Grudzień minął dosyć szybko, styczeń praktycznie także. Z Camilą mijałam się jedynie na korytarzu, mówiąc brunetce ciche "dzień dobry". Czasami miałam ochotę do niej podejść i porozmawiać, ale wiedziałam, że dyrektor nie byłby zbyt szczęśliwy z tego powodu.
- Słyszałaś, że pani Vives została zwolniona z pracy? - Dinah trąca mnie łokciem, siadając obok na kanapie. - Podobno miała niezłą spinkę z dyrkiem.
- Mało mnie to interesuje - wzruszam lekko ramionami i wlepiam nos w telefon. Blondynka wzdycha głośno i zerka na mnie z troską.
- Dalej cię trzyma ta sprawa z panią Camilą? - układa dłoń na moim ramieniu i pociera je w kojącym geście.
- Zakochałam się w niej, DJ - drapię się w kark i spoglądam na przyjaciółkę. - Jak mogłoby mnie to nie trzymać?
- Nie wiem, co mogę ci poradzić...
***
Z mocno bijącym sercem staję przed drzwiami pani Camili, biorąc kilka głębokich oddechów. Niepewnie pukam do jej mieszkania i czekam, aż mi otworzy. Nie mija chwila, a nauczycielka pojawia się w progu, patrząc na mnie zaskoczona.
Przez dłuższe kilka minut po prostu się w siebie wpatrujemy, nie odzywając się do sobie ani słowem. Kobieta robi krok do przodu, niemal na mnie wpadając, a oczy zwrócone są ku moim.
Brunetka przełyka ciężko, natomiast łzy zostawiają mokre ślady na jej policzkach. Odważam się wyciągnąć dłoń i wytrzeć kciukiem jej skórę. Sama też czuję, że za chwilę się rozpłaczę, ale za wszelką cenę staram się tego nie zrobić.
Po dłuższej chwili nauczycielka cofa się do tyłu, wchodząc do domu. Dłoń zaciska na klamce, patrząc się na mnie cały czas. Przełykam ciężko i nakrywam jej palce swoimi. Druga ręka wędruje na jej biodro, przyciągając ją bliżej, a ustami napieram na jej.
Brunetka zarzuca mi ramiona na kark i oddaje pocałunek, przelewając w niego wszystkie uczucia. Z moich oczu również zaczynają płynąć łzy, kiedy ściskam biodra kobiety i przypieram ją do ściany.
Odrywamy się od siebie całe zadyszane, patrząc sobie w oczy. Nauczycielka wyglądać jakby miała coś powiedzieć, ale ostatecznie rezygnuje i wraca do domu, zamykając za sobą drzwi. Opieram o nie czoło, biorąc kilka uspokajających oddechów.
