Jest taka ulica
Zawieszona gdzieś pośrodku
Pomiędzy
W próżni czasu i chaosie
Przestrzeni
Niby pusta a jednak zamieszkała
I tylko gdzieniegdzie wiją się postacie
Powyginane jak szmaciane lalki
Pełzające
Ciągną swoje ciała
Z trudem pokonując krawężniki
Biorą oddech
Wiedząc że każdy może być ich ostatnim