Stanęliśmy przed wejściem do agencji. Patrzyliśmy na siebie przez dobrą chwilę. Pełen porządania wzrok Shermana wprawiał mnie w uczucie dyskomfortu. Podobało mi się to, ale w głowie wciąż tkwiły myśli o Shawnie. Mimo wszystko wydawał mi się bardziej atrakcyjny, być może to z powodu jego umięśnionej klaty, ale nie jestem pewna. Coś mi mówiło, że to właśnie Shawn jest prawdziwym mężczyzną przeznaczonym dla mnie. Trwała nieustanna bitwa pomiędzy moimi uczuciami. Przerwał ją jednak Sherman.
S(Sherman): Długo masz jeszcze zamiar tak się na mnie patrzeć? Powinniśmy już dawno wejść do środka. Nie wiem jak ty, ale ja nie mam zamiaru tu marznąć, wchodzę do środka i tobie radzę zrobić to samo.
J(Ja): Sherman, proszę cię poczekaj. - Złapałam go za rękę.
S(Sherman): Wichura? - Spytał zaintrygowany.
J: Sherman...
S: Co?
J: Jajco! 3:0 hahahahahahahaha. A tak na serio to muszę ci coś powiedzieć.
S: Ok mów.
J: Bo jest sprawa...
S: Jaka?
J: CZY MOŻESZ MI KURWA NIE PRZERYWAĆ??? - To było za dużo na moje nerwy - CZY ZDAJESZ SOBIE TY WOGÓLE SPRAWĘ JAK SIĘ ZACHOWUJESZ? CZY ZNASZ KURWA PODSTAWOWE ZASADY PIERDOLONEGO ZACHOWANIA? JAK KTOŚ DO CIEBIE MÓWI TO MASZ GO KURWA SŁUCHAĆ KRETYNIE I SIĘ NIE ODZYWAĆ. CZY TO TAKIE TRUDNE?
S: Kobieto spokojnie. Przecież nic takiego się nie stało.
J: JAK TO KURWA NIC SIĘ NIE STAŁO??? - Teraz to mnie wkurwił - MAM CIĘ SERDECZNIE DOŚĆ. NIE MASZ ZA GROSZ SZACUNKU DO NIKOGO I MYŚLISZ ŻE JESTEŚ KURWA PANEM ŻYCIA. NIE WIEM CZY WIESZ ALE KOBIETY TEŻ MAJĄ UCZUCIA. CZY TY TO KURWA ROZUMIESZ??? JESTEŚ PIERDOLONYM JEBANYM W DUPĘ SEKSISTĄ!!!
S: Cokolwiek ci zrobiłem Samanta, to wiedz że jest mi z tego powodu bardzo przykro. Możesz więc przyjąć moje przeprosiny i zamknąć ryj? - Poprosił mnie grzecznie.
J: SPIERDALAJ JESTEM OBRAŻONA.
S: Przepraszam...
Już nie miałam siły na kontynuowanie z nim rozmowy. Był zwyczajnie zbyt głupi, żeby zrozumiał co do niego mówię. Doprawdy nie jestem w stanie zrozumieć jak można być tak nieczułą kurwą nieliczącą się z uczuciami innych. Dlaczego każdy chłopak, którego spotkam musi mnie tak okropnie ranić? Świat jest niesprawiedliwy. Już wolałabym się wogóle nie urodzić.
Rozpłakana weszłam do agencji , by zaraz po tym skierować się do łazienki by spotkać się z moją starą przyjaciółką samotnością. Jednak moje plany zostały pokrzyżowane gdyż zostałam wezwana przez recepcjonistę. Muszę przyznać, że całkiem szybko zatrudnili nową osobę na tą posadę. Początkowo wydawało mi się to dziwne, ale później przypomniałam sobie widok umięśnionej klaty Shawn i natychmiastowo zrozumiałam tak ogromny popyt na tą posadę.
Myślałam tak i myślałam, ale głos recepcjonisty wymachującego jakąś dziwną kartą w moją stronę wybił mnie z transu.
R(Recepcjonista): Wichura halo Wichura. Proszę przyjść mi tutaj. Ja mam dla wichury sprawę ważną.
J: Czego chcesz?
R: Poproszono mnie abym przekazał ci kartę do twojego pokoju. Miał to zrobić Shawn ale postanowiłaś wybiec z biura (Poprzedni rozdział), zanim ten zdążył ci go przekazać.
J: Aha ok. Dawaj mi to.
Recepcjonista podał mi klucz do pokoju.
R: A tak, i jeszcze jedna sprawa! - Przypomniał sobie.
J: A no przecież już pamiętam! - Wyjęłam z kieszeni pistolet i wycelowałam prosto w jego głowę. - Przepraszam, ostatnio jestem mocno poddenerwowana i zapominam o procedurach.
R: Co? Jakich procedurach?
J: Muszę pana zabić w celu zachowania bezpieczeństwa.
R: Niech pani schowa ten pistolet.
J: To byłoby niezgodne z prawem.
R: PRZEPRASZAM JA NIE CHCIAŁEM NAPRAWDE. BYŁEM POPROSTU PODDENERWOWANY O TYM W JAK OKRUTNY SPOSÓB WYKORZYSTALI PAŃSTWO MOJE ZRANIONE UCZUCIA. CHCIAŁEM JEDYNIE UPOMNIEĆ SIĘ O MOJE PIENIĘDZE. TO TYLKO TYLE NIE CHCIAŁEM WAM ZROBIĆ KRZYWDY ANI PANI, ANI PANI CHŁOPAKOWI. PRZYSIĘGAM. -Błagał.
J: On nie jest moim chłopakiem - Odrzekłam chłodno strzelając prosto w środek czoła mężczyzny. Żałosne stworzenie.
Po chwili dostrzegłam rażące podobieństwo jego twarzy do kelnera, którego spotkaliśmy w naleśnikarni. Co on tu robił?
J: Przypadek - Pomyślałam i skierowałam się w stronę mojego nowego pokoju.
W mgnieniu oka znalazłam się pod drzwiami pokoju 666.
J: Pokój 666 - Pomyślałam i weszłam do środka i zobaczyłam to:
Pokój był dość nietypowy, taki czarny, taki mroczny... Zupełnie jak moja dusza. Pokochałam go od pierwszego wejrzenia.
J: Nie mogłam trafić na lepszy pokój! Mogłabym spędzić w nim wieczność! - Pomyślałam.
???(Nadawca nieznany): W takim razie mam dla ciebie wspaniałą wiadomość, bowiem twoje marzenie właśnie się spełnia.
Drzwi do pokoju zamknęły się uniemożliwiając mi ucieczkę.
J: Dalej! Pokaż się! Moje życie jest już wystarczająco okropne. Nie mam nic do stracenia! Zakończ wreszcie mój nędzny żywot! Zabij mnie i pozwul mi się przenieść do krainy wiecznego potępienia. Jestem gotowa na wszystko!
W powietrzu zaczęły kłębić się cienie a z nich wydobyła się postać samego diabła.
???: Jestem Harry Styles.
CZYTASZ
Agentka z Przymusu
FanfictionMłoda i pociągająca Samanta Bierzywiatr budzi się o piątej rano zestresowana przed pierwszym dniem w liceum. Nagle do jej drzwi puka tajemniczy osobnik, ktury składa jej propozycje nie do odrzucenia.