Obudziły mnie głośne krzyki dobiegające z korytarza. Przeważnie w tym miejscu to jest norma, ale jakoś do tych krzyków nie byłam zbytnio przekonana.
Usiadłam na łóżku i przetarłam twarz dłońmi, a następnie spojrzałam na zegarek. Uniosłam wysoko brwi kiedy zobaczyłam która jest godzina. Piąta szesnaście. Nie zważając na swoją piżamę, wstałam z łóżka i szybkim krokiem podeszłam do drzwi. Delikatnie złapałam za klamkę i lekko uchyliłam drzwi.
-Posłuchaj mnie, dobrze Ci radzę! -Osoba krzycząca zrobiła krótką przerwę.- Jeszcze raz spróbujesz uciec, a jeszcze bardziej Cię zleję! Zamknę Cię gdzieś na klucz i będę kazał klientom tak Cię rżnąć, że będziesz błagała kurwa o litość! Zrozumiałaś?!
To mógł być tylko Dave. Chuj jebany. On zawsze taki był. Kiedy spróbujesz uciec i on się o tym dowie, pobije Cię. Nienawidziłam go całym sercem.
-Rozumiem... Proszę, mogę wrócić do pokoju? -Zapytała cicho przez płacz któraś z dziewczyn.
-Idź i nie pokazuj mi się na razie na oczy. -Warknął i potem słyszałam tylko kroki.
Szybko zamknęłam drzwi i odeszłam od nich. Usiadłam na łóżku i przymknęłam oczy.
Dużo razy rozważałam możliwość ucieczki, ale właśnie przez historię od innych dziewczyn odechciało mi się. Nie chciałabym tak skończyć tak jak kobieta z korytarza. Kiedy tak rozmyślałam przez parę minut, drzwi od mojego pokoju otworzyły się z głośnym hukiem, a do mojego pokoju wkroczył Dave.
-Zbieraj się, dzisiaj masz dzień dziecka i jedziesz ze mną na zakupy i masz dzisiaj tylko jednego klienta. -Powiedział obojętnie, a ja otworzyłam szerzej oczy. -I nie zadawaj głupich pytań, na siódmą masz być gotowa. -I wyszedł z pokoju.
Totalnie szczęśliwa wstałam szybko z łóżka i spojrzałam na zegarek. Mam pięćdziesiąt minut, czyli się wyrobię. Chyba. Szybkim krokiem podeszłam do szafy z której wyjęłam czarne rurki, czerwony top, czarne adidasy i czerwoną bluzę. Wzięłam również świeżą bieliznę i popędziłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, po czym wskoczyłam w uprane ubrania. Wyprostowalam włosy i nałożyłam lekki makijaż który składał się z pomady do brwi, tuszu do rzęs i czerwonej pomadki. Popsikalam się jeszcze perfuami i dezodorantem. Weszłam ponownie do pokoju i poscielilam łóżko.
---
-Możesz chodzić tylko po tym sklepie i masz 30 minut, jeżeli Cię w nim nie będzie, możesz się tylko domyśleć co się stanie. -Dave mówiąc wcisnął mi w dłoń kilka baknotów stu dolarowych, a ja skinęłam głową, a następnie podziękowałam.
Mężczyzna wyszedł ze sklepu, a ja uradowana zaczęłam krążyć po sklepie. W oko wpadła mi zajebista sukienka. Czarna, lekko przed kolano. Idealna. Wzięłam odpowiedni rozmiar i poszłam do przymierzalni. Założyłam ją i zaczęłam przeglądać się w lustrze. Niby sukienka ładna, ale na mnie po prostu wyglądała chujowo. Zrezygnowana zaczęłam ją zdejmować, a kiedy stałam w samej bieliźnie moja przymierzalnia otworzyła się.
-Co jest do chuja?! -Pisnęłam przerażona i zaczęłam zakrywać się dłońmi.
Zobaczyłam stojącego chłopaka, który patrzył się na mnie z łobuzerskim uśmiechem. Ma tupet. Ma czarne włosy jak smoła, brązowe oczy i jest cholernie wysoki. Myślę, że może miec jakieś sto dziewięćdziesiąt centymetrów wzrostu. Jest również okropnie przystojny.
-Czy możesz stąd wyjść? -Warknęłam i złapalam za swoją bluzę żeby bardziej się zakryć.
On wzruszył tylko ramionami i zamknął moją przymierzalnie. Szybko ubrałam się i wyszłam z niej. Chłopak nadal tam stał.
-Skądś Cię kojarzę...-Uniósł jedną brew.
-Wybacz, ale ja Ciebie nie. -Mój ton był obojętny, ale chyba go jednak też kojarzyłam.
Otworzyłam szerzej oczy i spojrzałam na niego jeszcze raz. Siedział w pierwszym rzędzie wczoraj gdy miałam rurę. O kurwa kurwa kurwa. Ewakuacja i to natychmiast.
Szybkim krokiem wyminęłam go, ale mężczyzna nie dawał za wygraną. Złapał mnie za rękę.
-Czy Ty jesteś z burdelu Dave'a?
A ja zamarłam.
---------
hej! o mój boze, kochani jest okropna, wiem. wybaczcie za brak rozdzialow i za brak wczorajszego maratonu, ale ostatnio w moim zyciu dzieje sie strasznie duzo. rozdzialy beda pojawiac sie teraz dosc czesto (tak mysle) przepraszam Was jeszcze raz..
CZYTASZ
To dla mnie normalne, skarbie
RomanceKatelyn Wilson to 20 latka pochodząca z Nowego Jorku. W wieku 13 lat została porwana i uczona aby w przyszłości zostać prostytutką. Do jej życia wkroczy pewien mężczyzna który będzie chciał ją z tego wyciągnąć, ale czy to mu się uda? Pierwsze notowa...