05. A czas leci

1.6K 141 7
                                    

Przez następne trzy tygodnie całe dnie i noce spędzałem w sali Luke'a po kryjomu czytając jego pamiętnik.

On mnie kochał... Kochał mnie całym sercem i to go zabijało... Miałem ochotę walnąć się w twarz. Jak ja mogłem być tak głupi i tego nie zauważyć?!

Przez te trzy tygodnie od kiedy czytam ten zeszyt zacząłem sam zastanawiać się, czy to, co czułem do Luke'a  było tylko i wyłącznie zwykłym "Lubię cię".

Co dzień miałem ochotę płakać coraz bardziej. Chciałem przestać żyć. To wszystko przeze mnie, a do tego minęła już połowa czasu, jaki dał mu lekarz, a on nadal się nie wybudził. Jego ciało zaczynało być jeszcze chudsze niż przedtem, a przecież i tak przed tym wszystkim  było mu widać żebra...

Moja ręka zaczynała już drętwieć od trzymania go i głaskania. Liz codziennie wpadała z wizytą do swojego syna i powtarzała mu, że go kocha. Nie chciałem odstępować go na krok, ale czasem Ash robił się już zdenerwowany tym, że ciagle przesiaduję w szpitalu i wysyłał mnie do domu, gdzie kazał odpoczywać. Udawało mi się przespać parę godzin, a w drodze powrotnej kupowałem czerwoną różę. Później wsadzałem ją do wazonu w pokoju Luke'a, obok innych, aby wynagrodzić mu to, że odszedłem. Stały tam już trzy pełne wazony tych kwiatów. Dookoła jego łóżka było pełno maskotek pingwinów, które udało się przekazać od fanów.

-Myśli mama, że się obudzi? - zapytałem Liz.

Ale ona milczała. Nie wiedziałem co o tym już myśleć. Traciłem nadzieję tak samo jak ona...

Liz wyszła z sali, by odpocząć, a ja znów zabrałem się za czytanie.

"Drogi pamiętniku!

Dziś kolejny raz to zrobiłem.

Nie chciałem, ale Michael wyszedł na randkę z jakąś dziewczyną. Gdy wrócił był smutny i zdenerwowany. Gdybym mógłbym być na jej miejscu, nigdy bym go nie zranił. Obchodziłbym się z nim, jak z diamentem, bo on jest idealny, a ja tymczasem jestem takim... Gównem. Nigdy by mnie nie zauważył, nie zasługuję na niego... Jedyne na co zasługiwałem to śmierć."

Przerwałem czytanie w połowie i zacząłem płakać jak małe dziecko.

-Luke, przepraszam... Ja cię kocham.

Oparłem głowę o jego brzuch i trzymałem dłoń z całej siły.

Po krótkim czasie poczułem odwzajemnienie uścisku. Od razu się podniosłem i spojrzałem na Luka. Jego oczy nadal były zamknięte, ale dłoń ściskała moją... Co się dzieje?

---------------------------------------

jest poprawiony rozdział przez @itruthiel :) dziękuje xx i mam andzieje że wam się podoba

Zakamarki duszy( Muke ff)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz