Rozdział 2

1.6K 80 14
                                    

- Jesteśmy Bts
- Kto? - mruknąłem nie rozumiejąc
- Twoi przyjaciele - odpowiedział szybko lider
- Ja raczej, bym nie przyjaźnił się z takimi lamusami - podniosłem się z łóżka
- Nie można ci jeszcze wstawać Jimin - rozkazał Seokjin próbując złapać mnie za ramiona, ale zrobiłem szybki unik i starszy wylądował na moim łóżku - ejj - pisnął
- Nie bedziesz mi rozkazywać - warknąłem - nawet nie wiem czy mówicie prawdę - podszedłem szybkim krokiem do moich ubrań leżących obok krzesła, na którym siedział jakiś naburmuszony czarnowłosy - wychodzę- nie patrząc, że za mną znajduję się grupka chłopaków, zacząłem się przebierać
- Co ty robisz?!- zapytał się zdziwiony niebieskowłosy - dlaczego wychodzisz? Przecież musisz odpoczywać!!- krzyknął w moją stronę, gdy wychodziłem już na korytarz
- Idę do domu - poinformowałem obojetnie. Przeszedłem obok recepcji kierując się do wyjścia, ale zatrzymałem się gwałtownie przed szklaną szybą dzielącą mnie między światem chorych, a zdrowych - ale.. gdzie ja mam iść ?- zapytałem sam siebie - kurwa no, dlaczego ja nic nie pamiętam?- warknąłem uderzając się po bokach w głowę
-Nie martw się hyung, będzie dobrze - Jungkook położył mi na ramieniu swoją dłoń- o mieszkanie się nie martw, bo od dzisiaj należysz do nas - uśmiechnął się życzliwie
-Ta i co jeszcze? Może powiesz mu, że mamy wszystko mu pod nos podstawiać?!- warknął wyższy mijając nas i wyszedł na zewnątrz
- Nie martw się on ma tak dwadzieścia cztery godziny na dobę, więc się przyzwyczaisz-  zaśmiał się chłopak z twarzą konia
-Czekaj czyli chcesz mi powiedzieć, że ja mam z wami mieszkać?- zapytałem- Nie uważasz, że to lekka przesada? Przecież ja was nie znam, bynajmniej na tą chwilę, a wy mi proponujecie takie coś?!
-Posłuchaj nie masz się o co martwić - powiedział Namjoon - wrócisz z nami do domu i wszystko ci wyjaśnimy okej? Ale teraz chodźmy stąd, bo nie lubię szpitali - poinformował starszy popychając mnie w stronę auta. Przez drogę do samochodu Jin ciągle gadał o tym, jak jest szczęśliwy, że mogę z nimi wrócić do domu, ale to trwało do momentu, kiedy przed naszymi twarzami ukazał się opierający się o maskę Suga z gburowatą miną
- No na co się gapicie? Wracajmy, bo zmęczony jestem - warknął - przeżywacie tego karła, jak jakiegoś Boga
-Yoongi hyung zamknij się!- syknął Jungkook - postaraj się być milszym
- O cholera fanki!!! - wskazał palcem, Taehyung na dziewczyny biegnące w naszą stronę - szybko do samochodu, ruchy !!!- krzyczał. Wszyscy migiem wskoczyliśmy do czarngo mercedesa i ruszyliśmy szybko w nieznaną mi stronę.
                        ***

-Co ty się tak na mnie patrzysz co?- Yoongi warknął w moją stronę
-Bo mam oczy? Poza tym co cię dupa tak boli, że od samego początku się mnie czepiasz?- syknąłem wciąż patrząc na niego
-Bo mnie drażnisz!! A poza tym nie podoba mi się, to że chłopaki się tak o ciebie troszczą - wywrócił oczami wyglądając za okno
-Nie prosiłem, o to więc się odczep - mruknąłem
- Chłopaki spokojnie! - rozkazał Seokjin - zaraz będziemy na miejscu
- Dajcie mu pokój kilometr ode mnie - poprosił Suga - Nie chcę słuchać po nocy, jak sobie wali do naszych zdjęć
-Co proszę?! Co ty powiedziałes? Myślisz, że jestem, aż tak zdesperowany, by walić sobie po nocach i to zwłaszcza do twojego zdjęcia?!
-No wiesz ja osobiście, to nie wiem co ty po nocach robisz i z kim - zakpił
-Uważaj, bo pewnej nocy przyjdę i cię zgwałcę!!- ostrzegłem go żartując, a chłopak spojrzał się zdziwiony na mnie
-Dobra, dobra starczy, bo nie chcemy słuchać, tego co będziecie robić w nocy - skrzywił się Namjoon z Hoseokiem
-Morda!!! - warknął odkręcając się spowrotem w stronę okna
                      ***
-Więc jaki lubisz kolor Chim?!- zapytał się Jin z uśmiechem stojąc w długim korytarzu
- Jasny niebieski a co? - zapytałem zainteresowany
- Dobra w takim razie chodź za mną- rozkazał idąc w stronę jakiegoś pokoju- mam nadzieję, że ci się spodoba, bo niestety innego nie mamy hahahaha.
Minąłem starszego wchodząc do pokoju w kolorze błękitu. Na przeciwko drzwi znajdowało się duże okno z białymi zasłonami oraz łóżko w tym samym kolorze, po lewej stronie znajdowała się duża biała szafa, a obok niej biurko i lustro z obramowaniem w tym samym kolorze. Na przeciwko biurka znajdowały się kolejne drzwi, za którymi pewnie znajdowała się łazienka.
- Powiem szczerze, że mi się podoba, ale ten pokój przypomina mi trochę pokoik dla dziewczyny - zachichotałem uroczo siadając na pościeli
- A czy imię Jimin, także nie jest imieniem dla dziewczyny?- zapytał uroczo się przy tym uśmiechając
- Może jest, ale jakoś mi, to nie przeszkadza - wzruszyłem ramionami- sądzę, że ono nawet do mnie pasuje, ze względu na, to że jestem delikatny
- Widać- stwierdził - widziałem, jak ruszyły cię słowa, które powiedział Min w samochodzie
-Nie zaprzecze - spuściłam wzrok- nie sądziłem, że słowa mogą, aż tak boleć
-Jimin nie przejmuj się nim - ukucnął przede mną - on od początku taki jest i jak widać nie ma powodu, by się zmienił, ale wierz mi, że Suga, to dobry chłopak mimo swojego wielkiego ego
- Jego zdanie mnie nie obchodzi, ale chciałbym wiedzieć, dlaczego mnie przygarneliście i co było tego powodem- poinformowałem licząc, że może starszy mi, ta sytuację wyjaśni
- Innym razem - stwierdził wystając i idąc w stronę wyjścia - za dziesięć minut zejdź na dół - i wyszedł pozostawiając mnie złego, zmartwionego. Sytuacja, która spotkała mnie dzień temu jest dla mnie niejasna, dlatego, że nikt nie chcę mi wytłumaczyć co się stało.. szczerze powiedziawszy ja sam nie czy, to dobry pomysł, by tu z nimi być
                         ***
Idę powoli za zapachem w stronę kuchni, gdzie zaraz po wejściu spotkałem karcący wzrok czarnowłosego, który no nie powiem jest dość uciążliwy.
-O dobrze, że zszedłeś karzełku - zaśmiał się Hoseok, ale gdy zobaczył mój morderczy wzrok, od razu zaczął się bronić - oj no żartuję
-A już liczyłem na cień szansy, na to, że może utopiłeś się w klozecie - posmutniał Suga
- A już miałem nadzieję, że umrzesz przy obiedzie, a tu niestety taka niespodzianka - odpowiedziałem starszemu tym samym, siadając przy stole obok Jungkooka, który już miał pełną buzię jedzenia
- Jin! Jin! Jin!- pozostała trójka zaczęła krzyczeć, waląc pięściami w stół. Patrząc tak z boku nie wiedziałem o co im chodzi, ale po chwili nasz kucharz uświadomił mi już wszystko
- Spokojnie, spokojnie zaraz i wy dostaniecie, ale najpierw najmłodsi, a potem nasz gość- zaśmiał się kładąc przede mną miskę ze spaghetti. Po zjedzonym wspólnie obiedzie wszyscy skierowaliśmy się na sale treningową -Nie wiedziałem, że mają coś takiego w domu- pomyślałem. Oczywiście nie odbyło się bez kłótni, która po jakimś czasie robiła się coraz nudniejsza
- Postaw tą nogę tak Yoongi hyung!!- krzyczał wściekły Hoseok pokazując już kolejny raz chłopakowi, jak powinien ustawić stopę - ile można ci to tłumaczyć
-No przecież tak ją stawiam - warknął zmeczony - Nie wiem o co ci chodzi, skoro powtarzam ruchy po tobie
-Jezu Namjoon!!! Skup ty się na ruchach, bo ciągle je mylisz!!!- zwrócił uwagę liderowi
-No bardziej już nie mogę- żalił się siadając na podłodzę, ciężko oddychając
-Jin!! O Boże spodnie ci pękły - złapał się za głowę J-hope - Jimin co ty o tym sądzisz?- zwrócił się w moją stronę
-Emm myślę, że to nie jest trudne- wstałem siedząc na krzesełku znajdujacym się przed dużym lustrem- Namjoon hyung widzę, że masz problem z obrotem i rownowagą, więc sądzę, że gdybyś zrobił tak- obróciłem się z rękoma wyciągniętymi na boki - to twoją równowaga byłaby wyrównana
-Oooo mój cholerny Boże!!- pobiegł do mnie konioryjny ściskając w pasie- on się do tego idealnie nadaje
-Do czego?!- zdziwiłem się
- Noo do tańca!!!!!!

______________________________________
Dobranoc i do następnego❤

JIMIN porwany przez BTS /YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz