Rozdział 10 - Wyznanie

77 2 0
                                    

Zanim zaczniecie czytać to kategorycznie musicie sobie włączyć taką jedną piosenkę co jest tam na górze samej żeby było klimatycznie i żebyście poczuli ten klimat miłości. 

Zaraz po zniknięciu Harrego błyskawicznie popędziłam w stronę biura Shawna. Nie mogłam się doczekać aż ten zacznie mnie wreszcie kochać. Czekałam na to zbyt długo, ale było warto. Shawn od tej chwili był całkowicie mój i nikt nie mógł mi w tym przeszkodzić, a przynajmniej tak uważałam póki drogi nie zasłonił mi Sherman.

S(Sherman): Dzień dobry kochana! Widzę, że humorek panience dopisuje. Czy mógłbym się dowiedzieć co sprawiło taką ogromną radość w twoim sercu? - Przywitał się Sherman.

J(Ja): W moim życiu znów pojawiło się szczęście. Czuję że znów mam powód do życia bowiem serce moje wypełnione zewsząd jest radością. - Ujęłam poetycko.

S: Rozumiem, że chodzi o chłopaka?

J: Bystry z ciebie chłopak.

S: Muszę przyznać że jestem tobą pozytywnie zaskoczony. Dotąd uważałem cię za osobę skupioną tylko na wyglądzie zewnętrznym partnera. Nie wyobrażałem sobie, że byłabyś w stanie chodzić z tak obleśną kreaturą.

J: Shawn nie jest obleśny!

S: Shawn? Czyżbyś grała na 2 fronty? Niegrzeczna dziewczynka.

J: ZAMKNIJ KURWA RYJ!!!

S: Przemek o wszystkim wie?

J: PRZEMEK JEST MARTWY!!! (Patrz rozdział 9)

S: Doprawdy? Przysięgam że widziałem go dosłownie przed chwilą jak wchodził do biura Shawna. - Powiedział pewny siebie.

W tym momencie uświadomiłam sobie, że prawie się wygadałam że Przemek to już naprawde nie jest Przemek bo teraz to jest Harry Styles w ciele Przemka. Musiałam to jakoś szybko naprawić.

J: Chyba masz racje. Pomyliło mi się, Przemek jednak żyje. - Chyba go przekonałam.

S: Rozumiem - Wymamrotał i skierował się w stronę pokoi.

J: Pajac. - Pomyślałam i ruszyłam w stronę biura.

W biurze czekał już na mnie Shawn a wraz z nim Harry Styles(w ciele Przemka). Co on tutaj robił? Jak miał czelność psuć mi mój moment?

J: Przemek wypierdalaj, muszę porozmawiać z Shawnem!

H/P(Harry Styles w ciele Przemka): Właśnie miałem zamiar to zrobić kochana, moja robota jest tu skończona. Baw się dobrze. - Powiedział i triumfalnym krokiem wyszedł z biura.

J: Więc? Zauważyłeś może jakąś zmianę we mnie Shawn? Czy wydaję ci się bardziej interesująca niż zwykle? - Zapytałam uwodzicielsko.

S(Shawn): Co masz na myśli mówiąc bardziej interesująca?

J: No nie wiem. Nie chciałbyś może tak ze mną no wiesz...

S: Nie ma takiej opcji. Co ty wogóle sobie myślisz kobieto? Jestem oburzony twoim zachowaniem. - Odparł oburzony.

J: Czy ty mi odmówiłeś? - Odparłam z niedowierzeniem. - CZY TY MI KURWA ODMÓWIŁEŚ???

To nie mogła być prawda. On nie miał prawa mi odmówić. On miałbyć mój! A teraz gdy wszystko miało iść po mojej myśli on tak poprostu mnie odrzuca. Głupia kurwa, nie chce po dobroci to go zmuszę. Harry powiedział że będzie mój więc kurwa będzie i nie obchodzi mnie co on sobie myśli, on ma mnie kurwa kochać.

S: A czego się spodziewałaś? Że się zgodzę na tak niemoralną propozycję jak gdyby nigdy nic?

J: TAK, MIAŁEŚ SIĘ NA TO ZGODZIĆ!! CZY TY WOGÓLE ZDAJESZ SOBIE SPRAWĘ JAK BARDZO CIERPIĘ ZA KAŻDYM RAZEM GDY TRAKTUJESZ MNIE JAK NAJGORSZĄ SZMATĘ??? JA KURWA CIERPIĘ!!! JEDYNE CZEGO OD CIEBIE CHCĘ  TO... -głos mi się załamał - to żebyś mnie kurwa kochał... - Rozpłakałam się.

J: Zawsze wydawało mi się że miłość jest wspaniałym uczuciem.- Powiedziałam zrezygnowana.- Moim największym marzeniem było znalezienie sobie partnera, z którym mogłabym spędzić resztę swojego życia. Myślałam że to właśnie miłość uczyni mnie szczęśliwą. Jak głupia byłam myśląc takie bzdury. Jedyne co niesie za sobą miłość to cierpienie i destrukcja. Początkowo wydaje się być wspaniała, ale zawsze przychodzi ten czas gdy nasze uczucia zostaną chamsko zdeptane przez ciężar rzeczywistości. W tym świecie nie ma miejsca na miłość, tutaj jest tylko miejsce na egoizm i nienawiść. Nasz świat jest zepsuty i nie jesteśmy w stanie zrobić nic by go naprawić. To nie jest świat dla osób wrażliwych, dla osób takich jak ja. Wszechobecne zło jest dla mnie zbyt przytłaczające. Najwyższy czas bym odeszła na dobre i nie stanowiła ciężaru dla nikogo więcej na tym świecie. Żegnaj Shawn, wiedz że nigdy nie kochałam nikogo tak bardziej jak ciebie...

Nie minęła chwila a Shawn rzucił mi się prosto w ramiona i zaczął mnie namiętnie całować. Dotyk jego aksamitnych ust na mojej szyi wprawiał mnie w stan ekstazy. Po chwili spojrzał mi głęboko w oczy subtelnie dotykając moich pleców. Odwzajemniłam spojrzenie a on łagodnie przysunął moją twarz w kierunku swojej szeptając:

S: Nie zesraj się. 

A nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku takim jak na zdjęciu poniżej.

A nasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku takim jak na zdjęciu poniżej

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Agentka z PrzymusuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz