Rozdział 2 - Mój nowy dom

267 3 0
                                    

Dojechaliśmy.

Początkowo myslałam że nie zdąże, prespektywa jechania motorem z warszawy do new Jork city nie wydawała mi się zbyt realna. Wyjechaliśmy około piątej trzydzieści a rozpoczęcie miałam o dziewiątej co dawało mi trzy i pół godziny na dotarie do szkoły. Niemożliwe?

Możliwe. Okazało się że tatuś ma łeb na karku i był przygotowany na taką ewentułalność bo jego motor był wyposażony w najnowszy silnik napędzany energią jądrową co pozwoliło nam na osiągnięcie bardzo szybkiej prędkości 500 kilometrów na godzine i doechaliśmy tam w 2 godziny. Ogólnie to nie wiem jaka jest odległość z Warszawy do usa bo nigdzie tego nie ma, ale uznajmy ze zajeło nam to 2 godziny, najwyżej jechaliśmy troszeczkę szybciej ale to nieważne bo i tak jechaliśmy bardzo szybko.

Więc dojechaliśmy do new jork city na godzine siódmą trzydzieści. Przez ten czas zdążylismy też iść do nowego domu mojego co wcześniej był tylko taty i się mogłam tam wypakować swoje rzeczy. Tata był taki miły że oddał mi jeden z pokojów  na własność żebym tam spać mogła jak będę chciała bo jeśli nie to nie musze. Pokój wzięłam, spodobał mi się bardzo a wyglądał tak:

 Pokój wzięłam, spodobał mi się bardzo a wyglądał tak:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

J(Ja): O jaki fajny pokój - pomyślałam.

T(Tata(Dawniej policjant a jeszcze dawniej nieznajomy)): Fajny prawda? - Zapytał robiąc z podekscytowania głęboki przysiad.

J: Bardzo fajny. - Odpowiedziałam.

T: Kiedyś mieszkała w nim moja inna córka ale już nie mieszka bo się wyprowadziła od mnie i teraz wiedzie samotne życie wędrowca i nie wiem gdzie jest teraz. Nazywała się Hope. Zupełnie jak nadzieja i taka też właśnie była, pełna szczęścia radości i nadzieji...  Bardzo ją kochałem ale ona chyba mnie nie.

J: No cóż tatku życie. Nie każdemu dane jest być kochanym. Ale spokojnie ja jestem teraz z tobą i ja cie kochać będę. Zapomnij o tej wstrętnej gnidzie którą śmiesz nazywać córką teraz masz mnie ok? - Starałam się go pocieszyć.

T: Ok. - Przytaknął. - Zrobić ci śniadanie pewneie jesteś głodna?

J: Jestem głodna, zrób mi śniadanie.

T: W porzo córcia już lece zrobie ci jajecznice.

J: Kocham jajecznice.

T: Wiem.

I poszedł robić jajecznice zostawiając mnie samą w pokoju. Zaczęłam się wypakowywać i gdy tylko miałam wrzucić swoje ubrania do szafy zobaczyłam to:

 Zaczęłam się wypakowywać i gdy tylko miałam wrzucić swoje ubrania do szafy zobaczyłam to:

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Agentka z PrzymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz