebie nie zwróci
i znów jak co rano
wtulać się będę w tę pustkę
na prawej poduszce co zwykł żeś wypełniać
uśmiechem jaśniejszym niż dzień