Rozdział 9

1K 54 12
                                    

Ten sam lekarz, co byłem u niego kilka dni temu, badał mnie w tym momencie. Jego mina nic nie mówiła co lekko mnie stresowało
-I co tam doktorku? Jak moje wyniki- zapytałem, a facet w białym kitlu spojrzał na mnie, jakby ze współczuciem
-Twoje wyniki nie są dobre Panie Park - poinformował - Nie chcę owijać w bawełnę, więc powiem prosto - zamilkł na chwilę spoglądając, to na mnie, to na Lidera, bo z nim wszedłem do gabinetu- masz białaczkę Jimin

-Pan żartuję?!- zapytałem przerażony patrząc na niego ze smutkiem, jak i szokiem
- Chciałbym- powiedział kładąc mi dłoń na ramieniu- terapię powinieneś zacząć od razu
-Ale dopiero co osiągnąłem sławę, a już muszę z nią się pożegnać?!- wstałem gwałtownie patrząc na lidera ze łzami w oczach - Nam ja nie chcę umrzeć- przytuliłem się do niego, a łzy leciały mi, jak odkręcony kran
-Doktorze, ale to jest pewne?- zapytał z wielką gulą, którą można było usłyszeć- nie pomylił się pan?
-Chciałbym, jednakże to jest początkowa faza, więc jest osiemdziesiąt procent szans, że z tego wyjdziesz chłopcze - uśmiechnął się
-Czy.. Czy ja mogę zostać w dromie?- zapytałem ze smutkiem- nie chcę opuszczać zespołu
- Ze względu, na to że jest to początkowy etap białaczki, będziesz mógł- po usłyszeniu słów od starszego poczułem taka pustkę, ale i radość - przepisze ci teraz leki, które powinny walczyć z rakiem, ale jak to nie pomoże, będę zmuszony do przepisania ci hormonów, które mogą spowodować tycie, jak i wypadanie włosów
- Dobrze, rozumiem- westchnąłem spuszczając w dół głowę
                        ***
Siedzę w samochodzie z liderem, który tak samo, jak ja milczy. Czuję się strasznie z tym, że umieram, a jak pomyślę, że sprawię kolejny im kłopot, to jest mi jeszcze gorzej.
-Hyung - spojrzał na mnie - Czy... czy możemy nie mówić reście o tym co mi jest?
-Jimin ...- westchnął i przetarł dłonią zmęczone oczy- nie powinniśmy przed nimi tego ukrywać- powiedział spoglądając na mnie- jesteśmy rodziną, a rodzina nic przed sobą nie ukrywa
-Ale ja nie chcę, by traktowali mnie jak kalekę- popłakałem się- wiem, że powinienem ich poinformować, o tak ważnej sprawie, ale nie chcę patrzeć na te oczy pełne żalu i współczucia, Ram- zakryłem twarz dłońmi- chcę, by traktowali mnie jak dawniej, jakbym był zdrowy
-Zrozum Chim, że jak to ukryjesz, to będzie ci z tym gorzej- westchnął kładąc mi dłoń na ramieniu- będziesz zadręczał się w samotności, a tak to oni będą sprawiać, że na twoich ustach, będzie gościł  uśmiech
-Możemy powiedzieć Seokjinowi -spojrzałem mu w czerwone oczy- potem ... z czasem może reszcie, dobrze? Nie chcę, by cierpieli ze mną
-Ehh... dobrze, ale obiecaj mi, że wyzdrowiejesz dla nas - przytulił mnie
-Postaram się hyung- uśmiechnąłem się w stronę starszego
-Nie... Nie postaram się a obiecuję- skrzywił się- powtórz!!- rozkazał
-Obiecuję, a teraz możemy wracać?- zapytałem- nie czuję się za dobrze
-Tak, tak już śmigamy
                       ***
Weszliśmy zamykając za sobą drzwi, a pięć głów wyglądało zza kuchnnej ściany. Sądzę, że czekali na informację, ale nie miałem najmniejszej ochoty na rozmowę znnimi i kłamanie im prosto w oczy, że ze mną wszystko w porządku, dlatego ruszyłem do swojego pokoju, gdzie zamknąłem drzwi na klucz i ryczałem do poduszki

Jungkook
-I co hyung, wiadomo już coś?- zapytałem zagryzając wargę
-Tak, ale tą rozmowę przełóżmy na  jutro- spojrzałem w jego oczy, które były dziwnie zaczerwienione
-Tyle masz nam do powiedzenia?- odparł najstarszy
-A co mam wam powiedzieć?!- warknął odwracając się napięcie i biegiem ruszył w stronę swojego pokoju
-A temu co?!- zapytał Hoseok
-To wygląda, jakby coś złego działo się z Chimem- odezwał się nagle TaeTae, a wszyscy spojrzeli prosto na niego- No nie mówcie, że nie widzieliście jego oczu - A jednak jesteś spostrzegawczy hyung, pomyślałem- wyglądają tak, jakby parę minut temu płakał
-Więc uważasz, że może to być gruba sprawa?- zapytał Yoongi
-Tak, bo Ram zazwyczaj nie płacze, no chyba, że dzieję się coś poważnego- podsumował V
-A co ty o tym sądzisz Seokjin hyung?!- zapytał Hoseok spoglądając na wyższego
-Nie wiem- odpowiedział patrząc w podłogę- mam wrażenie, że oni obydwaj coś ukrywają
-Trzeba wypytać Chima - stwierdziłem
-Niee!!!- krzyknął Suga - lepiej będzie, jak jego zostawicie w spokoju- poinformował- widzieliście przecież, jaki zmarnowany wszedł- powiedział patrząc na mnie srogo- jeżeli Taehyung ma rację i to jest coś poważnego, lepiej będzie jak nie będziecie go bardziej dołować
-Ale, to w takim razie, jak mamy się dowiedzieć, co dzieję się z naszą klusią?! - posmutniałem opuszczając głowę
-Daj im czas, to może się przed nami otworzą- stwierdził - i nie patrzcie na mnie jak na jakieś dziwadło
-Po prostu jak na ciebie, to dużo słów powiedziałeś w ciągu dziesięciu minut- zaśmiał się Hoseok
-... -wywrócił oczami- ja po prostu uważam, że wtrącanie się w czyjeś sprawy jest niegrzeczne- wzruszył ramionami- poza tym Park należy do nas i czasem należy mu się chwila spokoju
-Hyung się zakochał- zachichotał nasz piękny kosmita... znaczy wstrętny kosmita
-Morda fetyszysto - uderzył go w tył głowy
-Fetyszysto?- zapytał nie rozumiejąc
-Gadasz na mnie, że niby zakochałem się w Jiminie, a sam podglądasz Jungkooka, gdy bierze prysznic- prychnął- chory zboczeniec
-Ja...wcale..nie- bronił się, a jego policzki wyglądały, jak dwie dojrzałe truskawki
-Podglądasz mnie w kiblu?!- otworzyłem szerzej oczy  niedowierzając- jesteś nienormalny czy pojebany?
-To wcale nie tak Kooki- bronił się
-Nie w ogóle- prychnął-  a twoja prawa rączka sama smyrała kogucika w spodniach- zaśmiał się Suga - jesteś Taehyung taki przewidywalny
-Przestań- skrzywił się jakby do płaczu V - To wcale nie tak
-Myślałem, że stać cię dzieciaku na coś więcej- zakpił Jung
-W tej chwili zdałem sobie sprawę, że te dźwięki, które słyszałem nie pochodziły z rury, a należały one do ciebie Kim - wskazałem palcem na zawstydzonego chłopaka
-Zostawmy chłopców samych, niech sobie wszystko wyjaśnią- odparł smutno Jin. Trójka starszych wyszła z kuchni, zostawiając mnie sam na sam z czerwonym podgądaczem
-Masz mi coś do powiedzenia?!
-Ja.. ja.. Nie mam nic na swoją obronę wysoki sądzie- zakrył dłońmi swoje oczka - Och, jakie to zawstydzające
-Właśnie nie wiem, czy to nie jest zawstydzające bardziej dla ciebie, czy może dla mnie- przybliżyłem się do wyższego - Ale jednego mogę być pewien
-Huh?- spojrzał na mnie
-Że w takim wydaniu, podobasz mi się najbardziej- ucałowałem go w policzek i powolnym krokiem udałem się do siebie

Yoongi
Leżę w swoim łóżku od dobrych dwóch godzin i próbuję zasnąć, ale moją głowę zaprząta ten mały karzeł. Podnoszę się z materaca i powolnym krokiem kieruję się do wyjścia z sypialni. Rozglądam się, by przypadkiem nie zostać nakryty, na ...
-Co ty hyung robisz?- odzywa się głos za mną, gdy próbuję złapać za klamkę od pokoju Jimina
-A co cię to obchodzi?-wyprostowałem się- a ty czemu nie u siebie?
-Wiesz...- podrapał się zakłopotany po karku- chciałem coś podkrać Jinowi z lodówki, bo zrobił galaretkę
-Zrobił galaretkę?!- uśmiechnąłem się- to może pójdziemy skosztować, czy przypadkiem nie zatrutę?
-Wyjąłeś mi to z ust- zachichotał.
Ruszyliśmy po cichu do kuchni, na palcach, tak by najstarszy nas nie usłyszał, bo był by przypał. Wyjeliśmy dwa pucharki truskawkowe z lodówki, ale czekaj coś tu nie gra
-Hoseok mówiłeś, że Seokjin zrobił galaretkę..- zmarszczyłem brwi na młodszego- a co to jest?
-Galaretka?- odpowiedział pytaniem na pytanie
-To jest galaretka?- kopnołem go lekko w piszczel- to jest budyń idioto, a do tego truskawkowy, a ja nienawidzę budyniu z truskawek
-Jezu no sorry, nie wiedziałem, że to jest coś innego no - posmutniał- każdy mógłby się pomylić -westchnął, a ja odstawiłem pucharek spowrotem na swoje miejsce, gdy do pomieszczenia wchodzi wspomniany wcześniej chłopak
-Hoseok, Yoongi co wy tu robicie?- zapytał patrząc na nas niejasno
-Ja przyszedłem napić się soku, a Jung wyjada ci budyń- poinformowałem starszego, a Hobi spojrzał się na mnie z wyrzutem
-Kto pozwolił ci to jeść?!- krzyknął- to miało być na jutro, po obiedzie- podszedł do młodszego i wyrwał mu jego własność- ile mam powtarzać, żebyś nie grzebał w lodówce po dwudziestej
-To ja idę do siebie- poinformowałem- dobranoc hyung
-Dobranoc- odpowiedział z uśmiechem- a ty gdzie się wybierasz?
Zanim wyszedłem jeszcze mi się udało usłyszeć, jak wyższy uderza po głowie naszego podjadacza.
Przechodząc obok drzwi nowego, chciałem w nie zapukać, ale szybko zrezygnowałem z tego i wróciłem do siebie

_______________________________________
Miłego dnia ... ❤
Do następnego

JIMIN porwany przez BTS /YoonminOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz