Moment w którym Shawn mnie pocałował stał się chwilą o które j nigdy nie chciałam zapomnieć. Poraz pierwszy w życiu poczułam że moje życie jest już spełnione i można umierać. Rzecz w tym, że umierać nie chciałam bo byłam najszczęśliwszą dziewczyną w New Jork City. Miałam wszystko czego chciałby każdy. Pieniądze, seksi wygląd, czaderską pracę i przede wszystkim umięśnionego chłopaka celebrytę Shawna Mendesa który stał się niemalże moją własnością. Nasz pocałunek okazał się być chwilą jego słabości. Teraz już wiedziałam że nie potrafi mi się oprzeć a co za tym idzie zrobi dla mnie wszystko. Dlatego też postanowiłam że będę musiała sporządzić plan naszego związku.
J(Ja): Postanowiłam sporządzić plan naszego związku! - Krzyknęłam triumfalnie.
S(Shawn): Plan czego?
J: NAWET MNIE KURWA NIE DENERWUJ.
S: Ok.
J: No więc zgodzisz się zapewne z tym że zdecydowana większość związków się rozpada?
S: No tak.
J: No właśnie. Otóż postanowiłam zapobiec temu by to samo stało się również i z naszym tworząc właśnie plan jego działania. W ten sposób pod wpływem wspólnych konsultacji będziemy rozwiązywać ewentualne problemy których z resztą nie będzie bo nie zapominaj z kim jesteś w związku. - Kontynuowałam. - Tak też pierwszą zasadą jest całkowity zakaz spotykania się przez ciebie z innymi dziewczynami bo mogłoby to wywołać niechciane problemy które mogłyby dopuścić do upadku związku.
S: Czy to tyczy się również ciebie?
J: Naturalnie kotku. - Odparłam. - Pragnę również by jeszcze w tym miesiącu odbył się nasz ślub a zaraz po nim dokona się nasze pierwsze zbliżenie bo tak przed to nie po katolicku.
S: Rozumiem. - Spojrzał się na mnie pytająco.
J: Masz się również zwracać do mnie "Kochanie" i nie masz prawa zawierać nowych znajomości bez mojej zgody. Oprócz tego wymagam od ciebie byś informował każdą napotkaną osobę o tym że masz już dziewczynę i cię mogą w dupę pocałować.
S: Zrobię wszystko tak jak każesz kochanie. Jestem cały twój, miłość wypełnia mnie i całe moje ciało, kocham cię wichura.
J: Ja też cie kocham misiaczku. To jak? Może udamy się na jakąś wspólną misję? Mrrrrrr...
S: Brzmi jak świetny plan moja ty kocico mrrr.
J: MASZ DO MNIE MÓWIĆ KURWA "KOCHANIE"!!! ZROZUMIANO???
S: Przepraszam kochanie. - Odpowiedział pełen skruchy.
J: Dziękuję. - Powiedziałam już spokojna. - To jak? Do roboty?
S: Do roboty. - Przytaknął. - Otóż początkowo miałem zamiar udać się na tę misję sam ale biorąc pod uwagę nagły rozwój wydarzeń udasz się tam ze mną. Widzisz Samanto od całkiem niedawna wpadła mi w oko pewna naleśnikarnia. Doszły mnie słuchy, że jest to siedziba największego gangu w New Jork City - Killer Demons. Chciałbym byśmy się tam udali i zniszczyli ten gang raz na zawsze. Musisz wiedzieć że ostatnio jest on w sytuacji krytycznej i musi się ukrywać z powodu swojej chwilowej słabości więc nagły atak okaże się dla nas sukcesem. To jak kochana? Wchodzisz w to?
J: Jeszcze jak! - Odparłam pełna entuzjazmu. Poczym niezwłocznie zajebałam mu lepę na ryj za nieprzestrzeganie wcześniej ustalonych zasad i opuściliśmy budynek.
Po upływie kilku minut znaleźliśmy się tuż pod drzwiami naleśnikarni. Zanim jednak weszliśmy do środka zorientowałam się, że nie mieliśmy rzadnego planu.
CZYTASZ
Agentka z Przymusu
FanficMłoda i pociągająca Samanta Bierzywiatr budzi się o piątej rano zestresowana przed pierwszym dniem w liceum. Nagle do jej drzwi puka tajemniczy osobnik, ktury składa jej propozycje nie do odrzucenia.